Rozdział 4 - Pierwszy dzień.

31 4 4
                                    


---------------------------------------------------------

Hej, tu Amelia. Mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział wam się spodoba.

Z góry przepraszam za błędy.

Update!!!
Poprawiony rozdział.

Miłego czytania💕

---------------------------------------------------------

Wstałam około godziny siódmej. Teraz byłam w łazience i robiłam makijaż. Pomalowałam rzęsy oraz usta a na oku zrobiłam brązową, delikatną kreskę. Włosy wyczesałam i zostawiłam rozwiązane. Wyszłam z łazienki oraz podeszłam do łóżka brunetki.

- Bailey, wstawaj. - powiedziałam do dziewczyny, lekko nią potrząsając.

- Chwila. - przekręciła się na drugi bok.

- Zaraz jest śniadanie. - nagle się podniosła.

- Czemu mnie wcześniej nie obudziłaś. - podbiegła do swojego mundurka, który wisiał na wieszaku na szafie. Szybko go zabrała.

- Bo... - nie dokończyłam bo wbiegła do łazienki zamykając drzwi z hukiem. - Bo myślałam, że jesteś zmęczona... - wyszeptałam po chwili podchodząc do biurka.

-------- Plan lekcji dla "Magów Ognia".

9.⁰⁰ - 9.⁵⁵ am - lekcja robienia mikstur.
10.¹⁰ - 11.⁰⁵ am - lekcja historii magii.
11.¹⁰ - 12.⁰⁵ am - lekcja nauki zaklęć.
12.¹⁵ am - 1.¹⁰ p.m - lekcja sportu magicznego.
1.²⁰ - 2.¹⁵ p.m - lekcja nauki o czarnej magii.
2.²⁰ - 3.¹⁵ p.m - lekcja nauki o przyrodzie.

- Bailey? - powiedziałam tak głośno aby dziewczyna wyraźnie słyszała co do niej mówię.

- Co? - zapytała.

- Widziałaś plan zajęć?

- Nie, a co? - krzyczała z łazienki.

- Przeczytać ci?

- Przeczytaj.

- Od dziewiątej do dziewiątej pięćdziesiąt pięć jest lekcja robienia mikstur. Od dziesiątej dziesięć do jedenastej pięć jest nauka historii magii. Od jedenastej dziesięć do dwunastej pięć jest lekcja nauki zaklęć. Od dwunastej piętnaście do pierwszej dziesięć jest lekcja sportu magicznego. Od pierwszej dwadzieścia do drugiej piętnaście jest lekcja nauki o czarnej magii. Od drugiej dwadzieścia do trzeciej piętnaście jest lekcja nauki o przyrodzie.

- Fajnie.

- No, to prawda. - poparłam jej zdanie.

Odłożyłam kartkę na biurko i zaczęłam pakować potrzebne na lekcje książki.

Wzięłam moją większą torbę po czym spakowałam do niej wszystko co leżało na biurku. Po kilku minutach Bailey wyszła z łazienki.

- Idziemy? - zapytałam.

- Tak, spakuje tylko książki. - powiedziała zaraz potem pakując je wszystkie do plecaka. - Już. - powiedziała podchodząc do mnie z wypełnionym po brzegi plecakiem.

- To idziemy. - powiedziałam.

Podeszłam jeszcze do biurka i wzięłam swoją różdżkę oraz ją również spakowałam do torby.

- Chodźmy.

Wyszłyśmy z pokoju. Zaczęliśmy iść w stronę sali. Szliśmy przez korytarze pełen uczniów, widząc jak wszyscy idą w tą samą stronę co my. Weszliśmy do ogromnego pomieszczenia.

The Dragon Academy. [16+] [W trakcie popraw] [Nie skończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz