~~~Siete~~~

198 11 4
                                    

                         ~~~~~~Liv Pov~~~~~~
Wczorajszego dnia dużo się wydarzyło. Wiedziałam, że nie zaprzyjaźnię się z Sophią, Ale nie sądziłam, że tak szybko zrobię sobie z niej wroga. Tak czy siak nasza wczorajsza rozmowa z Crisem była.. ciekawa. Ale Cieszę się, że do niej doszło. Tak właściwie to nic o nim nie wiem. On zresztą o mnie też. Junior wydaje się fajny chciałabym go lepiej poznać. Ale oczywiście coś musiało pójść nie tak. Mama wkurzyła się, że wróciłam o tej godzinie do domu bez wcześniejszego poinformowania jej. Cytuję ,,Cieszę się, że znalazłaś sobie znajomych ale nie wiem gdzie jesteś, z kim jesteś i co robisz" i tak dalej. Skończyło się na tym, że w dzisiejszym dniu po prostu nie mogę wyjść. Siedziałam bezczynnie przed telewizorem i oglądałam jakiś film, a raczej siedziałam i patrzyłam w ekran bo był tak nudny, że nawet nie próbowałam się na nim skupić.

-Liv chodź pomożesz mi robić obiad!- usłyszałam krzyk mamy więc leniwym ruchem wstałam i poszłam do kuchni. -Trzymaj pokrój cebule i czosnek będziemy robić spaghetti. Przez jakiś czas wykonywałam swoje zadanie w ciszy gdy nagle mama się odezwała.

-Więc co to za chłopak hm?

-Co?- zapytałam zdziwiona o co do cholery jej chodzi. A raczej o kogo.

-Ten który wczoraj cię odprowadzał. Nie udawaj głupiej Liv widziałam przecież, że jakiś przydupas cię odprowadzał. Więc kto to, twój nowy chłopak?- parsknęłam śmiechem na to jak mama nazwała Crisa.

-Chłopak? Mamo znamy się może trzy dni.- odpowiedziałam wyprowadzając ją z głupiego błędu.

-No i? Ja kiedyś byłam z takim jednym po dniu. - kobieta zaśmiała się. -No dobra ale co o nim sądzisz? Jak on w ogóle ma na imię?

-Cris, jest w porządku. Dopiero się poznajemy ale zdążyłam już poznać kilku jego znajomych. Też wydają się mili.- powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Podoba ci się Cris?- wypaliła moja mama.

-COOO!? Nie czemu tak uważasz. Znaczy jest ładny nie powiem, że nie ale to nie znaczy, że mi się podoba. Ba ja praktycznie go nie znam.

-No dobrze skoro tak twierdzisz.- po tym zjadłyśmy obiad i poszłam na górę do pokoju. Stwierdziłam, że już mi się nudzi a mam dość bezczynnego siedzenia więc podeszłam do toaletki i zrobiłam lekki makijaż. Czasem tak robię gdy mi się nudzi, tak dla zabicia czasu. Gdy tak siedziałam usłyszałam walenie w okno. Miałam zasłonięte rolety więc musiałam podejść do okna by je odsłonić. Tego co tam zobaczyłam akurat się nie spodziewałam. Był to Junior. Szybko otworzyłam okno przez które sprawnie wszedł.

-Jak ty tu kurwa wlałeś?- chciałam się z niego wydrzeć ale przypomniało mi się, że mama jest na dole.

-No po rynnie.- powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.

-No debil. A co ty tu przepraszam bardzo robisz?- zapytałam lekko zła na bruneta.

-Ładnie wyglądasz.- wypalił jak gdyby nigdy nic. Zarumieniłam się lekko na jego słowa, nie powiem, że nie, co chyba zauważył bo uśmiechnął się zwycięzko.

-Nie zmieniaj tematu.- skarciłam go wzrokiem.- Mów lepiej co tutaj robisz.

-No nie odpisywałaś, a mi się nudziło więc stwierdziłem, że skoro nie wyjdziesz sama to ja wyjdę po ciebie.

-A nie mogłeś się spotkać np z Lukiem albo z kimkolwiek innym?

-Mogłem ale chciałam się spotkać z tobą.- okej jeśli wcześniej się zarumieniłam to teraz musiałam być już całkiem czerwona.

-Chodź zabiorę cię stąd.- powiedział po czym wyszedł przez okno.

-zwariowałeś! Odpada mam szlaban nie wyjdę.

-No nie bądź taka, zasady są po to żeby je łamać nie? Nikt nie zauważy. Obiecuję, że cię później odprowadzę.- Mówił chłopak. Ciągle nie byłam przekonana co do tego pomysłu ale stwierdziłam, że to tylko jedno wyjście a mama i tak pewnie nie zauważy więc.. nie zaszkodzi raz wyjść prawda?

-No dobra wchodzę w to ale pod warunkiem,że nikt się o tym nie dowie.

-Masz to jak w banku.- puścił mi oczko na co parsknęłam śmiechem. Chłopak jak gdyby nigdy nic podszedł do rynny i zaczął po niej schodzić.

- JA PO TYM NIE ZEJDĘ, chyba sobie żartujesz.- odparłam. Mogę zrobić naprawdę wiele rzeczy, skakanie przez płot? Nie ma problemu. Uciekanie przed kimś lub czymś. Proszę was nawet z palcem w dupie. Ale złazić po rynnie. Nie ma kurwa szans.

- Więc co chcesz zrobić wyjść sobie grzecznie drzwiami żeby mama cię zobaczyła? Liv błagam cię masz piec lat czy po prostu lek wysokości że nie chcesz zejść.

-Nie twój pierdolony interes. Nie wyjdę trendy i tyle.- odparłam pewna swoich słów. I naprawdę nie wiem w którym momencie Cris mnie do tego przekonał bo właśnie schodziłam na dół słuchając krzyków Crisa gdzie mam postawić nogę, który jednocześnie stał już na dole i asekurował mnie w razie upadku. Nie było tak źle jak sądziłam bo po chwili był a już na dole i choć nogi wciąż lekko mi drżały to było naprawdę okej.

-To gdzie idziemy?- zapytałam zaciekawiona dokąd chłopak chciał iść.

-niespodzianka.- powiedział tylko i zaczął iść a ja razem za nim. Szliśmy tak w ciszy która mimo wszytko była naprawdę przyjemna około dziesięć minut.

-Jesteśmy prawie na miejscu chodź.- dobra lekko się przeraziłam bo przede mną było dosłownie parę drzew i wysokie trawy. Wśród roślin zauważyłam wydeptaną ścieżkę po której przeszliśmy. Widok który ujrzałam zapierał dech w piersiach. Była to plaża ale nie byle jaka. Mogłam się domyśleć, że raczej nikt tu nie przychodzi bo to mocno ukryte miejsce i nie ma tam śladu po ludziach. Tu jest wspaniale, woda jest bardzo czysta Dookoła są skały które przypominają niewielkie klify. Cały obiekt zasłania gęstą roślinność przez co jest to miejsce totalnie odizolowane od miasta.

-Cris tu jest pięknie.- powiedziałam bo była. Tka zachwycona że nie mogłam wydusić z siebie nic więcej.

-Tak to prawda. Przychodzę tu od dawna, nikt nie wie o tym miejscu mogę tu na chwilę odpocząć od wszystkiego i wszystkich. Jest to moja taka plaża izolacji i odpoczynku. Gdy chłopak skoczył mówić zaczęliśmy po prostu patrzeć na horyzont. Nie zastanawiając się nad tym co robię i jakie będą tego konsekwencje zaczęłam wchodzić do wody w pewnym momencie nie wie. Kiedy byłam mokra od pasa w dół a po chwili już prawie cała. Zaczęłam wodzić rękoma po tafli wody szczerząc się przy tym jak głupia. Czułam się taka wolna i szczęśliwa. Junior patrzył na mnie jak na debila lecz po chwili sam znalazł się w wodzie. Stwierdziłam że co mi szkodzi i pochlapałam go wodą na co on mi oczywiście oddał. Tak zaczęła się nasz swoją wodną która trwała dość długo. W pewnym momencie już trochę bliżej brzegu gdzie woda sięgała mi prawie do pasa, moja niezdarność dała o sobie znać. Poślizgnęłam się i już myślałam, że skończę głową w wodzie ale ślinę dłonie w porę podtrzymały moją talię. Staliśmy tak twarzą w twarz utrzymując kontakt wzrokowy. Czułam się jakoś dziwnie ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Patrzeliśmy sobie to na usta to na oczy. W momencie kiedyś nasze twarze dzieliby już ledwie milimetry odwróciłam głowę.

-Nie mogę Cris..

Hejka miski po pierwsze to wiem że trochę mnie nie było miałam pisać regularnie ale wyszło jak wyszło i dupa. Po drugie sory że w takim momencie ale potrzymam was trochę w napięciu poczekacie sobie na następnym haha. Postaram się jak najszybciej ale nic nie obiecuję bo smsie wiecie koncie wakacji treningi wyjazdy i te sprawy. Dziękuję wyszkim za komentarze i gwiazdki bo to naprawdę motywuje mnie do dalszej pracy. Dobranoc kochani miłego czytania!!
~~~1210 słów~~~

Mój piłkarzyk~CRjrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz