Rozdział 1| Patelnia

1 0 0
                                    

Wjechałyśmy za bramy posiadłości Sollemanów . Ogrodzenie było koloru srebrnego i złotego. A za bramą były idealnie skrojone tuje. Za ogromnym trawnikiem była dwa razy większa willa. Była ona koloru piasku w Egipcie. Nie żebym tam była,tylko widziałam jak dziewczyny tam są na Tik toku.
Ale wracając do posiadłości,jej szerokość mierzyła pięćdziesiąt metrów a wysokość jedenastu.
Nie chciałam tego mówić na głos ale tu było przepięknie. A kiedy zaparkowałyśmy pod budynkiem wzięłam bagaż i weszłam do domu. Kiedy przeszłam przez próg drzwi zatkało mnie. Było tam piękniej niż na zewnątrz. Piękne białe ściany kontrastowały z czernią i złotem.

Idealnie, tam było idealnie.

-Witam panią.-przywitał się ze mną starszy pan który przejął moje walizki. On wziął walizkę a ja plecak i jeden z kartonów.
Szybko zaprowadził mnie do pokoju. A kiedy otworzył drzwi...

Było przepięknie czarne ściany dekorowały czarny biały,złoty i zielony. Koło białego łóżka a na nim czarna torebka. Przy łóżku była ogromna szafa w której było mnóstwo ubrań.
Z METKAMI
Podeszłam do biurka i od razu zajrzałam do szafek. Oczywiście. Wszystko tam było. Od długopisów po zeszyty i podręczniki do szkoły.

-Nazywam Michael i jestem na każde skinienie pani palca-po powiedzeniu tego uścisnął moją dłoń.

-Noto nieźle maestro. Jeśli mamy razem mieszkać to proszę, mów mi Luna. Nie jestem jeszcze aż taka stara...

-Dobrze,Luno-zaczął-za dziesięć minut masz zejść na obiad.

-Dobrze.

Maestro wyszedł z pomieszczenia a ja dopadłam się do torebki a z niej wyciągnęłam książkę. Była to moja ulubiona.
,,Rzeźbiarz łez"
Kiedy miałam się przebierać zauważyłam drzwi obok tych przez które weszłam ale te były razy dwie i do tego białe. Chwyciłam klamkę a moim oczom ukazał się pokój 5m*5m. A naprzeciwko drzwi znajdowała się duża drewniana biblioteczka a obok niej było zwisające bocianie gniazdo.
Szybko pognałam do drzwi sprawdzić czy Maestro przyniósł moje książki kiedy otworzyłam drzwi trzy ogromne pudła zasłaniały mi pole widzenia.

-Super.

Szybko chwyciłam pierwszy karton a potem drugi i trzeci aż moje drzwi stały puste. Spojrzałam na zegar wybiła jedenasta trzydzieści. Cholera. Jak to możliwe,że zdjęcie kartonów zajęło mi pół godziny?!
Szybko pobiegłam do jadalni gdzie nikogo nie było.

A może zegar źle działa?- pomyślałam.

Podeszłam do lodówki aby zajrzeć czy czegoś nie zostawili.
Kiedy otworzyłam lodówkę moim oczom ukazał się talerz a na nim trzy naleśniki a obok drzem truskawkowy. Wzięłam talerz i włożyłam go do piekarnika na minutę. Podeszłam też po drzem,kiedy zamknęłam lodówkę zastygłym.

-Cholera jasna!

Moim oczom ukazał się o pół głowy wyższy ode mnie brunet.

-Nicholas,prawda?-zapytałam.

-Tak.

-A ty?

-Serio?- zapytałam z niedowierzaniem.-Luna.

-Luna?

-A,co?

-Po prostu to dziwne imię dla dziewczyny.

-Malaga.-Dupek po grecku.

-Grecki? Serio?

-A,co w twoim podręczniku od geografii nie było mapy świata,a może ostatnie komórki mózgowe ci wyparowały ? Hm?

Kącik jego ust drgnął a ja pośpieszyłam do pikającego piekarnika. Wyjęłam naleśniki i posmarowałam je drzemem. Ruszyłam do wyspy kuchennej i na stojącą zaczęłam jeść. Kiedy zatopiłam kły w śniadanie po moim ciele rozlała się fala ciepła której od bardzo dawna nie czułam. Uśmiechnęłam się do siebie.

-Przed twoim pokojem widziałem dużo kartonów...

-Nie twoja sprawa co w nich było Nicholasie.-przerwałam mu.

-Wystarczy Nick.

Nie chciałam z nim dłużej przebywać. Cudowny synek tatusia. Bogaty i rozpieszczony.
Szybko pognałam do pokoju z talerzem w ręce. Słyszałam kroki za sobą co oznaczało ,że Zayden szedł za mną.
Kiedy przekroczyłam próg pokoju szybko chwyciłam patelnię którą schowałam pod łóżkiem a kiedy chłopak przekroczył próg zamachnęłam się i gdyby nie zrobił uniku walnęła bym go prosto w łeb.

-Serio chciałaś mnie walnąć?-zaśmiał się.

-Możliwe.

Usłyszałam za nim szczekanie. CHOLERA!

-Diego ci nie powiedział,że mam kota?!

-Jakbyś mnie walnęła Nollie by cię zaatakowała.

-Przynajmniej bym cię walnęła.-zacisnęłam szczęki.

Szybko podbiegłam do łóżka i chwyciłam czarnego kota po czym w rękach go trzymając stanęłam na łóżku.

-Spokojnie Salem-zaczęłam go głaskać.

Prychnął.

-Salem?

-A co uszu nie umyłeś?

-Nollie siad.

-A teraz wypad z mojego pokoju!

Nawet nie drgnął. Sięgnęłam do plecaka i wyjęłam z niego komputer i przekąski schowane pod łóżkiem rozsiadłam się na nim i puściłam ,,Krzyk".

-Serio tydzień przed Halloween będziesz oglądać Horrory?

-Jeśli masz z tym jakiś problem to wyjdź. Horrory są dla starszych.

-Muwi to dziewczynka młodsza ode mnie o rok?

Wszystko zawsze miałam w poważaniu. Czy to ktoś mnie wyzywał przeżywał ale ten chłopak doprowadzał mnie do skraju.

-Jesteś bardzo wkurzający. 

-Twoja matka poprosiła mnie żebym ci pomógł jakoś kogoś poznać-zaczął.-Ale z takim impetem i ego raczej nikogo nie znajdziesz.

-Jesteś okropny.

-No ale muszę być dobrym synkiem tatusia więc poznam cię z moją przyjaciółką Lottie.

***
Przyjaciółka Zaydena przyszła jakąś godzinę później była to czarnoskóra brunetka o miodowych oczach. Byłam pewna,że ta dziewczyna ma ADHD. Tak samo jak ja. I właśnie dlatego ją polubiłam.  Swój poznał swego. Lottie poinformowała mnie o imprezie Halloweenowej u niejakiego Travisa. Podobno robił on najlepsze imprezy w okolicy.  A ona miała mi o tym mówić ponieważ mój szanowny przyrodni brat oto prosił. Ale kto by mógł dotrzymać słowa przy tym wkurzającym dupku?  Nikt. A więc od kiedy Nicholas wyszedł z pokoju odpaliłyśmy play listę na której aktualnie leciała piosenka Girls just want to have fun od Cindy Lauper i robiłyśmy strój. Lottie wybrała Tianę a ja Ghost face'a. Robiłyśmy szkice a za pół godziny miałyśmy wyjść na zakupy.

-Jak uważasz?-zapytała Lottie.

-Pasuje do Ciebie.

Mój strój składał się z krwisto czerwonej krótkiej obcisłej sukienki która miała duży biust ktôry będzie ozdabiał naszyjnik w kształcie maski. A samą maskę  ozdabiały szare i czerwone diamenciki. Czarne szpilki z czerwonym wnętrzem będą zajebiście pasowały. A włosy będą spięte opaską i będą one lokowane.
Długo nam to nie zajęło wróciłyśmy do willi wróciłyśmy z pełnymi rękami.
Mój strój był już pełny, za pięć dni urządzę Nicholasowi taką szopkę,że zejdzie na miejscu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Za zakrętemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz