sweet tooth

418 50 48
                                    

One shot przeznaczony dla odbiorców 18+

━━━

Lee Felixa, studenta drugiego roku designu znali wszyscy. Trudno było nie kojarzyć tego słoneczka. Robił furorę wszędzie, gdzie tylko się nie pojawił, a gdy już się pojawił, nie musiał robić zbyt wiele, by znaleźć się w centrum uwagi. W jego osobie przyciągało wszystko, poczynając od wyglądu, a kończąc na obcesowych docinkach, jakie każdemu sprzedawał. Jeśli ktoś na uczelni o nim nie słyszał, musiał nie istnieć, bo o Felixie nie dało się słyszeć rzadziej, niż trzy razy dziennie.

Han Jisung nie sądził, że dostanie od niego zaproszenie na randkę. Gdy to w piątkowe popołudnie z jego torby wysypały się książki, a on w pośpiechu zaczął zbierać je z korytarza, w oczy rzuciła mu się różowa koperta. Rok temu widywał już podobne na uczelni w rękach innych mężczyzn. Szybko schował ją między notatniki i podniósł się z klęczek, kierując się do auli. Usiadł na ławie na samej górze w rogu i z ulgą stwierdził, że w sali znajduje się nie więcej niż piętnaście osób, z czego każda daleko od niego.

Wyciągnął z torby kopertę i rozerwał ją, wyjmując z środka niedużą niebieską karteczkę z ręcznym dopiskiem;

„Słodko dziś wyglądasz, łasuszku.

Spotkajmy się.

Będę czekał na ciebie w kawiarni studenckiej.

Słodkiego dnia, łasuszku.
Felix Lee”


Felix słynął ze swoich słodkich randek. Dosłowne i w przenośni słodkich.

Większość ludzi z całej uczelni lgnęła do Felixa i nie Jisunga wcale to nie dziwiło, bo Felix był przepiękny. Nie wiedział, po kim ten mężczyzna odziedziczył wygląd, ale wyglądał zniewalająco. Był idealny. Jisung, choć nie miał z nim dużo do czynienia, to bystre spojrzenie i błysk w oku zapamięta na zawsze. Włosy Felixa, ciemne i proste lśniły, a grzywka opadała mu na całą twarz. Twarz, zdecydowanie atut Felixa — upstrzona piegami, delikatnie opalona. Pulchne, skrojone na kształt serca usta. Był szczupły, wysportowany i jednocześnie tak smukły, że Jisung nie wierzył, iż Felix w dalszym ciągu nie jest modelem. Wyglądał perfekcyjnie we wszystkim, co tylko założył. A styl niezaprzeczalnie miał świetny, jak cała reszta niego.

Jisung flirtował z Felixem. Niewerbalnie, dyskretnie od dwóch miesięcy. Nigdy ze sobą nie rozmawiali, lecz mieli ze sobą kontakt, o którym nikt inny nie wiedział. O to chodziło — by nikt się nie dowiedział. Spoglądali na siebie, dawali dyskretne znaki — czasami wystarczyło zaczesanie włosów, innym razem Jisung zagryzał wargę, a Felix przejeżdżał dłonią po jego biodrze, gdy mijali się w tłumie na korytarzu.

Felix nie był na słodkiej żadnej randce od miesięcy. Teraz jego celem i obiektem zainteresowania był Jisung.

Wykłady kończyły się o szóstej wieczorem. Jisung bez zawahania zbiegł po schodach przed uczelnią, kierując się w stronę znajomej kawiarni na skrzyżowaniu. Obiekt był wszystkim studentom dobrze znany; właściwie poza nimi kawiarnię rzadko odwiedzali inni ludzie. Z przyzwyczajania mówiono na nią studencka. To tutaj studenci odpoczywali, uczyli się i przygotowywali do zaliczeń. I tutaj chodzili na randki, rzecz jasna.

Jisung wszedł do środka, od razu rozglądając się za znajomą twarzą. Felix siedział w fotelu w jednym z boksów, a gdy tylko Jisung na niego spojrzał, zauważył, że Felix także mu się przygląda. Uśmiechał się w jego kierunku, a gdy miał pewność, że cała uwaga Jisunga jest skupiona na nim, przygryzł wargę.

— No hej, łasuszku — Felix odchylił się w fotelu, zakładający nogę na nogę.

— Cześć — Jisung zdjął torbę z ramienia, siadając naprzeciwko Lee.— Chciałeś się spotkać.

Good old-fashioned lover boy - jilix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz