Rozdział 21

954 158 4
                                    

Laura

Dwadzieścia minut później weszliśmy do położonego na najwyższym piętrze apartamentu skąpanego w mroku. W powietrzu można było wyczuć pewnego rodzaju sztywność, ale i buzujące pożądanie, które tak bardzo chce zajść ujście.

- Zawsze się tak denerwujesz? – zapytał a jego głos roztaczał się po całym pomieszczeniu.

- Tylko przy kimś kto jest dla mnie wyjątkowy. – wyszeptałam chcąc, aby te słowa były naszą tajemnicą. Tylko ten raz mogłam opuścić gardę i tylko dla tej chwili.

Czułam, że stoi za mną. Czeka na mój ruch, ale ja już go zrobiłam, kiedy się pod nim ugięłam. Wiedziałam, że zrobił to specjalnie, ale mało mnie to obchodziło, jeśli koniec końców znaleźliśmy się tutaj.

Odwróciłam się do niego wiedząc, że nie mam nic do stracenia a w następnej chwili zapaliło się światło. Spojrzałam na Romero, który właśnie opuszczał rękę nie odrywając ode mnie wzroku.

Zbliżyłam się do niego i nie tracąc ani chwili złączyłam nasze wargi w pocałunku. Nie śpieszyłam się a wręcz przedłużałam ta chwilę chcąc się rozkoszować nią o wiele dłużej. W następnej chwili dłonie mężczyzny spoczęły na moich biodrach przyciągaj mnie do siebie. Jego usta smakowały jak czysty afrodyzjak i nie była to zasługa zjedzonej przez nas kolacji czy wypitego alkoholu.

- Po raz kolejny się łamiesz. – wymruczał w moje wargi.

- Powiedzmy, że jest remis. – odpowiedziałam ściągając z niego marynarkę.

- Podoba mi się jak myślisz. – zaśmiał się i jednym szybkim ruchem podniósł mnie a nogi same otoczyły jego biodra.

W pomieszczeniu rozległ się trzask rozrywanego materiału sukienki, która opinała moje ciało, ale żadne z nas nie przestało się dotykać. Badaliśmy się dłońmi poznając nasze słabe punkty i granice.

- Twoja sukienka się rozerwała. – wymamrotał pomiędzy pocałunkami.

- Więc to pora, aby ją ze mnie zdjąć. – zasugerowałam.

- Z największą rozkoszą.

Nasz pocałunek rozpoczął się na nowo a dołączyły do niego nasze języki. W tym samym czasie czułam, jak się przemieszczamy jednak bardziej niż na tym skupiłam się na naszych złączonych ustach. Przyjemność rozprzestrzeniała się po całym moim ciele docierając do złączenia moich ud, które rozpoczęły swój taniec raz za razem poruszając się i ocierając o niego.

Po chwili Romero zatrzymał się a moje ciało zostało ułożone na zimnej pościeli. Puściłam jego biodra dzięki czemu mógł stanąć nade mną, aby w następnej chwili zastygnąć w miejscu. Błądził wzrokiem po całym moim ciele i jeśli nawet mnie nie dotykał czułam jakby to robił. Czułam się wielbiona.

Delikatny mrok, który nas otaczał sprawił, że ta chwila wydawała się jeszcze bardziej nierealna. Wmawiałam sobie, że jeśli go nie widzę wyraźnie to mogę następnego dnia udawać, że nic się nie wydarzyło.

Wmawiaj tak sobie, jeśli to ci w czymś pomoże idiotko, ale i tak go pragniesz. Nie zmieni tego ciemność czy twoje uczucia, mówiło moje sumienie, które bardzo szybko uciszyłam.

- Chodź do mnie. – wyszeptałam.

- Najpierw musisz się rozebrać. – zaczął rozpinać koszulę. – Chcę cię zobaczyć. – jego głos ociekał pożądaniem, od którego każdy maleńki włosek na moim ciele stawał dęba.

#1.Siostry Agosti. LauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz