ఌ︎
Shota pomimo zmęczenia, które mu towarzyszyło leniwie wstał ze swojego łóżka, gdy zabrzmiał dźwięk budzika. Był zmęczony przeprowadzką - wczoraj miał jeden dzień na rozpakowanie swoich bagażów, a dziś od razu musiał rozpocząć naukę w nowej szkole. Nie chcąc zamartwiać rodziców, którzy byli ucieszeni z propozycji pracy w wielkiej koreańskiej firmie, nie narzekał, chociaż zdecydowanie wolał zostać w Japonii z przyjaciółmi.
Cieszył się ich szczęściem, ale czy to wystarczy?ఌ︎
Kiedy był już gotowy, jeszcze raz przeczesał ręką swoje czerwone włosy, i wyszedł z pokoju. W kuchni już czekało na niego śniadanie, które szybko zjadł, i sprawnie po sobie posprzątał, a gdy uznał, że to dobra pora aby wyruszyć, zrobił to.
Udał się na przystanek autobusowy, a gdy dotarł, oparł się o ścianę, oczekując na pojazd. Po paru minutach patrzenia w telefon, wsiadł do autobusu który zdążył przyjechać, po czym ruszył do nowej szkoły, z nadzieją że wszystko będzie dobrze. Nie zna za dobrze koreańskiego, którego uczył się po nocach aby sobie poradzić. Umiał rozmawiać dość płynnie po angielsku, co mogło mu ułatwić sprawę. Jednak wątpił, żeby ktokolwiek z nim rozmawiał w innym języku niż koreański. Z tego co słyszał, nikt tutaj nie uczy się go rzetelnie. Widząc ogromny budynek przez okno, postanowił skończyć rozmyślać, i skupić się na tym, co go czekało. Wyszedł z pojazdu, po czym skierował się do głównego wejścia. Każdy dziwnie się na niego patrzył, co go dodatkowo stresowało. Spróbował się tym nie przejmować, i jak najszybciej znaleźć sekretariat. Tę frazę, którą wyuczył w domu, zdążył zapomnieć, więc błądził po zatłoczonym korytarzu, i szukał kogoś, kto mógłby go dobrze pokierować. Zauważył wysokiego, umięśnionego bruneta, który spojrzał na niego kątem oka, i tak jak z początku się go przestraszył, złapali kontakt wzrokowy, i patrzyli na siebie przez parę sekund. Gdy Shota się ocknął, szybkim krokiem go wyminął, chowając się za ścianą. Jego serce szybciej zabiło, możliwe że ze względu na to, że się stresował. Oparł się o ścianę i wziął głęboki oddech. Odwrócił głowę w przeciwnym kierunku, a przed jego twarzą znajdował się obcy mu chłopak, który również się opierał o tą samą ścianę. Uśmiechał się promiennie do Shoty, który lekko zmieszany odwzajemnił uśmiech.
- H-hej, czy mógłbyś mi pomóc? Szukam... sekretariatu. - zawiesił się, jednak od razu gdy przypomniał mu się ten nieszczęsny wyraz, dokończył.
- Nie jesteś z Korei. - powiedział brunet.
- Tak, jestem Japończykiem. - wytłumaczył nerwowo. Możliwe, że mógłby zostać ofiarą rasizmu, wszystko może być możliwe.
- Jeśli chcesz, możemy mówić po Japońsku. Dużo umiem. - Shota był zaskoczony jego dobrym akcentem.
- Jasne, dzięki. Nie zdążyłem się jeszcze nauczyć koreańskiego. - podrapał się po karku, po czym zobaczył, że chłopak podaje mu rękę.
- Taeyang. Nazywaj mnie Theo.
- Shota. Mówią na mnie Soul. - odparł już odważniej.
- Miło mi, Soul. Chodź, zaprowadzę cię do sekretariatu. - zaproponował po krótkiej rozmowie.
Shota przez chwilę myślał, że może nie być aż tak źle. Theo wydawał się bardzo pozytywny i miły, więc był ucieszony.
Jednak zapomniał, że nie wszyscy muszą tacy być.
ఌ︎
Kiedy formalności miał już za sobą, a dzwonek dał o sobie znać, wraz z Theo podszedł do klasy. Gdy każdy już się tam zebrał, łącznie z nauczycielką, ona postanowiła zabrać głos.
- Od dzisiaj do waszej klasy będzie chodzić nowa osoba. - spojrzała na Shote. - przedstaw się proszę.
- Uh.. Mam na imię Shota, jestem z Japonii, przeprowadziłem się niedawno. Nie umiem jeszcze za dobrze koreańskiego, ale obiecuję że szybko się nauczę. To chyba tyle. - odparł.
- Dobrze, możesz usiąść. Nauczyciele będą dla ciebie wyrozumiali, damy ci czas na oswojenie z nowym językiem, a jesli będziesz potrzebować pomocy, zrobimy wszystko by ułatwić ci naukę, więc nie martw się. Mam nadzieję że klasa również będzie pomocna. - dodała.
Chłopak uśmiechnął się jedynie, zamiast odpowiedzi. Usiadł obok Theo, a w ławce obok siedziało dwóch nieznajomych mu chłopców. Uznał, że później będzie czas na poznanie klasy, więc nie przejmując się niczym innym, skupił się na lekcji, i próbował wyłapać jakieś zdania, które rozumiał. Wierzył, że szybko nadrobi koreański, a Theo mu w tym pomoże.
- Ej. - poczuł dotyk na ramieniu. Odwrócił się do tyłu, i spojrzał na blondyna, który go zaczepił. - bardzo podoba mi się twoja fryzura. - uśmiechnął się do Japończyka.
- Dzięki - uśmiechnął się do chłopaka, patrząc na niego. Miał teraz chwilę aby przeanalizować jego wygląd. Miał długie, proste, w lekkim nieładzie blond włosy, brązowe oczy, i naprawdę ładną twarz. Wizualnie bardzo mu się podobał, jednak nie potrafił sobie tego uświadomić. Wydawał się tak samo miły, bo właśnie go skomplementował. Postanowił szybko coś powiedzieć, żeby nie wyszedł na idiotę, który ciągle się w niego wpatruje. - Jak masz na imię?
- Jongseob. Ja już znam twoje imię. - uśmiechnął się a Shota cicho się zaśmiał. Odwrócił się, gdy poczuł lekkie szturchnięcie Theo, co oznaczało że nauczycielka zaraz może go przyłapać na beztroskiej rozmowie z Jongseob'em na jej lekcji.
Nie odezwał się już więcej do blondyna, nie chcąc zniszczyć sobie reputacji u nauczycielki - w końcu to jego pierwszy dzień. Uznał że najzwyczajniej w świecie nie wypada od razu zrażać do siebie nauczycieli, którzy zawsze mogliby pójść mu na rękę w różnych sprawach.
Lekcja minęła dość szybko, gdyż nauczycielka potrafiła zaciekawić swoimi wykładami. Shota wsłuchany w jej głos, przestraszył się nieco dźwięku dzwonka, który sprawił, że Japończyk lekko podskoczył w miejscu. Theo widząc to, cicho się zaśmiał, a gdy Japończyk lekko go uderzył, również się śmiejąc, jego twarz ozdobił szczery uśmiech, który Shota uważał za uroczy.
Wszyscy wstali z miejsc, aby udać się na przerwę. Już gdy otwierali drzwi od klasy, zobaczyli wielki tłum biegnący do sklepiku, aby kupić sobie coś do jedzenia. Theo wraz z Soul'em niedługo potem do nich dołączyli, nie chcąc umrzeć z głodu. Gdy każdy dotarł, przepychali się pomiędzy siebie, aby szybciej dotrzeć do pierwszego rzędu. Gdy zrobiło się trochę więcej wolnej przestrzeni, Japończyk podszedł bliżej lady, przy której było sprzedawane jedzenie, aby zająć miejsce dla siebie i nowego przyjaciela, które mogło w każdej chwili zostać jedynie w jego pamięci, jeśli teraz nie zostanie przez niego zajęte. Gdy podchodził bliżej celu, ktoś niespodziewanie go popchnął, na co z dużą siłą, poleciał na drugą stronę, kończąc tuż na kimś innym. Zderzył się z czyimś twardym brzuchem, co doprowadziło go do wstydu. Spojrzał na osobę, z którą właśnie się zderzył, i szybko powiedział kłaniając się nisko:
- P-przepraszam. To było niechcacy.
- Patrz jak łazisz, bezudaczniku. - warknął w jego stronę obcy brunet.
- Keeho, zostaw go. - do rozmowy dołączył się Theo, patrząc z mordem w oczach na wyższego.
- Nie wtrącaj się, Taeyang. - dało się w łatwy sposób wyczuć nienawiść pomiędzy nimi.
- Dajcie spokój, nic się nie stało. - odparł Shota, nie mogąc znieść ich rozpoczynającej się kłótni.
- Myślisz tylko o sobie. - odparł obcy chłopak. - Uważasz że nic się nie stało, ale to ty nie ucierpiałeś.
- Już tak nie płacz, Keeho. Niby z ciebie taki twardziel. Zachowujesz się jak dziecko. Chodźmy, Soul. - odpowiedział Koreańczyk, po czym odeszliśmy w stronę sklepiku.
- "Soul" - powtórzył Keeho, jednak ci go zignorowali.
Soul.
_______________
𖦹✰ 1130 słów
CZYTASZ
𝑬𝑺𝑪𝑨𝑷𝑬 𝑩𝑬𝑻𝑾𝑬𝑬𝑵 - 𝘙𝘦𝘴𝘵 𝘐𝘯 𝘏𝘰𝘮𝘦 [KEESOUL]
Fanfiction𝐶𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑑𝑜𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑢𝑠𝑖 𝑏𝑦𝑐 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑛𝑎𝑠 𝑙𝑢𝑏𝑖𝑎𝑛𝑦, 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑎𝑟𝑐𝑧𝑦 𝑘𝑜𝑚𝑓𝑜𝑟𝑡, 𝑗𝑎𝑘𝑖 𝑑𝑎𝑗𝑒 - 𝐭𝐨, 𝐜𝐳𝐲 𝐠𝐨 𝐩𝐨𝐥𝐮𝐛𝐢𝐦𝐲, 𝐳𝐚𝐥𝐞𝐳𝐲 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐨𝐝 𝐭𝐞𝐠𝐨, 𝐜𝐳𝐲 𝐝𝐚𝐦𝐲 𝐦𝐮 𝐬𝐳𝐚𝐧𝐬𝐞. 𓁹 Hist...