dziwne zdarzenie

221 10 3
                                    

Kiedy się obudziłam Moon przy mnie już nie było. Wyszłam z naszej groty i zaczęłam się rozglądać za nią. Niestety w pobliżu jej nie było. Za to czułam że ktoś mnie obserwuje. Instynkt podpowiadał mi żebym się schowała powrotem. Zrobiłam tak. Weszłam jak najgłębiej się dało. Po paru minutach zobaczyłam przed grotą dwa wilki. Jednego szarego ,drugiego czarnego.
- gdzie ona jest? Musi gdzieś tu być. Przecież nie pobiegła daleko- powiedział ten czarny
- pewnie pobiegła nad strumień- powiedział szary
- skąd wiesz?
- widzę po śladach. Ale Pani się ucieszy że w końcu ją znalazłem
- chciałeś powiedzieć chyba my
- a no tak my...
- musimy za nią pobiec bo jeszcze nam ucieknie
Ruszyli. Pewnie chodzi im o mnie. Ale skąd te ślady. To penie ślady Moon. O nie! Ona ruszyła na polowanie a oni ją ścigają! Mogą jej coś zrobić. Zaczęłam się strasznie martwić. Nagle usłyszałam..
- po co tam szliśmy. Przecież przed strumieniem już nie było śladów. Zaraz. Co to? Ej czerwony Bilu choć może ona jest w tej jamie!- powiedział ten szary
- no widzę ją. Choć tu mała nie zrobimy ci krzywdy.
Nie poszłam.
- choć tu albo... nie sam do ciebie pójdę
- nie.. Moon gdzie jesteś
- nie wzywaj jakiejś tam Moon bo ona nie istnieje i..
Nagle przede mną usłyszałam znajomy głos
- nie istnieje co? Zostaw moją siostrę! W tej chwili!
- no już to robię. Co mi zrobisz paniusiu! Zaczniesz mnie zanudzać na śmierć? Hahaa.
- lepiej mnie nie denerwuj!
- uuuuuu. Już się boje
Moon nie wytrzymała. Rzuciła się na czerwonego Bila. Zaczęli się gryźć. Moon nigdy nie walczyła a nawet nie używała przemocy. Czerwony bil ugryzł Moon w ucho z którego zaczęła płynąć czerwona krew. Moon się zrewanżowała gryząc w łapę Bila. Gryźli się tak około 15 minut kiedy Moon zadała śmiertelny cios Bilowi w szyje. Prawdopodobnie przegryzła żyłę i się wykrwawił. Zdyszana ,zakrwawiona Moon wstała i zaczęła rozglądać się. Pewnie szukała jego wspólnika ale on dawno uciekł. Nagle przypomniałam sobie o Moon.
- Moon dobrze się czujesz? Jesteś ranna
- nic mi nie jest Ifus a rana się zagoi
- ale... Chciałam dokończyć ale mi przerwała
- nic nie mów. Mówię że nic mi nie jest i przepraszam cię za to że nie wzięłam cię ze sobą na polowanie - powiedziała i wyszła z jamy
Nagle wróciła ciągnąc ze sobą młodą sarnę. Przyciągnęła ją do mnie.
- jedz.
- a ty?
- ja za chwilę zacznę
Zaczęłam jeść. Po chwili Moon do mnie dołączyła

Pół godziny później

Gdy zjadłyśmy zaczął robić się wieczór. Położyłam się.
- Ifus idź już spać a jutro znowu pójdziemy na polowanie.
Posłuchałam jej.

Magiczne Wilki - Historia Ifus[W TRAKCIE POPRAW - Trwają Poprawki Od 12.09.2018]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz