rozdział 1

9 0 1
                                    

Obudziłam się w złym humorze, cała opuchnięta od płaczu. Strasznie bolała mnie głowa, byłam po prostu słaba i zmęczona, nawet jeśli dzisiaj przespałam już ponad dziesięć godzin. Nadal nie mogłam uwierzyć, że jej już nie ma. Jeszcze trafiam do jakiejś cioci, czyli siostry mamy, o której nie miałam pojęcia. Matka zawsze mówiła, że nie miała rodzeństwa. Nie wiem, dlaczego kłamała. Po krótkich rozmyślaniach stwierdziłam, że wstanę z łóżka i trochę się ogarnę. Wyglądałam tragicznie. Rozczesałam moje długie włosy, a raczej kołtuny, które wyglądają coraz gorzej. Nawet czasem rozmyślałam nad ścięciem ich, lecz mama zawsze mi zakazywała mówiąc że będę jeszcze brzydsza bo mi nie pasują. Ale jej już nie ma. Nic nie będzie takie samo. Wolałam stare życie z mamą nie chciałam żadnych zmian.

- Emily wstawaj śpisz już od ponad dziesięciu godzin! - powiedziała moja tymczasowa opieka. Odrywając mnie od zamyśleń.

Leila to była koleżanka mojej mamy od dzieciństwa. Niskiego wzrostu brunetka, miała przepiękne włosy. Sama jej ich zazdrościłam. Właśnie ona zajmuje się mną od śmierci matki. Dzisiaj mam samolot. Wyjeżdżam zaczynam nowy rozdział w moim życiu. Nie chciałam. Nie chciałam tego tak bardzo!

Zeszłam na dół chwilę po odezwaniu się Leili.

- Wstałaś-powiedziała Leila z uśmiechem

- niestety

- hej nie przejmuj się, będzie dobrze.

- nie sądzę

Między nami zapadła cisza a ja usiadłam na kanapie.

- zjesz coś? - zapytała.

- nie chce.

- Emily. Musisz coś zjeść. Przygotuje ci gofra z bitą śmietaną, może być?

- tak dziękuję - powiedziałam cichym, lecz słyszalnym głosem.

Po trzydziestu minutach przed moimi oczami mogłam zobaczyć pięknie wyglądającego gofra. Zjadłam całego, aby Leila nie marudziła. Sądzę, że byłaby zdolna wepchnąć mi go do buzi.

- dziękuję-powiedziałam i udałam się w kierunku swojego pokoju.

Od śmierci mamy przebywałam sama w pokoju słuchając Lil Peppa. lubiłam zapomnieć o rzeczywistości i uciec od natrętnych myśli niedających mi spokoju. Słyszałam też głosy mamy, która mówiła do mnie, że jestem okropna i że powinnam nie istnieć. Też tak myślałam.

***

- Emily zacznij się pakować. Za półtorej godziny masz być na lotnisku!

Spakowałam swoje wszystkie rzeczy. Różne ubrania, kosmetyki. Natrafiłam ma mamy zdjęcie przytulającej się do mnie a obok stał mój tata. Nie chciałam na to patrzeć za bardzo bolało. Lecz nie umiałam zostawić tego zdjęcia w tym domu i spakowałam go na sam dół mojego trzeciego bagażu.

- gotowa ? - zapytała się Leila z lekkim uśmiechem, lecz było widać ból i troskę w jej oczach.

Pokiwałam głową znacząco na tak. Nie byłam gotowa psychicznie opuścić tego miejsca. Za dużo wspomnień. Lecz musiałam. Szłam w stronę drzwi. Ostatni raz zerkam na cały dom i niesłyszalnym głosem powiedziałam.

- będę tęsknić.

***

Za 5 minut wylatuje. Nie chce poprostu nie chce.

- żegnaj Emily. Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie napisać - powiedziała przytulając się do mnie.

Wchodziłam do samolotu i usiadłam na miejscu. Teraz czeka mnie siedmiogodzinna droga..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wybrani Przez LosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz