4

5 0 0
                                    

-Sora- dopiero głos Hitoshiego ( nie wiem jak się odmienia) wyrwał mnie z rozmyśleń, odwróciłam głowę  w jego stronę i od razu złapałam kontakt wzrokowy z jego bratem. - Chodź na parking- bracia szli przed mną i rozmawiali, a ja dalej rozmyślałam nad rodzinną .

Czy oni mnie nie nawidzą? Czy Kazu się na mnie obraził? W końcu mam znajomych, nie chce ich stracić...Może i mam Kente I Hitosiego, ale ich traktuje jak rodzeństwo. Na nie które tematy z nimi nie pogadam. A Takashi? Jego to prawie w ogóle nie znam.

Zostałam brutalnie klepnięta w ramię przez mojego zastępce. Popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem, lecz on się tym nie przejął tylko wskazał palcem na coś przed nami, a raczej kogoś...Kazutora, Banji, a z nimi? Mikey...Takashi...? CO ONI DO CHOLERY TU ROBIĄ!?

Chciałam się jeszcze wycofać puki mnie nie zauważyli, lecz niestety usłyszałam krzyk.

- SIOSTRO CHYBA MUSIMY POROZMAWIAĆ- odwracając się w stronę osoby krzyczącej, zobaczyłam jak cała czwórka się na mnie patrzy. Rozglądając się za moimi towarzyszami zobaczyłam ich opierających się o murek z minami typu ,, Nie nasza sprawa'' Oj dostaniecie jeszcze ode mnie wpierdol.  Wróciłam wzrokiem do grupki chłopaków, w sumie Mikeya widziałam tylko  raz w życiu, na 10  urodzinach Takashiego, wiec nie wiem po co on tutaj.- Nie powiesz nic? no chyba że już zapomniałaś kim jestem?-

- Mikey, weź ją kopnij w ten zakuty łeb- Manjiro nie trzeba było powtarzać dwa razy, podszedł do mnie chociaż był o głowę niższy siłę miał co nie miara nawet w wieku 10 lat. Patrzył na mnie spod byka, a ja próbowałam się nie roześmiać, co pewnie wygląda śmiesznie z oka trzeciej osoby. Nagle mniejszy uniósł nogę i szykował się do kopnięcia, lecz nim zdołał coś zrobić  ja szybko przygniotłam go do ziemi trzymając go za nadgarstki i krępując nogi swoimi.

- Dzieci nie powinny już spać?- spytałam ironicznie patrząc groźnie w jego oczy w których było widać zdziwienie. - A wy zamknijcie się- zwróciłam się do śmiejących braci opartych o słup.  Chociaż Kenta już tarzał się po ziemi.- Macie jutro rozgrzewkę jak w banku- uśmiechnęłam się szyderczo, a ci szybko umilkli i ustawili się jak na baczność z głowami lekko pochylonymi w dół.

- siostro tak dawno cię nie widziałem,a ty jakiś cyrk odstawiasz- zaczął się do mnie zbliżać mój ,,brat'' lecz ja dalej nie puszczałam młodszego.- I czemu zwracasz się tak agresywnie do szefa wolf gangu? Jeśli dobrze pamiętam ma na imię Kenta- Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać, widziałam zdziwione miny Mikeya i Takashiego, Kazutora i Baji wszystko wiedzieli, więc stali tylko trochę z tyłu.

- Braciszku raczej czemu ty się tak zwracasz do szefa WG?- Takashi zrobił jeszcze bardziej zdziwioną minę jeśli to możliwe, a Mikey już chyba pozwoli wiedział co się dzieje, lecz chyba jeszcze nie dowierzał- Oj, braciszku to ja jestem szefem WG. Może lepiej powiedzieć szefową- Puściłam w tym momencie młodszego i kopnęłam go w stronę Brata.- Do zobaczenia w walce- odwróciłam się i z uśmiechem podeszłam do braci Lee i wsiedliśmy na motory- PA PA- odjechaliśmy, potem wybuchliśmy śmiechem widząc w lusterkach ich miny.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

nie wiem czy ten rozdział ma sens, na szybko opublikowane ;3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 15 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tokyo Revengers// Mikey x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz