Prolog

4 1 0
                                    

Ciemność rozlewała się po uschniętych terenach a zimne promienie słoneczne jeszcze bardziej psuły to miejsce. Tak w tym miejscu słońce nie było ciepłe i przyjmę a zimne i kujące niszczące każdego kto tylko wyjdzie na zewnątrz. Naszczęście przez mgłę rzadko wychodziło...
Co się dziwić jest to miejsca kary za nasze grzechy.Dla tych tych którzy nie zgadzali się z  doskonałością bogów którzy śmieli się zbuntować przeciwko cesarstwu królestwa i zasad nadawanych przez niebiańskie wyższe ludziom istoty. Widziałam swoje białe włosy w odbiciu w malinowej herbacie i kwitnące majowe kwiaty powieszone na ścianie. Było to jedyna przestrzeń w której cokolwiek mogło urosnąć co się dziwić w końcu zajmowała się nimi specjalistka. Uśmiechnęłam się ukradkiem do Charlotte popijając popijając smaczny napój.
-Widzę że smakuję ci moja kuchnia.Jednak pewnie to nie ona jest powodem tego dlaczego chciałaś się ze mną spotkać... Westchnęła z troską patrząc się na martwe ciała ludzi za oknem.
- Dlaczego antagonia zaczeła wtrącać się w nasze sprawy przecież jak wiadomo wychodzenie poza barierę jest grzechem?
- Z tego co wiem łapią ważnych ,,przestępców" wiesz kiedy magia została zakazana i uznana za element którą mogą używać jedynie bogowie. Ludzie bali się magii każdy kto jej używał był skazany na potępienie często też zwyczajną egzekucję.Królowa wydała rozkaz złapania tych potępionych i ukaraniu ich. Jak wiadomo religia to świetne narzędzie kontroli.Teraz najlepiej nie wychodzić nie dość że dobiję nas słońce to jeszcze antagońskie wojsko... Stwierdziła obserwując nie zbyt przyjemny dla oka obraz za oknem.Grupka ludzi porzerana przez blask słońca. Lerzeli na ziemi powoli umierając.
-Mogłabys im pomóc Wspomniała z wyrzutem Charlotte podlewając kwiaty. Jej pudrowe długie włosy zawineły się wokół jej szyji a jej zielone oczy zaświeciły się drapieżnie sygnalizując jej wyraźne niezadowolenie. Kiedy się irytowała nie potrafiła panować nad swoimi włosami nikt nie wie jak to robi ale kontroluje je jak inne części ciała co jest lekko przerażające.Przerwruciłam oczami podchodząc do przystrojonego roślinami okna uniosłam ręcę do góry odczuwając powolny prąd rozchodzący się po moim organizmie wkrótce stał się znacznie szybszy przepełniając mnie energią. W pokoju powiewał zimny wiatr unasząc moje włosy jedno ich pasmo dumnie zaświeciło się na fioletowo. Na niebie zebrały się gęste czarne chmury z jednego punktu zaczeły się rozchodzić po całym niebie. Przysłoniły złowieśczą gwiazdę ale co z tego jak na pojawiły się jeszcze bardziej złowieszcze grzmoty. Cuż zapomniałam się przedstawić jestem Adel jednak bardziej nazywają mnie władcą burz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Władca burzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz