28. Przyjaciele

19.9K 726 777
                                    

Witam po dłuższej przerwie! Rozdział jest o wiele dłuższy niż zazwyczaj <3 

Miłego czytania! #liarswattpad

Pov's Madeline:

– Porzygam się ze stresu – oświadczyłam, krążąc po pokoju w kółko.

Moje słowa nie były rzucone na wiatr. I wcale nie żartowałam. Brzuch zaciskał mi się boleśnie na samą myśl o dzisiejszym wieczorze.

– Zaraz wpierdolę sobie zatyczki do uszu. Słyszę to po raz dwudziesty w tym tygodniu – westchnęła Viviana, prostując swoje jasne włosy. – I ani razu finalnie do tego nie doszło. – Zerknęła na mnie przez ramię, na co przystanęłam w miejscu. – Wyluzuj, Di. Mówię całkiem poważnie. Alkohol ci się nie przyjmie, jeśli dalej zamierzasz tak panikować.

Zmierzyłam dziewczynę oceniającym spojrzeniem.

– Ta sytuacja jest stresowa! Sama przecież powiedziałaś, że prawdopodobnie Nicolo skończy ze złamanym nosem. Jak mogę się tym nie przejmować?

– Serio tak powiedziałam? – Widocznie się zdziwiła.

– Mhm. Serio. – Uniosłam wymownie brew.

– Cóż, skłamałam. – Rozchyliłam wargi. – Moim zdaniem to on wyjedzie na noszach z tego klubu, oczywiście przy dobrych wiatrach. – Wzruszyła ramionami i jakby gdyby nic wróciła do wykonywania wcześniejszej czynności.

Co za mała suka.

Chwyciłam za jedną z poduszek, które leżały na moim łóżku, a następnie wymierzyłam nią prosto w tył głowy blondynki. Zamachnęłam się i trafiłam idealnie, powodując ponowny busz w włosach dziewczyny.

Zacisnęłam wargi, aby uniknąć złowieszczego uśmiechu. W odbiciu lustra dostrzegłam jak Viviana przymknęła powieki, a tuż po tym zaczerpnęła głęboki wdech.

– Przypadkiem – powiedziałam z udawanym żalem.

– Żebyś się przypadkiem nie posrała – wycedziła przez zęby, unosząc środkowy palec w moją stronę.

Przewróciłam oczami i podeszłam do niej od tyłu. Uparłam się dłońmi o barki dziewczyny, uśmiechając się szeroko.

– I co się szczerzysz? – rzuciła z przymrużonymi oczami.

– Dlatego, że ładnie wyglądasz – przyznałam szczerze. Zgrabne ciało Viviany opinała sukienka we wzór panterki. Dodatkowo dziewczyna postawiła na mocniejszy makijaż, podobnie jak ja. Kocie oko, którym spoglądała na mnie, dodawało jej zadziorności. – Tylko te włosy mogłabyś ogarnąć – dodałam uszczypliwie.

– Pierdol się – mruknęła, łapiąc kosmyki włosów w rozgrzaną prostownicę.

– Nie spodziewałam się, że aż tak na poważnie wzięłaś sobie do serca propozycje wychowania wspólnie dzieciaka – zażartowałam, po czym cmoknęłam Vi w policzek. – Zaraz widzę cię na dole z szotem wódki w łapie. – Zabrzmiało niczym rozkaz. Poniekąd nim był.

Przed zejściem na dolne piętro, obrzuciłam się przelotnym spojrzeniem w lustrze. Koronkowe, przylegające body podkreślały mój biust, a jeansowa spódniczka w ciemnym odcieniu uwydatniła kształty, którymi mogłam się dumnie chwalić. Czarne kozaki sięgały mi za łydki, a torebka w burgundowym kolorze dopełniała stylizację

Udałam się do przestronnej kuchni, gdzie zebrali się pozostali przyjaciele. Złożyłam szybkiego całusa na policzku Kelly, która wyglądała obłędnie w czerwonej sukience. Nie obyło się bez rzucenia komplementu zachwalającego jej kreacje. Dopadłam się do boku Alexa, rozczochrując jego włosy, które i tak były w nieładzie. W zamian otrzymałam gniewne spojrzenie. Za to Clyde'a nie było w zasięgu mojego wzroku. Przygryzłam wnętrze policzka, rozglądając się po reszcie pomieszczenia.

Broken Liars  +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz