4

279 22 1
                                    

Weszłam do domu. Rozebrałam kurtke, buty i skierowałam się do lodówki aby coś szybko zjeść bo byłam strasznie głodna. Wybrałam sok pomarańczowy i z zamrażalnika wyjełam zapiekanke którą rozpakowałam i włożyłam do piekarnika. Następnie ustawiłam piekarnik na odpowiednią temperature, podeszłam do szafki i wyciągnęłam talerz, nóż oraz widelec.
Zgaszenie się światełka w piekarniku sygnalizowało, że jedzenie jest już gotowe. Ubrałam rękawice kuchenne i wyciągnęłam zapiekanke po czym udałam sie do stołu aby spokojnie zjeść swój obiad.
Jedzenie szybko znikło z mojego talerza bo byłam tak głodna że masakra. Brudne naczynia włożyłam do zlewu, umyłam ręce i poszłam do swojego pokoju po laptopa aby zobaczyć co sie dzieje w internecie.
Włączyłam urządzenie i zalogowałam się na facebooka. Pierwsze co zauważyłam to, że mam nowe zaproszenie do znajomych. Weszłam w zaproszenie i zobaczyłam, że dostałam je od Justina którego dzisiaj tak jakby poznałam. Bez dłuższego rozmyślania zaakceptowałam go, poprzeglądałam tablice i sie wylogowałam. Weszłam na twittera aby popisać z moją twitterową przyjaciółką jednak nie było jej więc wylogowałam sie i wyłączyłam laptopa.

Pomyślałam, że przejde sie z moim psem na spacer. Jest to akita  który wabi się Oscar.
Udałam sie do przedpokoju założyłam ciepłą bluze, buty emu i zawołałam swojego psiaka aby założyć mu kaganiec, obrożę i smycz.
Zamknęłam dom i udałam sie w strone parku który mieścił sie niedaleko mojego domu. Spuściłam ze smyczy Oscara i usiadłam na ławce wyciągając słuchawki z kieszeni bluzy. Włożyłam je do uszy i zaczęłam słuchać swojej ulubionej muzyki obserwując gdzie jest pies.
Jednak po paru chwilach po psie nie było śladu, zdenerwowana zaczęłam go szukać. Ostatnio znalazłam go gdy próbował spłodzić swoich potomków więc mam nadzieje że tego teraz nie robi, naprawde trudno było mi odciągnąć go od tej biednej suczki. Tym razem znalazłam go bawiącego się z jakimś huskym, jednak nigdzie nie widziałam właściciela psa, jednak napewno nie był to pies uliczny, ponieważ był zadbany. Napewno komuś uciekł albo coś podobnego. Nie marnując czasu złapałam Oscara i drugiego psa i przeszłam cały park i okolice poszukując właściciela, ale nikogo nie znalazłam więc udałam sie do domu z nowym psem mając nadzieje, że nie będę mieć przechlapane u rodziców, chociaż wątpie bo moi rodzice kochają zwierzęta tymbardziej psy.
Gdy wróciłam do domu mama już w nim była i bardzo sie ucieszyła z faktu, że nie zostawiłam psa w parku tylko wzięłam do domu. Na korytarzu obok mojego pokoju uścieliłam psu legowisko, dałam miske z wodą i jedzeniem. Postanowiłam, że zrobie mu zdjęcie i dodam na facebooka, może akurat znajdzie sie jego właściciel.

Od autora: Rozdział nudny ale obiecuje że niedługo zacznie sie dziać Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście polecili te ff komukolwiek x Komentujcie i gwiazdkujcie

ShyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz