Rozdział 31

853 143 1
                                    

Laura

Siedziałyśmy przy łóżku Lucii nie odchodząc ani na chwilę poza skorzystaniem z toalety. Tak samo ja jak i moja siostra nie mogłyśmy się zmusić, aby wyjść z jej sali. Obie czułyśmy to samo; że jeśli to zrobimy to może nam zniknąć i wtedy już jej nie odzyskamy.

Pod drzwiami stało trzech moich ludzi zmieniając się co cztery godziny. Na całe szczęście wystarczyło wydać trochę kasy i całe piętro zostało zamknięte tak ze tylko lekarz prowadzący i pielęgniarka mieli dostęp do tego pomieszczenia. Wiem, że to zakrawało na obłęd, ale musiałam powziąć środki bezpieczeństwa.

- Myślisz, że niedługo się obudzi? – zapytała Lina nie spuszczając wzroku z Lucii.

- Kiedy będzie gotowa. – zapewniłam.

Poprawiłam się nieznaczenie na krześle mając szczerą ochotę wyjść. Ten zapach szpitalnych medykamentów też nie pomagał jednak trwałam przy łóżku siostry ignorując wszystko co mi przeszkadzało.

Raz za razem rzucałam okiem na jej dłoń sprawdzając czy wszystko jest w porządku. Poza bandażem nikt by nie przypuszczał jakiego urazu doznała, ale kiedy widzi się na własne oczy jego dowód to już inna sprawa. Nie wiem czy kiedykolwiek pozbędę się z pamięci odciętej dłoni, którą ktoś nam przysłał jak prezent.

- Możesz chociaż raz okazać jakieś uczucia!? – Lina podniosła głos o co nigdy bym jej nie podejrzewała. Spojrzałam na nią zaskoczona, ale potem nie mogłam się powstrzymać i sama na nią napadłam.

- A co mam się rozpłakać tak jak ty. – warknęłam nie panując nad sobą.

Łatwo jej było mówić, kiedy żyła sobie beztrosko nie przejmując pracą, pieniędzmi czy problemami życia dorosłego. Nie wiedziała jak trudno jest rządzić cała rodziną, bo nigdy nie była do tego zmuszona. Nie wie, jak to jest kogoś zabić czy nawet zranić, bo nigdy nie była do tego szkolona. Chciałam utrzymać ją w bańce bezpieczeństwa i zapewnić jej w miarę normalne życie.

Westchnęłam przeczesując włosy ręką. Nie powinnam tak myśleć i tym bardziej nie powinnam tak do niej mówić, ale przemawiało przeze mnie zdenerwowanie i wyczerpanie.

- Czasami myślę, że ty nie masz uczuć. - powiedziała siostra nieświadoma moich rozterek.

- Możesz chociaż na chwilę się zamknąć i nic nie mówić. – spojrzałam na nią wściekła. – Mam dość tego ciągłego mówienia jaki świat jest piękny i kolorowy, kiedy nigdy nie zobaczyłaś, jak on wygląda. Nic nie wiesz co musiałam robić abyś była bezpieczna.

- Bo nigdy o tym nie mówisz.

- A jesteś w stanie to znieść? – zapytałam. – Jesteś w stanie przejść do porządku dziennego z tym, że zabijałam i torturowałam ludzi? Jesteś w stanie znieść to, że nigdy nie będę tak wesoła i miła jak ty? Jesteś w stanie znieść to, że kiedyś na tym łóżku możesz leżeć ty, bo nie będę mogła zapewnić ci bezpieczeństwa?

Cisza jaka zastała po moich słowach była moją odpowiedzią. Nie zniosłaby tego, bo była na to zbyt delikatna. Może za delikatna a to wszystko moja wina. Mogłam kazać jej ćwiczyć i nauczyć się walczyć tak samo jak Lucii, ale chciała, aby chociaż jedna z nas nie musiała brukać sobie rąk krwią.

- Przepraszam nie wiem co mnie napadło. – wymamrotała skruszona.

- Nie masz za co. – odpowiedziałam szczerze. - Powiedziałaś dokładnie to co każdy o mnie myśli, ale mylisz się. Mam uczucia, ale trzymam je na wodzy właśnie dlatego aby nie wybuchnąć i nie zrobić czegoś przez co to wy musiałybyście za to płacić.

#1.Siostry Agosti. LauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz