ROZDZIAŁ II

26 4 2
                                    

Wstałam około godziny 10, odrazu pobiegał do łazienki by się ogarnąć, wzięłam szybki prysznic, zrobiłam skin care i lekki makijaż wyszłam z łazienki i wybrałam ciuchy które dziś założę. Były to czarne sportowe Nike pro i zwykły biały t-shirt. Wyszłam z pokoju kierując się do kuchni, ujrzałam w niej Klaudię i bruneta z którym dziewczyna trzyma od naszego przylotu.

- co tam smażycie? - zapytałam patrząc na nich dwoje.

- naleśniki. - odpowiedzał chłopak z uśmiechem na twarzy. - Podobno to kultowy przepis brady'ego. - powiedzała brunetka patrząc jak chłopak przewraca kolejnego naleśnika.

- To co dziś w planach mamy? - spytałam Klaudię, która podała mi talerz z naleśnikiem.

- Może idziemy na jakieś fajne kluby?! - patrzyła raz na mnie raz na chłopaka.

- No możemy iść. - powiedzałam smarując pierwszą warstwę naleśnika.

- Znam fajny klub, do którego dużo gwiazd przychodzi. - powiedział chłopak, przekładając ostatniego naleśnika.

- To o której się widzimy? - zapytałam, robiąc kolejną porcję.

- 18? - zapytała brunetka. Ja tylko kiwnęłam głową i dojadałam naleśnika.

- Powiem ci kocha.... kolego że bardzo dobre te naleśniki. - powiedzała brunetka cała czerwona. Spojrzałam raz na nią a raz na bruneta który też się bardzo zawstydził.

- Czy was coś.... - nie dokończyłam bo brunetka mi przerwała.

- Tylko przyjaźń. - powiedzała stanowczo. A ja tylko wzruszyłam ramionami, posprzątałam za sobą i poszła do swojego pokoju.

Miałam bardzo dużo czasu przed naszym wyjściem więc stwierdziłam że się położę i zdrzemnę.

~~~

- Ania!! Wstawaj bo nie zdążysz się ogarnąć. - krzyczała moja przyjaciółka.

- co ty gadasz! Która jest godzina ?? - zapytałam wstając z łóżka.

- 16:15. - powiedzała brunetka. A ja jak najszybciej tylko umiałam wstałam i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam z siebie resztki makijażu z rana i zrobiłam nowy trochę bardziej mocniejszy, włosy zakręciłam w loki i popryskałam je brokatem by się błyszczały i wyszłam z łazienki podchodząc do szafy. Wybrałam zwykłą czarna sukienkę do połowy ud, do tego moje ulubione szpilki YSL, wybrałam złote dodatki i do tego jeszcze torebkę z Prady do której włożyłam pomadkę, telefon, i portfel.

- Już jestem gotowa. - krzyknęłam kierując się w stronę wyjścia. Czekali już na mnie Klaudia z Brady'm. Wzięłam klucze i zamknęłam drzwi od nasze apartamentu i pobiegał do dwójki przyjaciół.

~~~
Byliśmy już pod klubem. Było tu naprawdę dużo osób. Ochrona po sprawdzeniu naszych dowód nas wpuściła. Z tym co gadał Brady że chodzi tu wiele gwiazd nie kłamał. Przeszliśmy do wolnego stolika i usiedliśmy.

- No to co, po drinku. - powiedział brunet patrząc na mnie i na Klaudię.

- No pewnie, czemu nie. - powiedzała brunetka a ja tylko pokiwałam głową. Gdy brunet już wstawał, zatrzymałam go.

- poczekaj ja pójdę. - powiedzałam wstając.

- Ale przecież to nie problem, mogę ja iść. - powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Ale ja chce iść, odrazu po drodze skoczę do łazienki. - powiedzałam puszczając im oczko i poszła. Skłamała z tą łazienka, chciała po porostu iść pozwiedzać klub.

- trzy drinki po proszę. - powiedzałam do barmana który już mieszał ciecz.

- proszę trzy drinki dla pięknej pani. - powiedział z uśmiechem barman i podał mi je. Wzięłam je i szłam w stronę naszego stolika. Gdy nagle potknęłam się o kogoś nogę, wszystkie trzy drinki upadły na ziemię ale się tylko rozlały ja tylko czekałam aż moja twarz dotknie mpodłogi jednak, to się nie wydarzyło , zostałam złapana przez kogoś.

- nic ci nie jest? - zapytał się mnie chłopak patrząc czy nic mi się nie stało.

- Nie. - odpowiedziałam poprawiają się. - Bardzo dziękuję że mnie uratowałeś.

- Nie ma za co. Jestem Jude. - powiedział chłopak z uśmiechem na twarzy. Chłopak był nie ziemsko przystojny, był ubrany w czarny golf i czarne eleganckie spodnie. Zmierzyłam go od góry do dołu.

- Ania. - powiedziałam odwzajemniając uśmiech. - Za to że mnie uratowałeś muszę ci postawić drinka i domówić jeszcze trzy. - Zaczęłam się śmiać, patrząc na drinki które są porozlewane na podłodze.

- Dziękuję naprawdę, ale dziś nie piję. - powiedział chłopak, patrząc w moje oczy.

- Kurde serio, a chciała ci wynagrodzić ten ratunek. - powiedzałam ze smutną mina na twarzy.

- Jeśli chcesz wynagrodzić mi ten ratunek, po prostu spędź ten wieczór ze mną. - powiedział czarnoskóry chłopak uśmiechaj się. Próbowałam zasłonić moją zaczerwienioną twarz ale chłopak to zauważył.

- Przesadziłem? - zapytał czekając na moją odpowiedź.

- nie, po prostu jesteś pierwszym chłopaków który zwrócił na mnie uwagę. - powiedzałam patrząc mu się w jego piękne brązowe oczy.

- no co ty gadasz, jesteś bardzo prze piękna, jak tu nie zwrócić uwagę na taki błyskotliwy diament. - uśmiechnął się tym swoim słodkim uśmieszkiem. Czy on właśnie nazwał mnie błyskotliwym diamentem.

Zaraz się rozpłynę.

Siedliśmy przy barze i gadaliśmy o głupotach, miło mi się z nim gadało czułam się przy nim komfortowo.

- Wiesz co Jude, bardzo bym chciała zostać, ale jestem mega zmęczona. - powiedzałam dopijając mojego drinka.

- oj szkoda, a może cię odwiozę. - zaproponował, wstając z siedzenia i podając mi rękę.

- no dobrze, to nawet dobry pomysł. - powiedzałam łapiąc go za rękę, szczerze nie chciało mi się wracać do hotelu na nogach, szpilki bardzo mnie uwierały.

Wyszliśmy z klubu, całkowicie zapomniałam że cały wieczór nie widziałam mojej przyjaciółki ale nie przejęłam się tym ponieważ wiedziałam że jest w dobrych rękach. Jude otworzył mi drzwi od jego samochodu, usiadłam na miejsce pasażera a jude na miejsce kierowcy.

- Dobra to gdzie mam cię zawieść? - zapytał odpalając auto.

- A no tak. - powiedzałam mój adres i ruszyliśmy. Przez całą drogę gadaliśmy i śpiewaliśmy, śmiejąc się przy tym. Po około 20 minutach byliśmy na miejscu.

- to już tutaj. - powiedział chłopak patrząc na mnie z uśmiechem. Wyszedł z auta i otworzyła mi drzwi podając rękę.

- Dziękuję bardzo. - powiedzałam łapiąc go za rękę. Gdy już szłam w stronę wejścia do hotelu chłopak mnie zatrzymał.

- Czy mogę dostać twój numer telefonu? - zapytał patrząc na mnie i czekając na moją odpowiedź. Zastawiałam się czemu mu na tym aż tak bardzo zależy.

- Tak czemu nie. - podałam mu numer i szłam w stronę wejść do hotelu, chłopak nie odjechał dopóki ja nie weszłam do hotelu.

Otworzyłam drzwi od apartamentu z uśmiechem na twarzy. W środku nikogo nie było. Otworzyłam drzwi od swojego pokoju ściągnęła szpilki i rzuciła się na łóżko odpływając w krainę snów.

——-———-——–
Hejka, mam nadzieję że wam się spodoba ten rozdział. ☺️Piszcie jak by były błędy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 21, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Juntos para siempre // JUDE BELLINGHAM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz