Prolog ✨

49 4 4
                                    

  Syriusz stał jak słup soli zbytnio nie wiedząc co się dzieje. Jedyne z czego zdawał sobie sprawę to to, że musi iść do jakiegoś szpitala psychiatrycznego i zostawić swojego brata w domu z ich rodzicami. Nie rozumiał czemu musi iść do tamtego szpitala. Po prostu nie był głodny i nawet był zadowolony z efektów, w końcu ładnie wyglądał i może matka byłaby zadowolona z tego jak wygląda. Coś chyba nie wyszło.
    Teraz patrzył na wszystkich i wszystko dookoła, wiedząc że jak wejdzie na odział to już z niego nie wyjdzie. Bynajmniej tak łatwo.

– Syriuszu, choć – usłyszał głos jednego z lekarzy na co podszedł. – Remus cię oprowadzi, będziesz miał z nim również sale. – Dodał pokazując na chłopaka. O boże, kompletnie w typie Blacka [ogarnij się Syriusz! Jesteś tu bo musisz jak najszybciej się z stad  wydostać, dla Regulusa] skarcił się w myślach. 

 Zaczął iść za Lupinem patrząc na chłopaka. Patrzył na jego bliznowatą twarz zastanawiając się czemu ma te blizny. ;może pies mu coś zrobił' albo 'może jest ofiarą przemocy domowej', dawał własne teorie na jego temat nie zwracając większej uwagi co mówi Remus mówi.

- A tu mamy sale .- Powiedział Lupin kończąc małą wycieczkę po odzialę. - W środku jest Jasmes z Peterem. Ja idę się... Przejść.- Dodał po czym odszedł.

---------

W KOŃCU SIĘ DOCZEKALIŚCIE.[oszczegam, nie bedę się ograniczać z traumami]

Don't worry brother - Wolfstar Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz