Rok 2014, 22 marzec (sobota)
Micheal każdego miesiąca zdobywał jeszcze większą sławę. Coraz częściej wyprawiał koncerty, pisał nowe piosenki, które stawały się całkowitymi przebojami wśród dorosłych i młodzieży. Najbardziej z tego wszystkiego cieszyło go jednak to, że nareszcie zdobył pieniądze na leczenie siostry. To okropne ile bólu musiała przeżyć ta dwunastolatka.
Mike w weekendowe wieczory udawał się do klubów gdzie śpiewał swoje "pato rapsy".
Pewnego wieczoru wybrał dość specyficzny klub, zwany powszechnie burdelem. Po udanym mini koncercie udał się na zaplecze aby schować do torby instrumenty i inne potrzebne mu rzeczy. Nagle, usłyszał piękny śpiew dochodzący z korytarza. Podniósł głowę, wstał i skierował się w tamtym kierunku. Ku jego oczom ukazała się piękna blondynka o zielonych oczach zamiatająca podłogę. Oparł się o ścianę, uśmiechnął i wsłuchał w melodie śpiewaną przez kobietę. Po kilku minutach postanowił się odezwać.
- Masz piękny głos - powiedział, a dziewczyna niemal krzyknęła z zaskoczenia. Natychmiast odwróciła się i przez przypadek upuściła miotłę.
-Oj, przepraszam, jeśli Cię wystraszyłem. - powiedział, schylił się i podniósł narzędzie do sprzątania - Jak Ci na imię?
-Na imię mi Caroline. - powiedziała spoglądając na niego z zaciekawieniem. - Czemu pan pyta..?
-Ah, żaden pan. Mów mi Micheal. A pytam bo.. hm, czym się zajmujesz, moja droga?
Blondynka odwróciła wzrok i z zażenowaniem odrzekła.
- Jestem dziwką. Szukasz kogoś do ruchania?
Mężczyzna pokręcił głową i ujął jej podbródek w swoją dłoń.
-Powiedz mi, Caroline. Czy myślałaś kiedykolwiek, że mogłabyś zostać kimś więcej niż prostytutką? - uniósł pytająco brew - Z takim głosem przyjęłaby cię niejedna wytwórnia.
-Tak myślisz..?
-Ja tak nie myślę. Ja to wiem. Wiesz, tak się składa, że szukam współpracownika..a ty nadajesz się do tego perfekcyjnie. Nie szukasz może nowej pracy..?
Caroline spojrzała na niego z niesmakiem.
-No nie wiem..wiesz, bycie.. dziwką w tym klubie jest opłacalne..co jak kłamiesz i mi nie zapłacisz?
Micheal wydał z siebie cichy chichot
- Możesz mi zaufać. Zapewnię Ci dach nad głową, jedzenie..i co tam będziesz chciała. - pogładził delikatnie jej policzek - Co ty na to? Nie sądzisz, że warto spróbować..?
Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale nagle na korytarz wszedł niski, pulchny mężczyzna.
-O, pan Micheal. Szuka pan towarzystwa na noc? - zaśmiał się i podszedł bliżej. - Caroline do takich spraw nadaje się wręcz idealnie - alfons kobiety klepnął ją z całej siły w tyłek.
Dziewczyna wzdrygnęła się, ale nie śmiała wydać z siebie żadnego dźwięku. Micheal poczuł narastające w nim współczucie i złość. Wyjął z kieszeni portfel i zaczął liczyć banknoty.
- Kupuję ją - oznajmił patrząc na drugiego mężczyznę. Oczy blondynki zabłyszczały - Ile pan sobie życzy?
Alfons parsknął.
-Naprawdę? Proszę pana, to- zaczął, ale gdy przed jego nosem pojawiło się parę grubych banknotów - Mm..Interesy z panem to czysta przyjemność.
Parę minut później Caroline oraz Micheal znajdowali się w prywatnej limuzynie.
-Panie..to znaczy, Micheal, ja miałam ubrania i kosmetyki tam w środku..
-Kupię Ci nowe. - oznajmił - Słuchaj, on źle cię traktował, prawda? - na jego twarzy pojawiło się współczucie.
Kobieta westchnęła i skrzyżowała ramiona.
-Tak..- odpowiedziała próbując nie patrzeć mu w oczy.
-Czy możesz mi powiedzieć, w jaki sposób? I dlaczego w ogóle wybrałaś tą pracę? - zapytał - Jeśli jesteś w stanie, oczywiście. Nie będę cię do niczego zmuszał. - teraz, w oświetlonym aucie zauważył liczne rany na jej ciele.
Caroline pokiwała głową.
- Poznałam go kiedy mieszkałam na ulicy.. - zaczęła, a swoje spojrzenie przekierowała na okno - Powiedział mi, że jestem bardzo ładna i zapytał, czy szukam pracy. Jak mogłam odmówić? Byłam tak zdesperowana i głodna.. przyjęłam jego propozycję, i gdy uzbierałam wystarczająco pieniędzy na mieszkanie, to.. nie chciał mnie wypuścić. I ogólnie.. często mnie bił, jak nie spełniałam poleceń to gwałcił.. - głos się jej załamał. Wzięła głęboki oddech i kontynuowała - Dawał mi..tylko jabłko do jedzenia na dzień..Tom, on.. torturował mnie..on..
Przerwała, ponieważ poczuła jak ramiona Micheala oplatają się wokół niej.
-Tak mi przykro, Caroline. - szepnął patrząc jej głęboko w oczy - Obiecuję, że jak ktoś jeszcze raz podniesie na Ciebie rękę lub spróbuje wykorzystać zniszczę go. Rozumiesz? Jesteś przy mnie bezpieczna.
Dziewczyna popatrzyła na niego z wdzięcznością. Po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Dziekuję.. - szepnęła i również go przytuliła.
I was alone, and I needed a date
I was takin' a walk past the cemetery gate
When I, I saw a sign that said
"For a good time, take a left down at Tombstone Number 8"
Went through the gateway, and I'm pretty sure I
Saw some eyes peepin' out of a sepulcher, I
Took a step into the tomb of ill repute
That's where I met her, the zombie prostitute.
I grabbed her left breast, and I'm pretty sure I tore it
I said, "Go down, " but she didn't have the stomach for it
Her teeth fell out, and her tongue fell out to boot
But all in all, she was a rotten kind of cute
While I was tense, it was plain to see
A sort of rigor mortis was comin' over me
I didn't wanna see it, but I just had to believe it
I had a stiffy for the stiff in front of me
Morally, I'm destitute in the tomb of ill repute
She's a rotten kinda cute for a zombie prostitute
Now I'm fallin' apart from my head down to my toes
I don't know which of my organs is the next to go
I've been such a sleaze since she gave me the disease
Wouldn't you know, now I'm a zombie gigolo
I took my first client on a date
We took a walk to the cemetery gate
I got under her slip, but then, I heard a rip
I pulled it out, and I said, "Baby, keep the tip"
Morally, I'm destitute in the tomb of ill repute
She's a rotten kinda cute for a Zombie Prostitute.(Aurelio Voltaire, "Zombie Prostitute")
CZYTASZ
Masło Maślane, Czyli Jak Zostać Hipokrytą?
Mystery / ThrillerMłody Micheal Smith marzy o tym, aby zostać sławnym piosenkarzem. Od lat uczy się grać na gitarze i pisze piosenki. Czy uda mu się osiągnąć cel? Jakie będą konsekwencje sławy? Czy poradzi sobie z problemami psychicznymi i ze stratą bliskich osób?