👑Rozdział 3👑

17 7 2
                                    

Wstałam o piątej przygotowana na wszystko co może się wydarzyć. Byłam tak skupiona ucieczką że odpuściłam nawet poranne ćwiczenia które robiłam by utrzymać formę.

Gotowa by wyjść z pokoju wyjęłam plecak z szafy i założyłam go na barki. Uchyliłam drzwi po czym spojrzałam przez utworzoną szparę by zobaczyć czy nikt nie idzie.

Popatrzyłam na mój pokój i westchnęłam. Nie chciałam tu zostać ale lubiłam swój pokój. To było jedyne miejsce w którym miałam chociaż trochę prywatności. Teraz się to zmieni.

Wyszłam z pomieszczenia i udałam się na tył pałacu co chwilę upewniając się czy nikt nie idzie. Gdy wydostałam się na zewnątrz zaczęłam biegiem kierować się w stronę lasu.

Miałam nadzieję że nikt mnie nie zdążył zauważyć. Nie wiedziałam gdzie dokładnie idę. Po piętnastu minutach zatrzymałam się i usiadłam na przemoczonej korze drzewa która leżała złamana na ziemi.

Wyjęłam z plecaka swój telefon i sprawdziłam godzinę. Piąta czterdzieści pięć. Byłam już poza budynkiem około 40 minut a nadal nie miałam pojęcia gdzie idę.

Nigdy nie myślałam że w okolicy są inne pałace więc nie starałam się żadnego szukać. Schowałam telefon do bocznej przegródki w plecaku abym miała do niego szybki dostęp i ruszyłam przed siebie.

Po godzinie chodzenia przez wilgotny las zauważyłam płot wychylający się zza drzewa. Czy to jest jakiś dom? Przeszłam parę metrów dalej i zobaczyłam mały drewniany domek.

Nie wiedziałam czy pukanie to dobry pomysł. W końcu nie wiedziałam czy jest ktoś w środku czy jest opuszczony. Zanim zdecydowałam usłyszałam za sobą szelest liści na ziemi. Odwróciłam się a tam zobaczyłam chłopaka w moim wieku.

Miał piękne białe włosy i jasnoniebieskie oczy których kolor przypominał najpiękniejszy czysty ocean. Był ode mnie o około pół głowy wyższy oraz miał bardzo jasną skórę.

-Kim jesteś?- Zapytałam poważnie.

-Ja.. Mam na imię Asher- Wyznał niepewnie.

-Co tutaj robisz?- Utrzymywałam powagę wyćwiczoną do maksimum.

-Szukam swojego pałacu. A ty?

-Zgubiłam się- Skłamałam.

Było całkiem zimno a na sobie miałam tylko bluzkę na którą zarzuciłam czarną bluzę z kapturem więc gdy stawałam w miejscu zaczynałam się trząść z zimna.

-Możesz zostać u nas i przeczekać śnieg jeśli chcesz- Zaproponował gdy z nieba zaczęły spadać pojedyncze białe płatki śniegu.

Zgodziłam się wciąż nie przekonana co do jego obecności. Skoro wyszedł za mury swojego królestwa oznaczało to że musiał być z rodziny królewskiej. Obstawiałam na księcia ze względu na jego wiek a książęta nie są zwykle miłymi osobami.

Od razu gdy usłyszał moje słowa odwrócił się i ruszył w stronę swojego pałacu. Po piętnastu minutach zobaczyłam czubek wieży widokowej która należała do miejsca jego zamieszkania. Zauważyłam że ich zamek jest większy i wyższy niż mój.

Cała zewnętrzna część którą mogłam zobaczyć już z lasu była szara ze złotymi dodatkami. Mur który otaczał pałac był z cegieł i miał trzy warstwy. Mój zamek był bardziej obronny niż ogladalny, za to ten wydawał się posiadać obie funkcje.

-Zapraszam do królestwa Schollor.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

W końcu to napisałam

Przepraszam że zajęło mi tak długo ale miałam masakryczny zastój

I chciałabym jeszcze odnieść się do początku tej książki gdzie napisałam że rozdziały są co 5 gwiazdek

Chodzi w tym o to że zaczynam pisać rozdział gdy będzie 5 gwiazdek

Dziękuję za przeczytanie i miłego dnia/nocy <3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Księżniczka W Królestwie Wampirów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz