prolog

55 1 0
                                    

Nazywam się Molly Williams i mam 18 i pochodziłam z Hiszpanii. Nigdy niczego mi nie brakowało oprócz kochających rodziców.

Lecz pewnego dnia wydarzyła się tragedia moi rodzice mieli wypadek podczas wracania do domu.

Może rodzice nie byli tacy,jakich potrzebowałam,ale w końcu byli moimi rodzicami,których kochałam moja pierwsza myśl po tej informacji to było co się ze mną stanie a przede wszystkim nigdy nie pracowałam a wiedziałam,że pieniądze rodziców się kiedyś skończą z tej bogatej dziewczyny stanie się biedna dziewczyna niemogąca nawet kupić sobie zwykłej najtańszej bułki.

Zrezygnowana ze wszystkiego położyłam się na sofie w salonie i zaczęłam płakać w poduszkę.

Nagle usłyszałam,dzwonienie dzwonka od razu wstałam,i podeszłam do drzwi.

Za drzwiami stał jakiś ponury facet z jakimiś dokumentami.

- Dzień dobry - powiedział facet ale nie brzmiał na miłego.

- Dzień dobry? - powiedziałam bardziej pytając.

- My się jeszcze nie znamy Charles jonson - przedstawił się

Kto to jest i co robi u mnie w domu. Miałam ochotę go z stąd wyrzucić.

- Kim pan jest? - zapytałam obym nie miała żadnych problemów bo jeszcze ich by mi brakowało.

Ale oczywiście mam takie szczęście że zazwyczaj wpadam w jakieś problemy.

- Jestem komornikiem i chciał bym powiadomić że jeżeli do jutra nie spłaci 300 tysięcy euro to dom będzie odebrany.

Co kurwa? Jak odebrany,jaki dług?

- Przepraszam bardzo jaki dług ja się nie zadłużałam. - Chyba że...

ale przecież to nie możliwe. Moi rodzice byli bogaci po co by mieli się zadłużać.

- Pani rodzice się zadłużyli a to że oni nie żyją to pani musi to spłacić.

Czemu nic mi nie powiedzieli o tych długach.

- Dobrze już idę spłacić.~ Weszłam na konto i co tam zastałam zszokowało mnie na koncie rodziców niczego nie było ani złotówki.

I co ja mam teraz zrobić na swoim koncie nie mam takich pieniędzy a nie uda mi się sprzedać domu do jutra.

- Niestety nie mam takich pieniędzy nie dało by się tej spłaty przełożyć - zapytałam z nadzieją w głosie.

- Przekładam tą spłatę już miesiąc więc jeśli do jutra nie otrzymam pieniędzy to dom zostanie odebrany.

Do oczu napłyneły mi łzy ale starałam się nie płakać przy tym facecie.

- Radze się pakować bo jutro pani nie będzie miała czasu - to były jego ostatnie słowa jakie wypowiedział zanim wyszedł z mojego domu który jutro będe musiała opuścić.

Nie minęło dużo czasu od wizyty komornika a ja już nie mogłam wytrzymać i rozpłakałam się nie dość że dowiedziałam się o śmierci rodziców to jeszcze to że muszę się wynieść z domu to za dużo było dla mnie jak na jeden dzień.

Po jakiś trzydziestu minutach wreszcie się ogarnęłam i wstałam z sofy udając się na strych by wyciągnąć z niego walizki które następnie zaniosłam do pokoju i otworzyłam bym mogła się spakować.

Do pierwszej walizki wsadziłam swoje ubrania nie wszystkie bo nie zmieściły by się.

Do drugiej walizki swoje kosmetyki gumki do włosów grzebień i jakieś szampony oraz opaski do włosów.

Postanowiłam że z domu wyniosę się jutro z samego rana tak żeby ich nie zastać więc nastawiłam sobie budzik na piątą rano.

Napisałam jeszcze do znajomych że już raczej się nie zobaczymy nie chciałam im mówić dla czego bo pewnie zaczeli by się przejmować się a ja nie chcę ich jeszcze bardziej martwić

i tak mają już sporo problemów.

live from hand to mouthWhere stories live. Discover now