1.

11 1 4
                                    

Pewnego slonecznego dnia nadszedl idealny dzien aby rozpoerdolic berlin i czerwonych pierdolcow. Zachulek i Sylwek przygotowywali sie na misje niczym strazak sam. Pogoda byla piekna prawie taka jak na hawajach, z tym ze odwrotnie. Zachulek zdecydowal sie na uzycie sil cirezkich jak Heavy z TF2, a Sylwek bedzie popierdalal w ciężarówce.

—Sylwek, jak sje czujesz z faktem ze najezdzamy na kraj twojego stalkera?

—Wez stul pizde, jak go zobaczysz to od razu go zmiec z powiezchni ziemi.

Oboje nie mogli sie juz doczekac tegi emocjonujacego eventu.

Po południu dotarli na miejsce. Wiało tak mocno, ze Zacheusz myslal ze jego czolg wyleci w powietrze. Sylwek jechał z prędkością 22200203km/h. Nagle uslysza), ze cos uderzyl, ale sie tym nie przejął. Jak rozwalać kraj wroga to na całego. Mężyczna spojrzal w strone czołgu grubego, zboczonego komunisty. Za czołgiem kroczyła armia zmutowanych dzieci. Oczywiścur byli tes tam jacys inni, ale armia dsieci robiła wrażenie. Gdyby Syllwiusz był niemcem, to by sie w gacie zesrał.

Tymczasem Zacheusz spiewał piosenke pod tytułem: "piosenka kosmity".

—Zycie kosmity jest takie suuuper!!!!—spiewal na caly glos. —A ten Fredrik to KutAAAAS!!! ach, kocham swoją prace... AAAAAAA!!!1!1@1@1


Zachulek stracił panowanie nad czołgiem i wjechał w kamienice, ktora sie rozwaliła.

A kto mogl teraz siedziec w kamienicy?? Ta pierdolona gąsienica, no bo kto inny. Klaus siedzial sobie spokojnie na krzesle kiedy nagle niczym w 9/11 cos pierdolnelo w kamienice, a tym czyms byl Zacheusz. Zobaczyl lufe czołku radzieckiego i poziom przerazenia wzrosl ponad skale.


—JAPIERDOLE CO DO KURWY?!?+?+?+?+ WYPIERDALAJ Z MOJEGO MIESZKANIA!!!2!1!11!

Wstal niczym wkurwiony stary i wskoczyl na czolg, szukając wejscia do srodka, chcial sie jak najszybciej pozbyc tego szkodnika.

—EJ, EJ!!! PrOSZE BEZ TAKICH! —krzyknąl zesrany kokunista.

Podszedł do humadninalnej gąsienicy i wyrwał z podlogi deskę. Zamachnął sie, udrrzając go z siłą Zeusa. Klausa ogluszylo. Jednego wroga mniej. Sowiet napluł na niego. Wsiadł w swój czołg i odjechał, śmiejąc sie z słabych żołnierzy fredrika.

Sylwek tym czasem podjechał swoim pojazdem pod siedzibe gestapo. Plan byl prosty: On podkłada 1000 ładunków wybuchowych pod budynek, a Zachulek morduje z okrutnością ludzi z gestapo. Narazie gowno z tego wyjdzie, poniewaz Zacheusza gdzies wyjebalo. Sylwiusz, wyciagnal z kieszeni RPG i strzelił w ochroniarzy. Wszedl do srodka, wlazl do piwnicy, wykopal dół. Wlazł do dołka, robiac przejscia pod ziemia jak kret. Nastpenie wszedzie podlozyl bomby i wyszedl z kretowiska. Spierdolił przed budynek, ukryl sie w krzakach i czekal az Zacheusz przyjedzie, Sylwek uslyszy stwarzaly i dzikie krzyki nazistów, Zachulek ucieknie tylnym wyjściem z krzykiem: "KOCHAM NOGI DZIWEK!!!%+%++", a następnie wszystko wyleci w pizdu.


Niestety tak szybko nie pozbędą się Gestapowca, ponieważ ten siedzial w swoim domku i nic nie podejrzewal. Tak sie zlozylo że Fredrik przesiadywal z nim w domu i sral pod siebie. No bo wsm to jak cie chca zabic i zabrac lata ciezkiej pracy to jest co sie przejmowac.

—Sluchaj Dieter, robimy teraz plan na szybko. Jak nam wbiją zaraz na chate to ja cie zostawiam na pastwe losu, a sam spierdalam do Argentyny, co o tym sądzisz??

—Ale.. Ja nie mam zamiaru narazie umierac. Dlaczego nie mozesz mnie ze sobą zabrac?

—Bo jestes za ciezki grubasie.

—Wez zamknij tego ryjca.

—No ale wez na to spojz z innej strony. Ty sie poddasz po dobroci i MOZE ci nic nie zrobią.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bitwa o BerlinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz