Rozdział 3 - Bal powitalny.

45 5 3
                                    


---------------------------------------------------------

Hej, tu Amelia. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba:3

Z góry przepraszam za błędy.

Update!!!!
Poprawiony rozdział.

Miłego czytania💕

---------------------------------------------------------

Elf wziął do ręki niebieskie pudełko z jakimś złotym napisem i podał je dziewczynie.

- Proszę. - dziewczyna delikatnie wyciągnęła różdżkę z pudełka po czym spróbowała tego samego zaklęcia co ja. Za pierwszym razem jej nie wyszło, tak samo jak za drugim i trzecim. Dopiero za czwartym razem wyczarowała jasne światełko.

- Tak. - szepnęła do siebie, zadowolona.

- A więc teraz chodźmy do Akademii. - powiedziała moja wróżka.

- Bal powitalny zaczyna się za pół godziny. - dodała wróżka Bailey.

Wyszliśmy ze sklepu, po chwili złapaliśmy się za ręce tym samym otwierając portal do Akademii. Kilka sekund potem byliśmy w naszym pokoju.

- My tutaj zostajemy jeszcze tylko podamy wam jedzenie do stołu na balu a potem nas już nie zobaczycie. - powiedziały nasze wróżki. - Gdy przyjdziecie nas już nie będzie. Miło było was poznać.

- Nam również było miło was poznać. - powiedziała brunetka.

Moja wróżka podleciała do mnie i uśmiechnęła się miło.

- Czuję w tobie coś magicznego. - szepnęła. - Nie wiem dlaczego ale jesteś bardzo podobna do pewnej osoby, której kiedyś już pomagałam. - zamyśliła się. - Tak czy tak, jest w tobie jakaś bardzo dziwna siła, której nigdy wcześniej nie wyczuwałam w żadnym innym uczniu. Wierzę, że jesteś wyjątkowa i kiedyś to pokażesz. Miło było mi cię poznać, Daphne.

- Mi ciebie również. - powiedziałam.

Pomachałyśmy im i wyszłyśmy z naszego pokoju. Zaczęliśmy kierować się w stronę sali, w której miał odbyć się bal powitalny.

- Daphne, Bailey! - krzyknął Raven. - Wy też jesteście razem w pokoju? - zapytał gdy podszedł bliżej.

- Tak. - powiedziałam spoglądając na strój chłopaków, który składał się z tego samego co nasz tylko, że zamiast spódnicy mieli czerwone spodnie a zamiast baletek zwykłe buty takie same jak mieli na początku gdy tu przyjechaliśmy.

- Jesteście magami ognia? - zapytał.

- Yhm. - powiedziała tym razem Bailey.

- My też. - powiedział Raven.

- Dobra chodźcie bo się zaraz spóźnimy. - powiedział Asher.

Weszliśmy ogromnymi drzwiami do także ogromnych rozmiarów sali. W pomieszczeniu stały stoły, ustawione przodem do małej sceny z miejscem zapewne dla nauczycieli.

Podeszliśmy do stołu magów ognia, po czym każde z nas usiadło obok siebie. Ja usiadłam pierwsza Bailey siadła po mojej lewej stronie, Raven po prawej a Asher obok Ravena.

Po chwili w pomieszczeniu zapadła cisza bo pani dyrektor wyszła na środek sceny.

- Witam, wszystkich nowych uczniów oraz uczennice ale także naszych kolejno rocznych uczniów. Ja nazywam się Evelynne Visha Vonnegut a to jest nasza szkoła "Dragon Academic". - uniosła ręce do góry. - Witam nowych magów ognia, magów ziemi, magów wody, magów powietrza oraz magów czarnej magii. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że w tym roku mamy rekordową liczbę uczniów. Nauce w naszej Akademii przystępuje 6 lat. Od dzisiaj przez cały rok oprócz świąt będziecie uczyć się w zależności od przedziału danych przedmiotów. Plan lekcji czeka na was w pokojach. Codziennie o 8 rano są śniadania w tej sali, o godzinie 3 po południu są obiady a o 8 wieczorem kolację. Wiem, że jesteście wyczerpani a więc nasze wróżki, które w tym roku widzimy ostatni raz wyczarują wam kolację. - powiedziała po chwili schodząc ze schodków i zajmując miejsce obok innych nauczycieli.

The Dragon Academy. [16+] [W trakcie popraw] [Nie skończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz