Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Widok mojej byłej dziewczyny i Bartka razem w centrum miasta był jak cios w brzuch. Krew odpłynęła mi z twarzy, a serce biło tak mocno, że niemal słyszałem je w uszach. W jednej chwili zerwałem się z miejsca, przewracając krzesło, i ruszyłem szybkim krokiem w stronę łazienki. Nie słyszałem, jak za mną wołał Sebastian, ani nie zauważyłem zaniepokojonych spojrzeń Zuzi i Pauliny. Przeszłość dogoniła mnie z siłą, której się nie spodziewałem, a widok byłej dziewczyny i Bartka był niczym uderzenie obuchem w głowę.
Wpadłem do łazienki, ledwo trzymając się na nogach. Oparłem się o umywalkę, czując, jak świat wokół mnie wiruje. Zacząłem oddychać głęboko, próbując opanować narastające mdłości. Głowa mi pulsowała, a myśli były chaotyczne i rozproszone. Zamknąłem się w jednej z kabin, usiadłem na zimnej, ceramicznej podłodze, opierając głowę na kolanach. Cały drżałem, a serce wciąż biło w zawrotnym tempie.
Minęło kilka minut, które wydawały się wiecznością, zanim usłyszałem, jak drzwi łazienki otwierają się z impetem. Po chwili usłyszałem nerwowe pukanie w drzwi kabiny. To musiał być Sebastian.
- Krystian? Co się stało? Halo? - głos Seby był pełen troski i niepokoju. Nie odpowiedziałem. Nie miałem siły, by cokolwiek powiedzieć. Wszystko wokół wydawało się odległe i nierealne. White nie przestawał pukać. - Krystian, otwórz. Kurwa proszę cię, powiedz, co się dzieje. - jego głos był teraz bardziej stanowczy.W końcu z trudem podniosłem się z podłogi i odblokowałem drzwi kabiny. Sebastian natychmiast wszedł do środka, jego twarz była pełna zmartwienia. Osunąłem się z powrotem na ziemię, trzymając się za głowę.
- Wszystko okej? Co się stało? - Sebastian kucnął obok mnie, próbując nawiązać kontakt wzrokowy.
- Tak, wszystko okej. - odpowiedziałem automatycznie, choć obaj wiedzieliśmy, że to nieprawda.
- Nie wygląda na to, żeby wszystko było w porządku. - mówił spokojnie, próbując zachować opanowanie. - Powiedz mi, co się stało. - milczałem przez chwilę, walcząc ze sobą, by nie wybuchnąć. Ostatecznie potrząsnąłem głową.
- Przepraszam, Sebastian. Naprawdę. - powiedziałem, starając się, aby mój głos brzmiał pewnie.Przepchnąłem się do wyjścia z łazienki błyskawicznie opuszczając lokal. Wyszedłem na zewnątrz, czując, jak zimne powietrze uderza mnie w twarz. Ruszyłem w stronę przystanku autobusowego, próbując uspokoić rozdygotane nerwy.
Wsiadłem do pierwszego autobusu, który nadjechał, nie zwracając uwagi na trasę. Usiadłem na jednym z tylnych siedzeń, oparłem głowę o szybę i zamknąłem oczy. Myśli kotłowały się w mojej głowie, a obraz byłej dziewczyny i byłego przyjaciela nieustannie wracał. Próbowałem się skupić na czymś innym, na czymkolwiek, ale bezskutecznie.
Gdy autobus zatrzymał się na moim przystanku, wysiadłem i ruszyłem w stronę mieszkania White'a. Przeszedłem przez drzwi, czując się jak w transie. Zdjąłem buty i kurtkę, po czym padłem na kanapę w salonie. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem, że mam kilka nieodebranych połączeń i wiadomości od Sebastiana. Westchnąłem ciężko, wiedząc, że będę musiał prędzej czy później wszystko wyjaśnić. Na razie jednak potrzebowałem chwili dla siebie.
Leżałem na kanapie, wpatrując się w sufit, próbując zebrać myśli. Przeszłość, która mnie dogoniła, okazała się bardziej bolesna, niż się spodziewałem. Wiedziałem, że muszę stawić czoła swoim demonom, ale teraz nie miałem na to siły. Jedno było pewne - musiałem znaleźć sposób, by się z tym uporać, zanim to wszystko mnie zniszczy.
_________________________
Przepraszam, że takie krótkie!
CZYTASZ
𝘽𝙡𝙤𝙤𝙙 𝙍𝙤𝙨𝙚𝙨 | Chivas
Фанфик[ bardzo, BARDZO wolno pisane] Dziwne uczucie, jakby pustki, lecz pełne okropnych, obleśnych emocji. Przepełnione odrazą do siebie i do wszystkich w okół. Do niej. Pomoc przyjaciół, tak wspaniała i pomocna, ale jednak nic nie daje. Poczucie całkowit...