Rozdział 2

26 3 0
                                    

Nastała godzina 6:30, zadzwonił budzik. Wyłączyłam go po omacku dotykając ekranu telefonu, który leżał na szafce nocnej. Otworzyłam lewe oko, później prawe by po chwili położyć się na brzuchu i włożyć twarz w poduszkę. Wzięłam dwa porządne oddechy i powoli wysunęłam się z łóżka. W pidżamie poszłam do łazienki przygotować się na nowy dzień. Wracając do pokoju napotkałam ojca, który już nie spał.

- Jak się spało? – spytał.

Zakryłam usta ręką i ziewnęłam. Tata się zaśmiał.

- Zrobię Ci kawę. Będzie czekać w kuchni. – powiedział, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił.

Otworzyłam drzwi i odparłam.

- To jest zawsze jakaś motywacja żeby się streszczać.

- A spóźnienie się swojego pierwszego dnia nie jest? – dodał tata.

- Racja, dobra uwaga. – rzuciłam i weszłam do pokoju.

Zrobiłam szybko makijaż i postanowiłam, że włożę ciemnoniebieskie jeansy, białe trampki oraz czarny t-shirt. Wzięłam telefon, szybko spakowałam książki które leżały od wczoraj na biurku i wyszłam z mojego pokoju. Szłam do celu, kierując się zapachem kawy.

Przestąpiłam próg kuchni po której krzątał się tata.

- Z mlekiem, taka jaką lubisz. – powiedział tata, podchodząc do mnie z kubkiem kawy.

Uśmiechnęłam się do niego i popiłam kawy.

Razem z ojcem wypiliśmy kawę i dodatkowo zjedliśmy croissanty z dżemem. A o godzinie  7:55 wyszłam z mieszkania – tak by z małym zapasem czasowym dotrzeć do szkoły.

O 8:19 byłam już w budynku szkoły. Zbliżając się do sali na swoją pierwszą lekcję poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Odwróciłam się - to był Alexy. Uśmiechając się powiedział:

- Wielkie dzięki za słuchawki.

- Nie ma za co. - uśmiechnęłam się.

Alexy odwzajemnił mój uśmiech i zniknął ze słuchawkami na uszach w korytarzu pełnym licealistów.

Pierwsza lekcja jaką miałam dzisiaj, czyli angielski minęła bardzo szybko zważając na fakt, że nasz profesor przerabiał materiał, który już bardzo dobrze znam. Lata praktyki przebywania w krajach anglojęzycznych swoje zrobiły, więc całą lekcję przesiedziałam przeglądając podręcznik, malując jakieś bohomazy w zeszycie, a na sam koniec dyskretnie przeglądałam media społecznościowe w telefonie.

Gdy zadzwonił dzwonek, opuściłam klasę i udałam się w kierunku mojej szafki. Chciałam zostawić książkę od języka angielskiego. Sama szafka znajdowała się bardzo blisko hali gimnastycznej i schodów które do niej prowadziły. Na schodach tych w czasie obecnie trwającej przerwy siedziały tylko trzy osoby. Jedną z nich już znałam. Kastiel siedział obok dziewczyny która miała bardzo długie i bardzo jasne włosy. Miała na sobie również strój który posiadał kilka niecodziennych elementów. Był bardzo elegancki. Na swoich kolanach miała plastikowy pojemnik w którym miała coś do jedzenia. Czerwonowłosy z wielkim zadowoleniem i zapałem pomagał jej opróżnić pojemnik.

Obok nich, schodek niżej siedział chłopak wpatrzony w swój notes. Podobnie jak dziewczyna miał bardzo jasne włosy, ale jednocześnie znaleźć można było w nich bardzo ciemne, czarno-turkusowe pasma. Był podobnie jak dziewczyna, bardzo nietypowo ubrany.

Gdy cała trójka wyczuła, że ktoś ich obserwuje momentalnie przestali robić czynności, którymi chwilkę temu byli zajęci i spojrzeli się w moją stronę. Ja zaś szybko odwróciłam się do szafki i wyjęłam książkę od angielskiego zostawiając ją w szafce. Dodatkowo wyjęłam z notatnika plan lekcji i go przykleiłam na drzwiczki szafki.

Nowa | Słodki Flirt FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz