Odkąd tylko pamiętam, moja matka miała obsesje na punkcie planowania mojego życia. Zanim się urodziłam, ona miała już plan na 25 lat mojego życia.
Wybierała mi liceum, oczywiście, prywatne,jak na idealna i bogatą rodzinę przystało. W tym roku, skończyłam liceum, i poszłam na studia, które również Wybierała Mi ona. Rodzicielka której nie znoszę, odkąd pamiętam.
Obchodziły ją tylko oceny, nie ja.
Wybrała mi studia, w mieście, oddalonym o 5 godzin drogi,w którym studiuje już rok mój brat, Wiliam, a mowa tutaj o Nowym Orleanie....
Niestety nie mogło być tak kolorowo jak chciałam. Jechałam z moim bratem Wiliamem, który jest starszy ode mnie o tylko rok, i jak ja studiuje prawo.
-Jezu nie zabij nas Jane!- krzyknął oburzony chłopak. Nie wytrzymam z nim dłużej! przysięgam wywalę go zaraz przez okno
-Możesz się zamknąć?
-Ależ kochana siostro, ja dbam by twój nowiutki, WCALE nie wygrany na nielegalnych wyścigach, zielono- czarny mustang, nie ucierpiał.- Chłopaka bawiła sytuacja, mnie już nie.
-Lepiej zadbaj o buźkę by zaraz się nie przekrzywiła.
-Wiesz że, kierowcom podczas jazdy się nie przeszkadza?-zapytałam zirytowana, chłopak przez chwilę udawał że się zastanawia.
-Hmmmm... Nie- odpowiedział, uśmiechnięty, od ucha do ucha.
-Ehhh, Jeszcze raz mnie rozproszysz, a wywalę cie, z tego auta i bedziesz na piechte szorować 400km- odpowiedziałam, śmiertelnie poważnie, chłopak chyba zrozumiał że nie żartuje i juz nic wiecej nie powiedział.
A ja delektowałam sie chwilą spokoju, i muzyką która, wydobywała się z głośników.
~~~~~~~~
238 słów! Oto moja nowa książka mam nadzieje ze się wam spodoba ! miłego czytania
CZYTASZ
Bez ryzyka nie ma zabawy...
Teen FictionJane, to dziewczyna, pochodząca z znanej i cieszącej się podziwem, w śród sąsiadów rodziny. Dziewczyna niedawno skończyła upragnione dziewiętnaście lat i wyjechała na studia do Nowego Orleanu, gdzie już drugi rok, studiował jej starszy brat, Wilia...