Rozdział 20

903 138 5
                                    

Laura

Przygotowałam się do tej chwili najlepiej jak mogłam. Założyłam najbardziej skąpą bieliznę jaką miałam która była niemiłosiernie niewygodna. Stringi wpijały mi się w pośladki przez co zastanawiałam się jak kobiety mogą w tym chodzić. Ale czego się nie robi, żeby poderwać faceta, zwłaszcza że jest nim Romero D'Angelo.

Lina wtrąciła swoje trzy grosze wybierając dla mnie najbardziej obcisłą sukienkę jaką się tylko dało. U góry nie miała ramiączek przez co wszystko opierało się na moich piersiach, w pasie miała niewielki gorset sprawiający, że moja figura wyglądała jeszcze seksowniej niż wcześniej i kończąca się w połowie ud z wycięciem z przodu. Do tego złote szpilki przez co moje nogi wyglądały na jeszcze dłuższe niż były w rzeczywistości.

Myślałam, że to koniec, ale nie ona się dopiero rozkręcała. Przyniosła swoje przybory i zaczęłam mnie malować i czesać. Ja osobiście tylko przejeżdżałam po twarzy podkładem i na tym kończył się mój makijaż, bo nie przywiązywałam do niego zbyt wielkiej wagi. Nie to co moja siostra przez co skończyło się na pomalowaniu moich ust, oczu a skończywszy na tym dziwnym konturowaniu. Na koniec zaczęła zaczesywać moje włosy w stylu lat dwudziestych co musiałam jej przyznać nawet mi się spodobało. Moją twarz okalały delikatne loki trzymające się na miejscu przez tonę lakieru.

Kiedy wychodziłam Lina zrobiła mi kilka zdjęć ciesząc się jak dziecko, którym w sumie jeszcze była. Biła od niej beztroska i czysta radość, dlatego znosiłam to wyłącznie dla niej. W końcu mogłam wsiąść do samochodu, w którym czekała na mnie Lucia która jak tylko mnie zauważyła zaczęła gwizdać.

Gdyby nie to, że były moimi siostrami już dawno bym im coś zrobiła. Miały świetny humor i to za moją sprawą a ja chciałam po prostu zjeść już tą kolację. Mogłam się nawet skusić na to, żeby po prostu pójść pieszo byle nie słuchać tego jak się śmieją.

Przez całą drogę starałam się trzymać nerwy na wodzy. Nawet przypomniałam sobie ćwiczenia oddechowe których uczył mnie pan Thao po to, abym nie wybuchała, jak to miałam w zwyczaju na początku. W większości przypadków to pomagało, ale nie teraz. I nie w sytuacji, kiedy szłam po raz pierwszy w swoim życiu na randkę z facetem, który mnie interesował.

- Baw się dobrze. – powiedziała śpiewnie Lucia zatrzymując się pod jedną z najlepszych restauracji. – Ale nie za dobrze.

- Lucia! – warknęłam.

Czułam, że jeśli jeszcze chwilę spędzę w jej towarzystwie to dopadnie mnie migrena. Aż planowałam w myślach idealną zemstę na mojej siostrze za te ciągłe docinki.

- No nie bądź taka. – walnęła mnie dłonią w ramię. – Wiem co będziecie robić dlatego zapamiętaj wszystko co się wydarzy, żeby mi to potem opowiedzieć.

- Chyba sobie żartujesz.

- No co. – wzruszyła ramionami. – Jest przystojny a ja chcę wiedzieć do czego tacy mężczyźni są zdolni. Zwłaszcza w łóżku. – poruszyła sugestywnie brwiami.

Wolałam nie wchodzić w nią w dalszą dyskusję, dlatego nawet nie odpowiedziałam tylko wysiadłam z samochodu. Poprawiłam na ramieniu torebkę, którą w ostatniej chwili wcisnęła mi Lina i ruszyłam w stronę wejścia. Umówiłam się z Romero, że będzie na mnie czekał w środku, dlatego od razu skierowałam się do stojącego przy wejściu do sali mężczyzny w garniturze. Nie mogłam sobie przypomnieć jaką pełni funkcję, ale wiedziałam, że zajmuje się lokowaniem gości i ich samopoczuciem w trakcie trwania kolacji.

Mężczyzny zauważył mnie już od progu i ruszył w moim kierunku z wielkim uśmiechem na twarzy. Nie wiem, czy mnie rozpoznał czy po prostu zachowuje się tak zazwyczaj, ale patrząc na nazwę lokalu chyba miał w obowiązkach zachowywać się jak najlepiej.

#1.Siostry Agosti. LauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz