𝐏𝐫𝐨𝐥𝐨𝐠

136 8 6
                                    

Ta książka jak wiele innych rozpoczyna się śmiercią. Jednak w mojej historii umiera mój ojciec. Nie żal mi go. Uważam, że należało mu się, był okropnym człowiekiem. Teraz gdy już go nie ma, ja i matka żyjemy w spokoju. Ale czy aby napewno? Ostatnio moje życie zaczęło się komplikować. Moja mama poznała nowego faceta trzy dni po śmierci mojego ojca, jestem zdania, że to nie w porządku, ale co ja mam tu do gadania? Jej nowy kolega jak to go nazywa, jest naprawdę miłym gościem, mama mówiła mi tez, że ma on syna, który zwie się Rihan. Nie miałam okazji go jeszcze poznać, lecz dzisiaj miało się to zmienić. Przychodzą wieczorem na kolacje do naszego domu, jej głównym celem jest najprawdopodobniej kolejne spotkanie tych dwojga, a przy okazji poznanie mnie z synem Thomasa, bo tak się nazywa nowa miłość mojej mamy. Nie za bardzo chce spędzać z nimi czas, znając życie będziemy rozmawiać o szkole oraz o jakiś mało ważnych dla mnie rzeczach.
- Molly! Idź proszę nakryć do stołu!- krzyknęła do mnie mama z dołu.
- Już idę - odpowiedziałam, również krzycząc do niej z mojego pokoju.
- Pospiesz się goście zaraz będą!!!- krzyknęła już poddenerwowana, że nie zeszłam odrazu na dół.
- No idę - mówię schodząc już ze schodów i kierując się do kuchni.
  Nakrywając stół zauważyłam, że moja matka jest dziwnie zaniepokojona, myślałam wtedy co ją trapi ale szybko wyrzuciłam tą myśl z głowy.
Gdy wreszcie nakryłam do stołu, mama zaczęła układać na nim mięso, sałatki i inne dania, które przygotowała. Kiedy dzwonek do drzwi zadzwonił, rodzicielka kazała mi otworzyć drzwi, przywitać gości i zaprosić ich do środka.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Thomas'a, a za nim patrzącego w dół Rihana, przywitałam się z Thomas'em podaniem ręki, a jak przyszła kolej na przywitanie się z jego synem, lekko się zestresowałam. Spojrzałam na niego. Był ciemnowłosym, dobrze zbudowanym i wręcz wyglądającym jak bóg grecki nastolatkiem. Ogarnęłam szybko stres i przybrałam prostą posturę, delikatnie się uśmiechnęłam i wyciągnęłam rękę w stronę Rihana, inicjując przywitanie:
- Cześć.
- Hej. - odpowiedział, od razu wymijając mnie.
Zaczerwieniłam się ze wstydu, myślałam, że zaraz mnie coś trafi, niedość, że ciagle myślałam jaki on jest, to zmarnowałam do tego tyle mojego cennego czasu, a on poprostu powiedział zwykłe hej i do tego zwyczajnie mnie wyminął, jakby mnie tam nawet nie było, nawet ręki mi nie raczył podać, jedyne co osiągnęłam to spalenie się ze wstydu. Miałam wielkie nadzieje, że będzie uprzejmy jak jego ojciec, ale z tego co widzę grubo się myliłam, okazał się zwykłym dupkiem.
  Kolacja mijała strasznie wolno, do tego panowała jeszcze strasznie niezręczna atmosfera. Cały czas Thomas wychwalał jedzenie mojej matki i mówił jaka to ona nie jest cudowna, Rihan zajadał się jedzeniem, a ja? Ja siedziałam cicho i starałam się skupić o czym rozmawia moja matka z jej nowym kochasiem, ale nie moglam oderwać myśli, ciągle w mojej głowie pokazywał się obraz mojego przywitania z Rihanem, to co zrobił było bardzo niekulturalne, ale jednocześnie wyglądał na bardzo zmęczonego, miał ogromne cienie pod oczami, i odkąd go poznałam ani razu się nie uśmiechnął, nawet gdy jego tata powiedział naprawdę dobry dowcip. Starałam się przegonić te myśli z głowy i ponownie skupić się na rozmowie dwojga dorosłych ludzi, lecz ciagle siedziała mi w głowie jego zachowanie wobec mnie. Nie wiem czy to dobrze, że w tamtym momencie tak szybko go oceniłam. Było już po 22, kolacja miała się kończyć o 20, więc zmarnowałam tu kolejne dwie godziny. Chciałam już powiedzieć, że idę się szykować do spania bo jestem zmęczona, gdy nagle moja matka wstała i zaproponowała:
- Thomas, Rihan z racji tego, że jest już dosyć późno, co wy na to żebyście przenocowali u nas dzisiaj?
- Świetny pomysł! - krzyknął radośnie, wstając z krzesła Thomas, który był ewidentnie zachwycony propozycją.
- Co ty na to Rihan? - zapytała moja mama z entuzjastycznym  uśmiechem skierowanym do syna naszego gościa.
-  Spoko - krótko odpowiedział.
- Dobrze. - Moja rodzicielka odwróciła się w moją stronę, kierując do mnie następne słowa - W takim razie Molly proszę pokaż Rihanowi łazienkę i swój pokój, będzie dzisiaj z tobą spać. - odpowiedziała szczerząc się do mnie nienaturalnie.
Powstrzymywałam się od pokazania mojej furii.
- Dobrze mamo - szybko odpowiedziałam bez żadnych emocji na twarzy, mimo tego że wewnątrz właśnie toczyłam bitwę ze samą sobą.
  Jak już wstałam od stołu klepnęłam Rihana w ramie i powiedziałam żeby szedł za mną.
Kiedy pokazałam mu gdzie znajduje się mój pokój, zaprowadziłam go do łazienki.
- A tutaj masz łazienkę. Ręcznik jest w białej szafce. - poinformowałam go, jednocześnie otwierając przed nim drzwi i gestykulując ręką, żeby wszedł.
- Dobra - niechętnie odparł.
Od razu jak wszedł do łazienki skierowałam się ku mojemu pokoju, położyłam się na łóżku, kładąc ręce za głowę i zaczęłam myśleć.
Ja i on? W jednym łóżku?
NIE MA OPCJI.
W międzyczasie kiedy on się mył, ja ogarnęłam się do spania, zaczynając od zmywania mojego codziennego makijażu, gdzie po zmyciu ubrałam piżamę oraz uczesałam włosy.
Rihan wszedł po cichu do pokoju i na całe szczęście go usłyszałam. Spojrzał się na mnie i zapytał:
- gdzie mogę spać?
- na podłodze. - stanowczo odpowiedziałam.
I następnie poszłam do toalety zrobić moją wieczorna pielęgnacje. Jak wróciłam prawie wybuchłam ze złości z powodu tego, że ten skurwiel leżał na moim łóżku, gdy go poinformowałam dokladnie, że miał spać na ziemi, a teraz aktualnie leży i śpi jak kamień!
Nie miałam już siły ani sumienia, aby go budzić, więc po prostu położyłam się obok niego.

Me and you two Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz