~1~

71 9 26
                                    

POV: MIKOŁAJ

-Księżniczka nie dowierzała własnym oczą- po przeczytaniu zdania z książki, spojrzałem na słuchające mnie z zapartym tchem dzieci.. które czasami przyjeżdżały do nas razem z władcami innych wsi, gdy spotykali się na jakiegoś typu ucztę..

Mali książę, i małe księżniczki nie miały wcale ochoty siedzieć z nimi przy stole, co ja podzielałem..
nie lubię taki rozrywek, więc umilając czas i mi i im, po prostu zabierałem je do biblioteki i czytałem jakieś bajki..

-Przez okno jej wiedzy wkradł się książę i powiedział „Księżniczko, przybyłem aby cię uratować"

Te bajki są dziecinnie głupie, ale im się podoba..

-Księżniczka rzuciła się na szyję swojemu wybawcy, i krzyczała z radości słowo „dziękuje"- znów skierowałem wzrok na dzieci, które były bardzo zaciekawione końcówką opowieści.- Książę posadził dziewczynę na swoim koniu, i obydwoje uciekli... i żyli długo, i szczęśliwie- westchnąłem na koniec.

Najgorsze słowa na koniec... też może bym chciał aby  ktoś mnie uratował z tego wariatkowa w którym żyje..

-A! A! Księciu Mikołaju!- podniosła rękę jedna z młodych następczyń tronu- A ty też będziesz ratował kiedyś księżniczkę z wieży?

Zaśmiałem się razem z innymi, mimo że do śmiechu mi nie było..

-Raczej nie... nie dostałem jeszcze swojego konia- zaśmiałem się krótko- Nie mam jak uratować księżniczki..

-A kiedy będziesz się żenił!?- spytała kolejna- Mama mi mówiła, że będę mogła na twoim ślubie sypać kwiatki w drodze do ołtarza- zasłoniła usta swoimi małymi dłońmi lekko się rumieniąc..

-Em... nie wiem.. mam chyba.. dalej czas- zaśmiałem się nerwowo- Mam dziewiętnaście lat.. bez przesady..

-Moja mama mówiła.. że nie nadajesz się na władcę, Jak jeszcze się nie ożeniłeś- skrzyżował ręce na piersi jeden z chłopców..

A te wasze mamy to niech mnie smolna w dup—

-Pewnie niedługo- skłamałem z fałszywym uśmiechem.. nie spieszy mi się do zamążpójścia..

Nagle do biblioteki weszła ubrana w długą bordową sukienkę... Nowa królowa.. i wygoniła dzieci aby usiadły do stołu i cokolwiek zjadły..

Zostałem sam na sam z macochą, i przyglądałem się wybiegającym z sali dzieci, aby potem spojrzeć zdenerwowany na wcześniejszą pokojówkę, która po śmierci mojej mamy zmieniła się w królową..

-Nie masz co robić?- spytała tupiąc obcasami zmierzając w moją stronę- Że zajmujesz się dziećmi? Nie jesteś nianią.. tylko księciem- nachyliła się nade mną, po dla nieszczęśliwie dla mnie, w tej sytuacji była wyższa..

-Przecież nic złego—

Nie dokończyłem ponownie już dzisiaj chyba setny raz dostając plaskacza, przez co moja głowa odchyliła się w prawą stronę od nacisku uderzenia..

Czułem jak policzek mi już pulsuje od nadmiaru uderzeń na dziś, a spod zamkniętych powiek wyleciały pojedyncze łzy..

-Przestań się mazać- wyprostowała się- zapraszam na kolację... a nie udajesz odpowiedzialnego.. mamy ci coś do przekazania..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 28 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BLOODSUCKER! PRINCE FUCKER!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz