Część 1

43 1 3
                                    

Ciemne korytarze Hogwartu rozbrzmiewały śmiechem, dźwiękiem obcasów oraz tupotem męskich butów. Dwójka siódmoklasistów z powtórzonego po wojnie roku biegło jednym z korytarzy, biorąc udział w zabawie zorganizowanej z okazji święta Halloween. Mieszane pary z różnych domów zostały podzielone na dwa obozy. Połowa uczestników miała się chować i z ukrycia oznaczać magiczną farbą szukających ich uczniów z drugiej drużyny. Dodatkową atrakcją wieczoru były przebieranki, więc po szkole biegały różnego rodzaju magiczne stworzenia, kreatury a także postacie z mugolskiego świata.

Korytarzem czwartego piętra biegła Hermiona, chichocząc głośno. Tuż za nią podążał niechętnie Draco Malfoy, który został połączony z nią w parę na czas zabawy.

-Ucisz się bo nas znajdą- burczał na nią niezadowolony, dysząc lekko.

-Najpierw musieliby nas znaleźć i dogonić.- odgryzła się dziewczyna szczerząc się złośliwie. Nagle złapała go za rękę i pociągnęła na ścianę. Wbiegła we wnękę za gobelinem i schowała się za pustym postumentem na posąg. Draco oparł się o ścianę obok niej oddychając z trudem. Hermiona oparła się dłońmi o kolana dysząc ciężko, mimo to wciąż się uśmiechała na myśl o neonowo różowej farbie, którą wylała na głowę Lavender Brown.

-No i czemu się szczerzysz?- zapytała Malfoy, ale też się lekko uśmiechnął.

-Bo mogę.- odparła prostując się dumnie. Poprawiła swój kostium czarownicy, kupiony po mugolskiej stronie, udając że nie widzi spojrzeń Malfoya rzucanych w kierunku jej nóg. A było na czym oko zawiesić. Szczupłe i zgrabne, obleczone pończochami i obute w wysokie czarne szpilki, wyglądały szałowo. Do tego krótka czarna sukienka z gorsetem, kończąca się z przodu tuż poniżej paska koronki na samonośnych pończochach, z tyłu dłuższa o tiulowym ogonie ozdobionym fioletowymi wstawkami. W podobnym kolorze była ozdobna litera V biegnąca przez biust i brzuch, ozdobiona cyrkoniami i paciorkami. Dziewczyna poprawiła długie włosy, specjalnie wygładzone i wyprostowane na ten wieczór.

-Powiedz to.- odezwała się niespodziewanie, aż Draco drgnął zaskoczony.

-Ale co?- zapytał.

-To co chcesz powiedzieć lub o co chcesz zapytać. Widzę od dawna, że cię nosi. Zaplotła ręce na piersi i spojrzała mu odważnie w oczy, a on przełknął głośno ślinę.

-Jak ty to robisz?- zapytał szybko zanim stchórzył.

-Ale co robię?- zapytała nie rozumiejąc.

-Jak po wojnie możesz się uśmiechać? Stanął metr od niej i zadawał pytania również patrząc jej w oczy.  -Jak możesz cieszyć się z takich codziennych pierdół i głupich zabaw jak ta.- pomachał ręką wokół by zobrazować o co mu chodzi. Hermiona słuchając go spoważniała, wyprostowała ramiona a jej postawa zmieniła się, jakby zrzuciła kolorowy płaszcz pozorów, by ukazać czarną zbroje negatywnych emocji.

-Bo inaczej bym zwariowała.- wyznała cicho lecz odważnie. -Gdybym pogrążyła się w smutnych rozmyślaniach o tym co przeżyłam i co straciłam, Mung miałby kolejnego paliatywnego pacjenta na oddziale zamkniętym.

-Ale jak udaje ci się śmiać?- zapytał z rozpaczą.

-Robię to co lubię. Jem to co lubię. Drobne przymusy przyjmuję z przymrużeniem oka. Sprawiam sobie drobne przyjemności.- wzruszyła ramionami.

-Nie rozumiem. Draco usiadł na kamienną posadzkę, a jego mugolski strój wampira składający się z ciemnych spodni, bordowej koszuli ze stójką, ozdobioną srebrnym łańcuszkiem z rubinem i czarnej peleryny ze sztywnym wysokim kołnierzem, doskonale maskował go na ciemnych kamieniach.

-Czego nie rozumiesz? Hermiona kucnęła przy nim, podwijając tył sukienki, aby go nie przydeptać.

-Jak to zrobić. Hermionę zakuło w sercu, gdy zobaczyła jaki wydaje się zagubiony. Zastanowiła się chwilę przygryzając wargę.

Dramione Drobne przyjemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz