ROZDZIAŁ 02

3 0 0
                                    

W tym momencie zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec przerwy obiadowej, który był idealnym pretekstem do tego, aby uciec jak najdalej od niego. Dopiero w klasie uprzytomnił sobie, że zapomniał swojej książki, którą on nadal miał zapewne w swoich rękach. A najgorsze w tym wszystkim było to, że nie wiedział, jak się nazywa i z której jest klasy, aby mógł ją odzyskać.

Pewnie, gdyby był jak inny chłopak, nie byłoby to dla niego problemem wielkiej wagi tak jednak było z powodu jego nieśmiałości. Westchnął Kevin cicho, prawie zbliżając się do swojej klasy. Kiedy nagle został zatrzymany przez jednego z nauczycieli, który wyglądał tak, jakby co najmniej zobaczył ducha. Zatrzymał się na chwilę i poprawił na swoim nosie okulary, aby mu się lepiej przyjrzeć.

Zapewne zastanawiając się, kim on u licha jest. Przywykł do takich zachowań, ale chociaż nauczyciele mogliby nie powtarzać tego, co inni uczniowie. Prawdę mówiąc, to już robiło się żałosne. Może jednak powinien zgodzić się na naukę domową, wtedy pewnie nie doświadczałby tego, co obecnie doświadczał.

━━ O co chodzi? ━━ spytał Kevin po chwili, nie mogąc już dłużej znieść tej durnej ciszy, jaka teraz zapadła: ━━ Chciałbym po prostu zająć swoje miejsce w klasie.

━━ Czy mógłbyś zanieść te arkusze do swojej klasy? Umm... Jeśli dobrze pamiętam, jesteś z pierwszej klasy i nazywasz się... ━━ przerwał, spoglądając na niego nerwowo i nie mogąc sobie przypomnieć, jak ma na imię.

━━ Jasne, nie ma problemu, a nazywam się Kevin Moon, panie profesorze ━━ odparł Kevin po chwili na jego słowa.

━━ A tak, właśnie! To dziwne, że zapomniałem, jak się nazywasz ━━ stwierdził, wzdychając nieco, nim zniknął za zakrętem.

A Kevin w sercu naprawdę miał już serdecznie dość tego ciągłego przedstawiania się i wyjaśniania, że nadal istnieje. Westchnął tylko cicho, ruszając w kierunku mu wyznaczonym przez nauczyciela. Będąc nieco zły na siebie samego, że nie zapytał się profesora o osobę, którą spotkał wcześniej na korytarzu. A którą on sam, idąc do klasy, mógł zauważyć i znać.

Chociaż, jak sobie przypominał, spotkany chłopak miał na sobie coś w rodzaju peleryny, którą jeśli go pamięć nie zawodziła, tylko Samorząd Szkolny nosił. Dodatkowo miał wpiętą do niej odpowiednią plakietkę. Z tego, co więcej sobie przypominał, niełatwo było na nich wpaść i mało kto wiedział, do których klas ich członkowie należą.

━━ Chciałbym być bardziej przyjazny i towarzyski, zwłaszcza że stałbym się wtedy bardziej zauważalny... ━━ wzdychając, mruknął Kevin do siebie, obecnie będąc skupioną na rzeczach, o które poprosił go przed chwilą nauczyciel.

Miał nadzieję, że tym razem korytarz znowu nie wykręci mu numeru jak pierwszego dnia szkoły. Kiedy zgubił się, próbując znaleźć główną salę szkoły na ceremonię otwarcia nowego roku. Od tamtej pory podchodził do tych korytarzy, jakby co najmniej parzyły. Dla innych może i wydawało się to komiczne, ale zdecydowanie nie dla niego.

Cała ta szkoła była poniekąd dziwna, a przede wszystkim potrafiła sprawiać psikusy nowym uczniom. Jego rozmyślania przerwał dopiero w pokoju nauczycielskim, kiedy na coś stanął i prawie się o to nie zabił. Spojrzał w dół i kompletnie zamarł, a to wszystko dlatego, że na podłodze leżały ubrania. W tym peleryna, która należała do jednego z członków Samorządu Szkolnego.

Kompletnie skołowany myślą, co one tu robią, przez jego umysł zaczęły przechodzić najdziwniejsze pomysły, co się mogło z nimi tak naprawdę stać. Jakby nie patrzeć od obojętnie której strony, było to trochę podejrzane. Czemu zostały tak niedbale porzucone w tym akurat miejscu, na to odpowiedzi znaleźć nie mógł.

Goyang-ileul wihan chilyobeob [ newmoon / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz