Rozdział 8

963 152 5
                                    

Romero

To co przed chwilą widziałem na oczy było jak... nie spodziewałem się tego, że Laura tak szybko i łatwo pokona jednego z moich najlepszych ludzi. Każdy jej cios i ruch był dokładnie przemyślany a technika jaką się posługiwała... Tego nie da się nauczyć w ciągu kilku dni. To nauka na wiele lat i teraz rozumiałem co robiła przez ten cały czas.

Spojrzałem na Andrew, który pojawił się niespodziewanie i zaczął krzyczeć na Laurę. Kobieta jakby przez pierwsze kilka chwil nie chciała się zatrzymać. Jakby to co robiła miała tak bardzo wyuczone, że było to jej nawykiem. Teraz jeszcze bardziej chciałem dowiedzieć się co ona dokładnie robiła.

- Jesteś pełna niespodzianek. – powiedziałem z podziwem, kiedy do mnie podeszła.

- Mówiłam ci. – spojrzała na mnie przelotnie ubierając się. Włożyła broń pod kurtkę i musnęła ją jeszcze raz jakby upewniała się, że tak jest a potem zrobiła to samo z nożami. Przyglądałem się temu w ciszy zastanawiając się co przyniesie przyszłość z nią w roli głównej. Bo że chciała odzyskać interesy ojca to wiedziałem, ale miała jeszcze jakiś cel, którego nie umiałem rozszyfrować a co niezmiernie mnie irytowało.

- Ale nie że jesteś jakimś ninja. – parsknąłem. – Teraz już wiem, że nie potrzebujesz mojej pomocy, bo dobrze radzisz sobie sama.

- Więc odwołasz swoich ludzi? – zapytała a ja przez chwilę nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.

Wysłanie za nią samochodu z dwójką moich ludzi miało na celu zapewnienie jej bezpieczeństwo, ale skoro ona i tak o nich wiedziała chyba ich wycofam. Nie była tak bezmyślna w swoich działaniach jak myślałem a miała głowę na karku.

- Jeśli tego chcesz. – odpowiedziałem za to.

Dawałem jej szansę na podjęcie decyzji. Miałem też ochotę zapytać u kogo wtedy była, bo tego nie udało mi się dowiedzieć. Jak w zmowie wszyscy sąsiedzi, których przepytywali Liam i Max nie chcieli nic powiedzieć i zamykali im drzwi przed nosem.

Nawet pokazanie broni nie pomogło. Z jakiegoś powodu bardziej bali się tego mężczyzny od którego wtedy wyszła niż nas więc jeszcze bardziej musiałem się dowiedzieć kto to. Ale na to przyjdzie czas.

- Na razie mogą za mną jeździć jak ci tak na tym zależy.

- Będę spokojniejszy wiedząc, że masz obstawę.

- Ale wiesz, że sama sobie poradzę?

- Zdaję sobie z tego sprawę. – spojrzałem na ludzi, którzy patrzyli w naszym kierunku niby przypadkiem, ale wiedziałem, że Laura już zyskała ich szacunek. – Mam nadzieję, że kiedyś mi o tym opowiesz.

- Kobieta musi mieć swoje tajemnice. – mrugnęła do mnie i zanim zdążyłem odpowiedzieć ruszyła w kierunku czekającego przy wyjściu Andrew wraz ze Scottem, który najwyraźniej nie był zadowolony.

Dotarło do mnie, że nawet nie zaczęliśmy wdrażać jej w interesy, bo został on przerwany przez Leo. Spojrzałem na niego i zauważyłem, że odzyskuje przytomność. Chyba powoli docierało do niego, że przegrał, a kiedy spojrzał w moim kierunku spojrzałem na niego z kpiną. Tak szybko dał się pokonać i zapomniał, że przy kobiecie też należy używać mózgu.

Zanim przyjechała Lura udało mi się pozamykać sprawy, ale skoro oznajmiła, że jutro przyjedzie kolejny transport musiałem się na niego przygotować. Ruszyłem w przeciwnym kierunku niż kobieta podążając na tyły, gdzie zaparkowałem swój samochód. Miałem zamiar jechać do domu i ogarnąć wszystko na kolejny dzień a tym samym zastanowić się co jest prawdziwym celem Laury.

#1.Siostry Agosti. LauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz