Spokojnym jak dotąd wieczorem młoda para kochanków przechodziła pomiędzy okolicznymi budynkami w celu znalezienia restauracji w której mieli zarezerwowane miejsce a randkę. Pogoda wydawała się idealna na taka okazję. Idąc przed siebie mężczyzna usłyszał dźwięk z ciemnej uliczki obok. Spojrzał w tamtą stronę i od razu zesztywniał, kobieta obok czując opór ze strony partnera spojrzała w jego kierunku.
- Kochanie coś się stało? - zapytała. Mężczyzna nie odpowiedział i dale patrzył w ciemną uliczkę, wiec kobieta również spojrzała w tamtym kierunku i zamarła.
W uliczce leżało ciało.
Nie było za dobrze widoczne ponieważ było dość ciemno między budynkami. Żadne światło lamp tam nie dosięgało, ale ewidentnie było to ciało. Mężczyzna już wyciągnął telefon i zamierzał zadzwonić po pomoc ale krzyk kobiety go zdezorientował. Rozejrzał się i zauważył, że otaczała ich dwójka wampirów. Przestraszona partnerka mężczyzny złapała go za rękę mocno ją ściskając i zamykając załzawione oczy. Bała się.. on również.. ale nie mógł pozwolić jej skrzywdzić, więc ustał się w obronie. Wiedział że nie ma szans ale nie mógł się poddać.
Kiedy wampir który stał za parą kochanków miał zamiar już skoczyć i zaatakować.. ktoś poderżnął mu gardło. Krwiopijca od razu upadł na ziemię a zza jego pleców ukazał się czerwonooki nastolatek z zakrwawionym sztyletem w ręku. Młoda para od razu przekierowała swój wzrok z przerażeniem na chłopaka przed nimi.
Czarnowłosy chłopak zwinnie wyminął parę i zaatakował wampira na co ten zrobił unik.
- Oh ty jesteś bardziej uważny.. -Powiedział chłopak z obojętną miną jakby nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Wampir jedynie unikał ataków przeciwnika. Za to czarnowłosy badał postawę krwiopijcy, chciał znaleźć lukę w jego ruchach. W międzyczasie młodzi kochankowie ukryli się za rogiem uliczki w celu zadzwonienia po pomoc.
Wampir miał dość więc postanowił wspiąć się na dach budynku lecz chwila jego nieuwagi sprawiła że czerwonooki wyciągnął drugi sztylet i dźgnął go w plecy. Wampir skrzywił się i padł na ziemię z bólem. Chłopak podszedł do niego i bez zawahania wbił mu dwa sztylety w klatkę piersiową, a krwiopijca padł twarzą na ziemię która zdążyła pokryć się krwią.
Zaraz po tym czarnowłosy wstał, rozejrzał się i zobaczył że kochankowie zniknęli, a w jego stronę zaczęła biec tutejsza staż. Czerwonooki postanowił szybko się stamtąd ulotnić więc wspiął się na dach i zniknął z widoku.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Kilka godzin później czarnowłosy zamierzał udać się z powrotem do wynajętego hotelu. W drodze powrotnej poczuł jak w kieszeni wibruje mu telefon więc prawdopodobnie dzwoni jego tymczasowy partner z zwiadu. Chłopak wyjął urządzenie i przejechał palcem po ekranie po czym przyłożył słuchawkę do ucha.
- Gdzie jesteś Akita? Miałeś już dawno wracać - Odezwał się głos po drogiej stronie.
- Przecież już wracam - Zarzucił szybko czarnowłosy.
- Ehh to się pośpiesz mam ci coś do powiedzenia - Mężczyzna mówiąc to zakończył połączenie, a Akita włożył telefon z powrotem do kieszeni.
Jeszcze przez chwilę spacerował po dachach budynków wracając do hotelu, przy okazji obserwując jak piękne miasto jest nocą i pełne życia.
Kilka minut później znalazł się pod hotelem, ale nie zamierzał wchodzić drzwiami. Po co miał by to robić? Wszedł oknem i rozejrzał się ale nigdzie nie było jego partnera więc postanowił chwilę się przespać. W końcu całą noc patrolował miasto. Więc należy mu się wypoczynek.
CZYTASZ
V.V.
FanfictionNa świecie zawsze żyły dwie rasy ludzie i wampiry. Od stuleci prowadzili wojny aż wreszcie zawarli pokój. Ale trzydzieści lat temu pojawiło się coś co znowu ich podzieliło. Akita Forsnäs jest młodym nastolatkiem pracującym w organizacji chitujo, któ...