1. Marzenie

1.6K 30 3
                                    

- Bartek -
Na początku nie wierzyłem, że moje marzenie się kiedyś spełni. Że w końcu wyjadę z miasta, którego tak bardzo nienawidzę.
Jedyny minus był taki, że zmieniam też szkołę. Gdyby nie szkoła pewnie jeszcze bym został w tym cholernym miejscu. Kochałem swoją starą szkołę, miałem w niej znajomych i dziewczynę. Co prawda zerwała ze mną na początku roku, ale dalej byliśmy dobrymi znajomymi. Kiedyś powiedziała mi nawet, że pewnie byśmy do siebie wrócili, gdybym nie wyjeżdżał. Szkoła była jedyną rzeczą, którą lubiłem w moim starym miejscu zamieszkania. Teraz, kiedy stałem przed nowym domem myślałem, co by było gdybym trafił tu wcześniej. Ale nie było mi dane zastanawiać się nad tym dłużej, ponieważ przerwał mi to jakiś przyjazny głos.
- Szukasz kogoś? - powiedziała blondynka o niskim wzroście. Patrzyłem na nią chwilę, zastanawiając się czy się znamy, ale doszedłem do wniosku, że powinienem się przedstawić.
- Nie, jestem tu nowy mam na imię Bartek, i przyjechałem z Kielc.
- Miło mi, Hania jestem - dziewczyna mimo wszystko kogoś mi przypominała, nie znałem nigdy żadnej Hani, ale blondynka wyglądała bardzo znajomo - Będziesz chodził do liceum nr. 20? - zapytała kiedy przez dłuższy się nie odzywałem.
- T-tak, w sumie to nie wiem, nie planowałem tego jeszcze.
- Zachęcam, bardzo fajni ludzie - uśmiechnięta wyjęła telefon z kieszeni - Przepraszam, muszę odebrać, do zobaczenia później - odchodząc spojrzałem na nią ostatni raz. Ciekawiło mnie co miała na myśli mówiąc „Do zobaczenia” wątpiłem w to, że zobaczymy się po raz kolejny.
Wyjąłem z bagażnika walizki i wszedłem do domu. Nie był duży, miał salon połączony z kuchnią, a gdy wchodziło się w głąb korytarza znajdującego się za salonem, dochodziło się do łazienki, obok niej znajdowało się wejście na górę, najprawdopodobniej była tam sypiałnia i drugi pokój. Gdy kupowałem dom nie zastanawiałem się nad jego wyglądem. Chociaż dom nie był w złym stanie, brakowało tu dużej ilości rzeczy. Musiałem też odmalować ściany, które nie wyglądały za dobrze. Jednak gdy wszedłem do środka poczułem, że ta przestrzeń będzie moja, tylko trochę to wyremontuję. Uśmiechnęłem się do siebie myśląc o tym wszystkim.
Zostawiłem walizki na wejściu do domu i usiadłem na kanapie. Postanowiłem, że zacznę pracę od następnego dnia. Był początek wakacji, więc miałem dużo czasu do wyboru liceum.

*
Po paru godzinach drzemki wyszedłem z domu i wsiadłem do auta. Musiałem kupić mnóstwo rzeczy do remontu, ale i do jedzenia.
Gdy dojechałem do sklepu zauważyłem wcześniej poznaną mi dziewczynę.
- Cześć Hania, co tu robisz? -  zapytałem jakbyśmy znali się od lat.
- Przyjechałam na zakupy - podniosła jedną brew ale po chwili się uśmiechnęła - Fajnie cię znów widzieć Bartek. Jak ci się tu podoba?
- Cóż... W sumie nie zdążyłem jeszcze nic zobaczyć, postanowiłem pojechać po zakupy, muszę zrobić mały remont mojego mieszkania.
- Ah, to pewnie dlatego, że poprzedni właściciel twojego domu to stary pijak, umarł parę miesięcy temu, zastanawiam się jak tam musi śmierdzieć.
- Jest całkiem dobrze, ale w powietrzu czuć woń alkoholu - skrzywiłem się - nie pachnie to za ładnie, a tak z ciekawości, skąd wiesz, kto tam mieszkał?
- Mieszkam naprzeciwko - uśmiechnęła się - Muszę już iść, widzimy się? - zapytała.
- Jasne czemu nie - też się uśmiechnęłem.

Love is dumb, and I love itOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz