Znów mu się wymykała. I to teraz, gdy zrozumiał, że chce ją w swoim życiu. Nie jako partnerkę biznesową. Nie asystentkę. Nie opiekunkę. A raczej — tak, to wszystko i jeszcze więcej, w jednym. W żonie. Ale takiej z prawdziwego zdarzenia, nie "papierowej".
Teraz, gdy dzięki rozmowom z tym młodym fizjo jego myśli znów wskoczyły na odpowiednie tory, był gotów zaangażować się naprawdę. Bez sztuczek, planów, umów. Otwarcie i szczerze.
Julia była promykiem w jego życiu: wsparła, gdy potrzebował, dzielnie przejęła stery w sprawach zawodowych i prywatnych, troszczyła się o niego i pomagała. Była gotowa oddać mu dużo: czasu, energii, ciepła i troskliwości.
"Czy również miłości?" — tego nie wiedział.
Kiedyś zakładał a priori, że tak jest. Teraz nie było to takie proste. Bo niby ucieszyła się ze zmiany, jaka w nim zaszła, wspierała go, ale nie czuł w niej ognia i pasji. Tej, którą wyczuwał jeszcze niedawno. Zupełnie, jakby opieka nad nim stała się tylko jednym z elementów jej życia.
"Przestała być jego treścią" — pomyślał.
I nie podobało mu się to. Nadal chciał być dla niej najważniejszy. Bo ona dla niego... była. Przyznał to wreszcie. Docenił jej starania, zaangażowanie, uczucia, jakimi go dotąd obdarzała.
"Jest warta kochania" — tego był pewien.
A czy on ją kochał? Przecież dla niej wstał z łóżka. Starał się. Ćwiczył. Uwierzył, że tym ją uszczęśliwi. A bardzo chciał. Żeby nadal patrzyła na niego roziskrzonym wzrokiem, mówiła ciepło i z niekłamanym uczuciem głosie. Tak, jak przed operacją, gdy wymyśliła "wagary".
Pragnął tego. Jej delikatności. Dotyku. Tego ciepła w spojrzeniu, przeznaczonego tylko dla niego.
"Jeśli to nie miłość, to co?" — myślał. Ale to nie było takie proste. Bo może i kochał, ale czy był kochany?
Ostatnio Julia nie patrzyła na niego tak, jak jeszcze niedawno. Pocieszał się, że było to spowodowane nie odpływem uczuć, lecz zwykłym brakiem czasu. Bo zaczęła współpracować z Darią, a przynajmniej tak mówiła. Wychodziła co drugi, trzeci dzień rano i wracała wieczorem. Co robiła?
Sprawdził. To już nie były czasy sprzed dekady, gdzie dzięki szeregowi kontaktów potrafił sprawdzić każdego. Teraz przepisy ustawy o ochronie danych osobowych, słynne RODO, skutecznie utrudniały... lub wręcz uniemożliwiały pozyskanie informacji.
Ale jemu nadal udawało się dotrzeć do interesującej go wiedzy.
"Opłaca się mieć ustawionych klientów" — pomyślał, czytając raport sporządzony przez szefa agencji detektywistycznej.
Wszystko pokrywało się z tym, o czym Julia opowiadała przy śniadaniu. Bo spotykali się codziennie rano i rozmawiali o planach na bieżący dzień. Mówiła o sprawach kliniki, fundacji Darii, spotkaniach z przyjaciółkami. Wspominała o podjęciu współpracy ze znajomym z dawnych lat. I o tym, że zrobi nabór na zarządcę kliniki.
Zabolało go to. Mimo, że Julia poddała ten pomysł w formie pytania, czuł, że jest zdecydowana. "Ad astra" była jego koronnym dziełem, potwierdzającym, że jak się chce, można wszystko. Nie przywykł, że coś się dzieje bez jego inicjatywy.
Oddał zarządzanie w jej ręce i Julia zaczęła rozkwitać biznesowo. Ale przecież tego chciał, prawda? Przecież to on doprowadził do przejęcia przez nią roli decydenta w wielu sprawach, szczególnie tych dotyczących kliniki...
I dobrze. Niech Julia zajmie się kliniką. A jak jej starczy czasu, to i fundacją przyjaciółki. On teraz miał inny cel. Dużo ważniejszy.
Od kiedy porzucił myśl o samobójstwie, bardzo chciał się wykazać. Stanąć na nogi. Dosłownie i w przenośni.
![](https://img.wattpad.com/cover/354767866-288-k950332.jpg)
CZYTASZ
Miłość po przejściach / 18+ / zakończone
ChickLitAriel - inteligentny i bogaty psycholog celebryta, psychoterapeuta elit, wykładowca uczelniany, z własną prywatną kliniką. Julia, niegdyś zwana Kleo - szkolna psycholożka z trudną emocjonalnie przeszłością. Sześć lat temu zerwała tę znajomość, uznaj...