Hanka zaklinowała się w oknie, a gdy 99 osob ze szkoły ją wyjmowało, przypadkowo sciągneli jej spodnie.
Po chwili Hanka pierdła i wyjebalo w powietrze klase obok kibla.
Więc przedszkolaczki uczyły sie na brudnej, obrzyganej przez dyrektora ciastem ze stołówki podłogi.
Następnego dnia Hanka znowu zagadała do Samuela:
-Mrau, chodź tu do mnie😏😏
Ale niestety Hanka pomyliła Samuela z nauczycielką od matematyki i wstawiła jej uwagę do dziennika.
Hanka, aby uniknąć uwagi usiadła na komputer nauczycielki od matmy.
Komputer wywaliło do Azji na jakiegoś koreańczyka, który tylko się załatwiał w kiblu.
Wyobraź sobie, że siedzisz sobie spokojnie na kiblu, juz prawie gowno wydobylo sie z twojej dupy a tu nagle komputer ci spada na łeb i cie wgniata do kibla.
Tak sie czuł ten koreańczyk..