Rozdział 2

20 3 0
                                    

Wchodząc do samolotu czułam się bardzo dziwnie. Miałam wrażenie ze jakiś etap w moim życiu właśnie się kończy. Zajęłam miejsce a obok mnie usiadła Stella, po chwili przyszła stewardesa i przyniosła nam wodę i rożne przekąski. Nie miała zbytnio ochoty na jedzenie wiec założyłam słuchawki, puściłam pierwszą playliste. Spojrzałam na swoja przyjaciółkę która obżerała się słodyczami, oglądając kota w butach. Po mimo wieku czasami zachowywała się dalej jak dziesięcioletnia dziewczynka. Poznałyśmy się w pierwszej klasie, od razu złapałyśmy dobry kontakt i od tamtego dnia po dzisiejszy dzień jesteśmy nie rozłączne. Robimy wszystko razem, ta dziewczyna widziała mnie w każdym stanie. Jest moja drugą połówką mnie. Znała mnie lepiej niż ja siebie. Położyłam głowę na jej ramieniu, zaciągnęłam się pięknym zapachem wiśni i zasnęłam, czekał nas długi lot.

Dzisiejszy dzień miał być najpiękniejszy na świecie. To właśnie dziś minął rok jak byłam z moim chłopakiem Mattem. Byłam szczęśliwa bo po mimo tego ze były ciężkie momenty daliśmy rade. Zrobiłam mu album z naszymi zdjęciami i kupiłam bilety na koncert Khea, był to jego ulubiony raper. Często chodziliśmy na jego koncerty nie tylko w Argentynie, byliśmy w Meksyku, na mali i Hiszpanii. Był to niezwykle spędzony czas lecz tym razem mieliśmy jechać do Włoch. Nie mogłam się doczekać aż mu pokaże bilety. Byliśmy umówieni na siedemnastą w parku a pózniej zarezerwowałam nam stolik w restauracji. Specjalnie kupiłam nowa sukienkę, była ona czerwona z wycięciem na udzie i odkrytymi plecami. Pomalowałam się dość mocno a moje brązowe długie włosy pokręciłam. Była szesnasta trzydzieści wiec postanowiłam ze pójdę wcześniej i po prostu na niego poczekam. Rodziców akurat nie było w domu musieli na kilka dni wyjechać wiec bez żadnych kłótni i krzyków wyszłam spokojnie z domu. Był wrzesień wieczorami zawsze robiło się chłodniej, nie brałam marynarki park miałam prawie pod nosem. Wzięłam jedynie mała torebkę z Gucci a pod rękę album, zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam powoli do parku. Miedzy czasie odpisywałam mamie ze wszystko jest w porządku i wyszłam z domu. Wchodząc do parku usiadłam na pierwszej ławce była ona schowana za drzewem i kilkoma krzewami róż. Nagle dostałam wiadomość pospiesznie odblokowałam telefon, była to Stella. Zaczęłam odpisywać przyjaciółce, lecz usłyszałam głos Matta, nie był sam. Rozmawiał z kimś i była to inna dziewczyna....

- Matt. - Zaczęła. - Kiedy w końcu powiesz swojej lali o nas. Mam tego dość, cały czas musimy się ukrywać, mam dość udawania twojej koleżanki luz znajomej z podstawówki. Przecież wiesz ze jest zupełnie inaczej, zrób coś z tym w końcu bo sama jej powiem.

- Spokojnie kochanie wszystko w swoim czasie. - Pocałował ją w usta. - Przecież wiesz ze cię kocham. - Dodał znowu wpijają się gwałtownie w ją usta. Namiętnie całując zaczął przechodzić pocałunkami na szyje. Wodził rękami po jej całym ciele nagle zatrzymał się na pośladkach które ścisną a następnie mocno klepną

- Dobra spadaj młoda zaraz przyjedzie tu vera, widzimy się jutro u ciebie.

Łzy. Czułam jak słone łzy spływają mi po policzkach. Czułam ze mój cały makijaż spływa po mojej buzi. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy ze chłopak moich marzeń mnie zdradza. To tak cholernie bolało, chciałam zgiąć się w poł. Mój cały świat właśnie został rozjebany na tysiąc kawałków. W końcu zebrałam się na odwagę i powoli ruszyłam w jego stronę rzucając mu album i bilety pod nogi. Nie wyglądałam dobrze, byłam cała zapłakana lecz nie liczyło się teraz to dla mnie. Bolał mnie fakt ze zostałam zraniona przez osobę która była dla mnie wszystkim. Obrócił się lecz w jednej sekundzie jego uśmiech z twarzy znikł..

- Proszę bardzo masz vere ale jak widać już nie twoją.- Zaczęłam bardzo spokojnie biorąc duży wdech. - Może zacznijmy od tego kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, słucham cię.

- Myszko to nie jest tak jak myślisz, ja ci zaraz wszystko wytłumaczę.- Powoli zaczął się zbliżać.

- Nie zbliżaj się do mnie Matt brzydzę się tobą rozumiesz! Jak mogłeś mi takie coś zrobić kurwa. Oddałabym ci serce jak byś potrzebował, kupiłam nam bilety za ponad 10 pesosów na ten jebany koncert o którym tak bardzo mówiłeś. A ty. A ty zdradziłeś mnie z jakąś laska która całujesz koło mojego domu. Rok. Jebany rok. Nic to dla ciebie nie znaczyło?

- Vera kochanie proszę...

-Nie. - zaczęłam dusić łzami. - Kochałam cię Matt, byłeś dla mnie wszystkim ale zachowałeś się okropnie. Nie chce słuchać twoich wyjaśnień, nie wybaczę zdrady i dobrze wiesz o tym. Ale myślałam ze dzisiejszy dzień będzie niezwykłe dziś mamy rocznicę, ale jak widać po twoim ubiorze zapomniałeś chyba. - Chłopak rozszerzył usta i złapał się za głowę. - Tak myślałam.

- Przepraszam kochanie. naprawdę przepraszam.

- Nie chce cię więcej na oczy widzieć, proszę bardzo jedz sobie ze swoja nowa dziewczyna do Włoch mam nadzieje ze jej się spodoba. Żegnaj Matt...


Głośny szum rozbudził mnie ze snu. Znowu. Znowu śnił mi się tamten dzień. Cała zalana zimnym potem zaczęłam się rozglądać. Gdy ujrzałam moją przyjaciółkę która zasnęła przy jedzeniu lekki uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Wyłączyłam bajkę która leciała i spojrzałam ze został pół godziny lotu. Strasznie suszyło mnie w gardle a całą wodę którą dostałam wypiłam przed startem.

- Przepraszam. - zawołałam stewardese.

- Tak w czymś pomóc. - Zaczęła. - Wszystko w porządku jest pani strasznie blada.

- Tak tak tylko chciałabym poprosić szklankę wody.

Dziewczyna poszła po wodę a w tym czasie obudziła się Stella. Zaczęła rozciągać jak kot a gdy spojrzała na mnie od razu usiadła.

- Stara wszystko git. Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła.

- Znowu miałam ten sen..

Dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie i zamknęła w uścisku po czym pocałowała mnie w czoło

- Będzie dobrze słońce, już za kilka minut rozpoczynamy nowy rozdział w swoim życiu, teraz już będzie tylko lepiej. To co się wydarzyło nigdy już nie wróci, teraz trzeba o tym w końcu raz na zawsze zapomnieć.

- Kocham cię Stella.

- Ja ciebie tez veronico

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 17 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Myślałam że tym razem będzie inaczejWhere stories live. Discover now