Prolog

0 0 0
                                    

Johnny

    Obejmowałem szczelnie młodszego brata, który płakał bojąc się spać po ciemku. Kilkukrotnie powtarzałem mu że nie moge włączyć lampki. Nie mogłem tego zrobić ponieważ dzisiaj rano odcięto nam prąd.  Nie było również ogrzewania ani ciepłej wody. Zjedliśmy dwie ostatnie kromki chleba na dzisiejszą kolacje. Nie najedliśmy się do syta tak samo jak od miesiąca.
    Rhys płakał w moich ramionach a ja delikatnie kołysałem nas na boki. Bałem się co przyniesie jutro ale nie mogłem tego pokazać. Byłem za niego odpowiedzialny, przysięgałem to rodzicom. Mama i tata półtora miesiąca temu wyszli z naszego małego mieszkania w bloku. Mieli w rękach walizki tłumacząc sie że jadą na delegacje. Wiedziałem że kłamią, ale Rhys nie wiedział.

     Przez pierwszy tydzień czekaliśmy całymi dniami w kuchni wpatrując się godzinami w drzwi. Ale oni nie wracali.

     Drugiego tygodnia około pory po obiadowej siadaliśmy przy stole i czekaliśmy. Również nie wrócili.

      Trzeciego tygodnia zakładałem przetarte  buty i schodziłem na dół  bloku gdzie przysiadłem na stopniach i wypatrywałem auta rodziców. Samochód nie przyjechał.

        Czwartego tygodnia Rhys zaczął płakać codziennie wieczorem.  Miał dopiero sześć lat, nie potrafił zrozumieć ze oni już nie wrócą. Ja również do końca tego nie zrozumiałem.

     Piątego tygodnia już za nimi nie czekaliśmy ponieważ w końcu dotarło do nas że nie wrócą.
.................................

Wleciał prolog za dwa-trzy dni możecie spodziewać się pierwszego rozdziału.
Miłego dnia

ambrellarose

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PockerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz