System.

5 1 0
                                    

– Czemu nie potrafi Pan udawać wiary w System? Przynajmniej zacząć od tego, oczywiście...

– Pan wierzy?

– Nie ma potrzeby mówienia o moim zdaniu. Jestem tylko terapeutą. Natomiast oczywiście, System jest jedyny słuszny.

– Co jeśli się myli?

– Wszyscy się mylimy, naturalnie. Natomiast System jest dobry. Uczy nas być lepszymi ludźmi, prawda...

Takie rozmowy prowadził ze swobodnym, uśmiechniętym człowiekiem. Pierwsza część wypowiedzi często sugerowała intelekt i świadomość, kryjące się za tą obojętnie empatyczną twarzą, jednak uwięziony na krześle pacjent nigdy nie mógł wyspekulować, jakie jest faktyczne podejście specyficznego lekarza dusz – czy dla korzyści grał zagorzałego wyznawcę Systemu, czy naprawdę uznawał System za najlepsze lekarstwo na problemy jednostki.

– Nie chcę podążać za Systemem.

– Dlatego Pan tu jest, naturalnie. Drzwi są otwarte, prawda, jedynie... czy naprawdę chce Pan wychodzić nagi z powodu braku wyrachowania, odpowiedniego sposobu myślenia, przystosowania do grona tym naprawdę przyzwoitych i dobrze wychowanych ludzi? Nie żeby mieli Pana oceniać, oczywiście będzie Pan akceptowany, będą jedynie komentować Pana zachowanie, stwierdzając oczywiste prawdy, prawda... Wystarczy dać się nauczyć.

Był kiedyś w gronie tych „przyzwoitych i dobrze wychowanych" ludzi, był częścią Systemu, kiedyś kochał tamten świat. I było naprawdę przykro, kiedy został ukarany za samo widzenie rzeczywistości ukrytej za taflą codziennej iluzji. Nie pobili go, nie zaciągnęli siłą, nawet gdyby tylko nienawistnie patrzyli, byłoby to o wiele lepsze od świństwa, jakie mu zrobiono. Kazano mu wierzyć, że uczyniono dla niego dobrze. Nie czuł się potraktowany jak człowiek, raczej jak nieposłuszny pies, któremu należało pokazać jego miejsce.

– Dzieci się trenuje, uczy się je dobrze zachowywać. Gdy zbiją wazon, karci się je, nie chce się przecież, by takie zachowanie trwało, prawda... Nie chciałby Pan chyba stracić wszystkich wazonów? Nie ma nic złego w karceniu dzieci. Widzi Pan, powiem Panu szczerze, bo Pan jest inteligentnym człowiekiem i można z Panem porozmawiać, Pan oczywiście jest już dorosły, ale dla Systemu, który trwa oczywiście dłużej od Pana, jest Pan takim trochę dzieckiem. Wiem, że to ciężkie, kiedy jest się dorosłym, by poprawiano Pana, ale tak właśnie należy. Wszyscy przez to przechodziliśmy. Chce Pan być człowiekiem, nie ma innej opcji, niż dać sobie pomóc...

Milczał, nie podejrzewając, że słowa będą miały jakieś znaczenie. Już kilkukrotnie doświadczał tego uczucia – potrzeby powiedzenia czegoś na swoją obronę – i po żadnym z razów nie czuł się spełniony. Gdyby usta przed nim powiedziały po prostu, że uszy nie słuchają, byłoby o wiele łatwiej – boleśnie, ale łatwiej. Natomiast cały System, włącznie z lekarzem przed nim, zdawał się działać według wybitnie skomplikowanej logiki, nakazującej za wszelką cenę utrzymać pozory braterstwa rozmówców. Głowa potakiwała spokojnie i cierpliwie, wsłuchiwała się w obronę, czasem nawet dodawała swój komentarz, jakby naprawdę rozumiała cierpienie niewysłuchanego, następowało „rozumiem" i jakieś słowo, słowa, może nawet cała wypowiedź, która z czysto racjonalnego punktu widzenia dawała się łatwo zakwalifikować do worka prawd, ale tak naprawdę, naprawdę czuło się, że te słowa nie rozumieją bólu. Zresztą wystarczy zobaczyć:

– Sposób, w jaki System próbuje mnie zmienić jest zły.

– Zły brzmi religijnie, nie sądzi Pan... Szatan jest zły, ale tu nie ma nikogo takie-...

– Nie w porządku...

– Nie w porządku to wyrażenie oceniające. Pamięta Pan, co Panu mówiłe-...

System.Where stories live. Discover now