Rozdział 32

776 123 2
                                    

Laura

Wyszłam ze szpitala dopiero wtedy, kiedy upewniłam się, że z moją siostrą wszystko w porządku. Wejście do domu było jak wkroczenie w zupełnie nowy świat. Odetchnęłam głęboko święcie przekonana, że wszelkie problemy w końcu się skończą, ale to nie była prawda. Zawsze ktoś będzie czekał na moment, aby zniszczyć mnie i moich bliskich.

Romero spóźniał się już dłuższą chwilę i nie zanosiło się, żeby przyjechał. Postanowiłam wziąć szybki prysznic i skorzystać z okazji spędzenia trochę czasu w ciszy. Lucia do tej pory się nie wybudziła i może to i dobrze. Mogła sobie spokojnie spać i odpoczywać do czasu aż będzie gotowa. Tak sobie to wmawiałam, aby do końca nie zwariować, bo inaczej nie wiedziałam, czy wytrzymam kolejny dzień z myślą, że nadal się nie wybudziła.

Rozebrałam się i weszłam pod gorącą wodę, która dopiero po jakimś czasie przestała tak parzyć. Pochyliłam głowę, oparłam dłonie o zimne kafelki i pozwoliłam jej spływać po moim ciele. Moje mięśnie zaczęły się rozluźniać jednak w głowie nadal krążyło wiele rzeczy, które nie pozwoliły mi odetchnąć.

Rozmyślałam o tym co będę mogła zrobić Verriemu jak tylko będę go miała dla siebie. Tyle sposób na okaleczenie ciała, tyle sposób na zadanie bólu i tyle sposób na odcięcie kończyn. Będę się rozkoszować swoją zemstą i odpłacę mu za wszystko co jej zrobił, a że pozostali szefowie będą się temu przyglądać to tylko miły dodatek. Chcą zobaczyć co robię tym którzy zagrażają mojej rodzinie to pokażę im wszystko. Po czymś takim nigdy nie pomyślą, żeby choć rzucić w moją stronę głupie spojrzenie.

Sięgnęłam po stojący na półce szampon, wylałam go trochę na dłoń i zaczęłam rozprowadzać na włosach. W powietrzu unosił się zapach mango. Kolejny pomysł Liny, która przemyciła mi go do łazienki.

Westchnęłam wiedząc, że w końcu będę musiała porozmawiać z siostrą i wyjaśnić sobie niektóre rzeczy. Zwłaszcza tą naszą kłótnię, która została wywołana w sumie chyba przeze mnie. Albo przez nią? Sama nie wiedziałam, ale to tylko głupoty. Najważniejsza była rodzina. My.

Spłukałam szampon z włosów i sięgnęłam po raz kolejny po odżywkę, kiedy poczułam go za sobą. Wypełniał całą przestrzeń prysznica sprawiając, że na plecach poczułam mięśnie jego brzucha a tuż przy złączeniu nóg jego...

- Lubisz pojawiać się niespodziewanie. – powiedziałam ledwo panując nad głosem. Sama jego obecność mąciła mi w głowie jednak nie dawałam tego po sobie poznać. Spłukałam odżywkę z włosów wiedząc, że za chwilę nie będę miała na to okazji.

- Albo ty byłaś tak zamyślona, że nawet mnie nie usłyszałaś. – poczułam dłoń oplatającą moją szyję. – A gdyby ktoś właśnie chciał cię zabić? – zacisnął mocniej palce.

- Wtedy zabiłabym go swoją nagością. – wyszeptałam odchylając głowę na jego ramię. Spojrzałam w te czekoladowe oczy, w których mogłabym utonąć.

- No nie wiem, czy pozwoliłbym na to, żeby ktoś zobaczył cię nago. – jego dłonie subtelnie pieściły moje ramiona, aby po chwili przesunąć się na sterczące sutki. – Jak ty możesz kąpać się w takim wrzątku? – zapytał nie przerywając pieszczot.

- Dla ciebie mogę zrobić wyjątek. – westchnęłam przymykając oczy. Na oślep wymacałam pokrętło i zmniejszyłam temperaturę, pod prysznicem która momentalnie wywołała we mnie dreszcze. Ja z kolei nie zrozumiałam, jak można używać tak zimnej wody. – Ale masz za zadaniem mnie zadowolić.

- Mieliśmy porozmawiać. – przypomniał mi.

- Później. – wymamrotałam.

#1.Siostry Agosti. LauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz