Wollt ihr das Bett in Flammen sehen?

78 11 6
                                    

||Paul||

Siedziałem w kuchni popijając poranną kawę z mojego ulubionego kubka i przeglądałem Instagrama. Dzisiaj mija trzydziestolecie Rammstein'a czyli dokładnie trzydzieści lat temu, Richard założył ten niesamowity zespół, który odmienił nasze życia na lepsze. Można powiedzieć że na lepsze, oprócz tego że przez większość czasu się kłócimy i nie możemy dojść do porozumienia w sprawie żadnych kwestii. Mimo tych wszystkich sporów jesteśmy dla siebie jak rodzina i jakoś musimy się nawzajem znosić. No cóż życie z nimi wcale nie jest takie złe. Lubię z nimi spędzać czas, chodzić do klubów, barów, restauracji, a czasem po prostu posiedzieć i pogadać. A najbardziej uwielbiam spędzać czas z Richardem, moim najlepszym przyjacielem. Tworzymy idealny zespół i rzadko kiedy się kłócimy. Przynajmniej nie tak często jak z innymi. Gdy nie jesteśmy z naszym zespołem, spędzamy czas razem, obgadując cały świat, oglądając wszystkie filmy na Netflixie, pijąc przeróżne trunki, obżerając się fastfoodami i gadając o wszystkim i niczym do rana. Mówiliśmy sobię wszystko. Od najulubieńszego jedzenia, do szczegółowych opisów seksu z najpiękniejszą kobietą jaką spaliśmy. Trochę pojebane, ale nie przeszkadzało nam to.

Z intensywnego myślenia wyrwało mnie powiadomienie w telefonie. Podniosłem komórkę z drewnianego blatu i przeczytałem krótką wiadomość od Till'a, wysłaną na grupę "Kółko Wzajemnej Adoracji", gdzie oczywiście byli członkowie zespołu Rammstein.

Ojciec grupy: "Impreza u mnie o 18. WSZYSCY MAJĄ BYĆ."

Wszyscy wiedzieli że Till w tańcu się nie pierdoli i gdyby ktoś nie przyszedł na zaplanowane spotkanie, miałby ostry wpierdol i pogadankę u dyrektora na dywaniku.

Rysiu: "I tak nie miałem nic w planach."

Płatek: "Musimy zmienić nazwę tej grupy."

Paweł: "Impreza? Jasne, czemu nie."

Bęben: "Ja się piszę!"

Oliwier: "Będę."

Popatrzyłem na wiszący zegar na ścianie. Dopiero dwunasta. Więc mam jeszcze dużo czasu na ogarnięcie się. Dokończyłem swoją kawę i wskoczyłem pod prysznic.

___________________

Wsiadłem do auta i wyjechałem z posesji mojego domu. Po drodze postanowiłem wejść do sklepu i kupić trochę piwa i alkoholu. Stałem w alejce z alkoholem i szukałem odpowiedniego trunku na wieczór, gdy zobaczyłem na jednej z półek przezroczystą butelkę z brązową miksturą w środku. Drogi i dobry alkohol, Richarda ulubiony. Często zachwala ten w pizdu drogi trunek. Bez zastanowienia chwyciłem za butelkę i pokierowałem się do kasy.

___________________

W końcu podjechałem pod dom Till'a. Na podjeździe stały już auta, najwidoczniej wszyscy czekali tylko na mnie. Wziąłem torbę z alkoholem i zamknąłem drzwi samochodu. Podszedłem do drzwi willi i zadzwoniłem. Rozległ się głośny dźwięk dzwonka i sekundę potem otworzył mi Doom z szerokim uśmiechem na twarzy.

Doom: "Siema Paul! W końcu jesteś, czekaliśmy na ciebie!"

Paul: "Zauważyłem" Odparłem żartobliwie i wszedłem do środka, zamykając za sobą drzwi.

Wchodząc zobaczyłem zespół siedzący na kanapie i pufach, rozmawiających w najlepsze. Na mojej twarzy od razu zawitał szeroki uśmiech.

Paul: "Cześć wszystkim!"

Wykrzyknąłem stojąc na środku pokoju i kładąc torbę z butelkami na ziemi.

Wollt ihr das Bett in Flammen sehen? || Paulchard Oneshot || Sceny 18+ ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz