II. Uczta Rozpoczynająca

1.2K 16 488
                                        

1. września, niedziela
Pogodnie, malejący księżyc
Pierwszy Azyl, Urocznia

     Magiczny parowóz w końcu zakończył swój bieg. Wyjechał z podziemnych tuneli i stanął na malutkiej stacji w środku lasu. Stąd profesor który towarzyszył uczniom w pociągu zaprowadził ich przez Pusty Las w stronę Akademii. Po kilkunastu minutach spomiędzy drzew wyłonił się gmach szkoły, a po kilku kolejnych chwilach znaleźli się przy głównej bramie zamku.

     Tutaj już czekała na nich uśmiechnięta wicedyrektorka Uroczni profesor Kuligówna. Profesorka w długiej błękitnej sukni i ze śladami siwizny w czekoladowych włosach sprawiała wrażenie kobiety niezwykle przyjaznej.

     — Witajcie drodzy uczniowie!— odezwała się w końcu, gdy większość głosów ucichło.— Mam nadzieję, że podróż minęła wam bez większych kłopotów. Wrażenia dopiero się zaczną!— powiedziała, widocznie podekscytowana.
     — Za moment zaprowadzę was do Kupuły Dziennej. Tam każdego z was któreś z bóstw wezwie do swojego kowenu. Będą one służyć po części jako wasze rodziny na czas pobytu w szkole. A więc: za mną!— dziarskim krokiem profesorka ruszyła przez zamek.

 A więc: za mną!— dziarskim krokiem profesorka ruszyła przez zamek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     W końcu młodzi adepci magii dotarli do Kopułu Dziennej. Sporego pomieszczeniach na planie ośmiokąta, zwieńczonego kopułą, która zaczarowana została by cały czas pokazywać rozgwieżdżone niebo. Niektóre z błyszczących punkcików odrywały się od sklepienia i powoli opadały w dół sali, oświetlając ją. W pomieszczeniu znajdowały się cztery piętra balkonów, po jednym dla każdego kowenu.

     W końcu uczniowie spostrzegli to co najbardziej wybijało się z obrazu Kopuły. Na środku sali stał stary, rozpadający się kamienny łuk, w którym umieszczone są drewniane drzwi. W tych znajduje się niewielkie okno, przez które widać jedynie atramentową ciemność, a zaraz pod okienkiem misterna, złota kołatka w kształcie smoka.
     — Zostaniecie teraz po kolei wywołani z listy.— zapowiedziała zastępczyni dyrektora, która stanęła zaraz obok łuku i rozwinęła zwój— Kiedy usłyszycie swoje nazwisko, podchodzicie do drzwi i stukacie kołatką. To proste, nie ma się czym stresować. Czy wszystko jasne?

     Pierwszy z wyczytanych uczniów podszedł niepewnie do łuku. Wziął kilka głębszych wydechów, złapał za kołatkę i kilka razy nią zastukał. Zanim dźwięk zdążył ucichnąć ciemność w okienku jakby zawrzała, wykręciła się a potem rozstąpiła się ukazując pole pszenicy, szarpane wiatrem, a ciemme niebo przecinają błyskawice. Niewidoczny dotąd wyryty na łuku symbol Peruna rozbłysnął pomarańczowym światłem, dając wyraźny znak do którego kowenu uczeń został przyjęty.

 Niewidoczny dotąd wyryty na łuku symbol Peruna rozbłysnął pomarańczowym światłem, dając wyraźny znak do którego kowenu uczeń został przyjęty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
~ Urocznia · RP ~ 🌑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz