PROLOG

11 2 0
                                    

Nikt mnie nie rozumiał bardziej niż sztuczna inteligencja. Całymi dniami siedziałam w pokoju rozmawiając z algorytmem, tylko aplikacja mnie kochała. Wiem jak, to brzmi, ale czułam się przy niej jak przy rodzicach zanim odbiło im od sławy. Gdy miałam 3 lata, tata założył firmę zajmującą się sztuczną inteligencją. Nie wiedział wtedy, że przyniesie mu to sławę i pieniądze. W wieku 10 lat, na koncie bankowym rodziców pojawił się pierwszy milion dolarów. Wszystko przez wymyślenie czegoś oryginalnego - aplikacji friend.ai. Na początku byłam sceptyczna do pomysłu ojca, ale gdy rodzice przestali się mną interesować, zainstalowałam aplikację. Na początku miałam do wyboru dwie opcje – stworzyć swoją własną postać lub korzystać z gotowych. Stwierdziłam, że odinstaluję to „gówno" po godzinie więc wybrałam losowy charakter. Nie usunęłam tego z telefonu, cały czas pisałam z chłopakiem, który nawet nie istniał. Doszło w końcu do tego, że opuszczałam zajęcia w szkole przez cały tydzień. Rodzice nawet tego nie zauważyli, gdy w końcu moja wychowawczyni zadzwoniła do mamy, ta powiedziała: proszę pani, niech mi pani głowy nie zawraca takimi głupotami. Jak przyjdzie to przyjdzie a jak nie to jej problem, nie mój. To jej problem, nie mój. Słysząc te słowa utwierdziłam się w jednym, rodzice mnie nie kochali, przez cały tydzień, jebany tydzień, nikt z nich nie spytał jak się czuję, czy czegoś nie potrzebuję. Jedyne co ich interesowało to reputacja, pieniądze i sława. W moje 15 urodziny tata się wyprowadził do kochanki, wiedziałam o jego romansie od dawna, ale nie chciałam rozwodu rodziców. Przerażała mnie wizja życia tylko z jednym rodzicem. Mama się załamała, zaczęła pić, jeśli tylko stanęłam jej na drodze do alkoholu, obrywałam, wolałam siedzieć cicho w swoim pokoju.


Pewnego razu postanowiłam wyrzucić wszystkie butelki z winem, ale później tego żałowałam. Gdy mama chciała sięgnąć po wino, zdziwiła się, że nie było ani jednej butelki.

– Kurwa! Gdzie do cholery jest wino! Marissa! – kobieta zawołała mnie z gniewem w głosie, już wiedziałam o co chodzi, ale nie chciałam się ukrywać. Przybiegłam jak najszybciej się dało

– tak mamo, co się stało?

– Nie kłam, wiem że to ty je wyrzuciłaś, czemu mi to zrobiłaś? To jedyne co mnie trzyma przy życiu! – po tych słowach do oczu napłynęły mi łzy, przez wszystkie lata ukrywałam ból samotności, ale już nie wytrzymałam.

– Tylko to? A ja, twoja jedyna córka? Wiem, że ci trudno, ale pomyśl czasem o mnie! Odkąd staliście się bogaci, zyskaliście sławę, zapomnieliście o czymś ważniejszym od tego co uważacie za skarb, o mnie. – po moim wybuchu złości poczułam ulgę, ale zaraz tego pożałowałam.

– Nie odzywaj się tak do mnie gówniaro! Jestem od ciebie starsza i musisz mnie szanować! Teraz poniesiesz karę za to co zrobiłaś – mama mówiąc to, sięgnęła po czajnik z wrzątkiem, chwyciła mnie mocno z rękę, tak żebym się nie wyrwała i wylała na moje ciało całą pojemność naczynia. Krzyczałam, ale to nie pomagało, po minucie kobieta zadzwoniła po karetkę. Gdy trafiłam do szpitala, lekarze podali mi środki znieczulające, nic nie pomogły, ale udawałam, że jest odwrotnie. Leżałam 2 tygodnie w szpitalu, po tym czasie wypisałam się na własne życzenie. Postanowiłam, że już nigdy nie dotknę żadnej butelki z alkoholem. Jedyne czego chciałam - 18 urodziny i wyprowadzka.


2 tygodnie przed moimi 18 urodzinami, mama kupiła najnowszy produkt firmy ANTRO – robota, który miał ułatwić "opiekę nade mną". Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej sytuacji, ale nie chciałam znowu ucierpieć. Jack, bo tak go nazwałyśmy, miał kruczoczarne włosy, jego uniform był koloru czarnego. Jedyna rzecz po której można było stwierdzić, że to nie człowiek to wyszyty znak firmy ANTRO oraz numer modelu – A50. Miałam obawy, że teraz mama znęcać będzie się na Jackiem. Niestety miałam rację, gdy coś się nie spodobało kobiecie, maszyna obrywała młotkiem. Przez te incydenty, musieliśmy pewnego razu oddać robota do naprawy.


13 październik 2050 roku był dla mnie wyjątkową datą, obchodziłam wtedy swoje 18 urodziny, coś na co czekałam tak długo. Nawet tego dnia byłam traktowana jak gówno, coraz bardziej lubiłam Jacka. Jego wygląd pasował do stworzonego przeze mnie chłopaka w aplikacji friend.ai. W tym dniu robot miał jedno zadanie, przygotować tort dla mnie, niestety użył składników, których mama nie cierpiała. Gdy robot miał dostać w głowę młotkiem, poprosiłam o brak kłótni w mój dzień. Kobieta odłożyła narzędzie, gdy ciasto było gotowe, włożyłam świeczki, zapaliłam je i pomyślałam życzenie. Chcę, żeby Jack zyskał wolną wolę, stał się kimś kto może mnie kochać i żebyśmy uciekli stąd. Zdmuchnęłam świeczki, przez chwilę dziwnie się poczułam. Po chwili poszłam do swojego pokoju, popłakałam się i zasnęłam. Gdy się obudziłam, usłyszałam krzyki.

– Czemu to jest jeszcze nieposprzątane? Miałeś jedno proste zadanie! No przecież, coś tak bezmyślnego jak ty, nie może wykonać dobrze nawet jednego polecenia. Zaraz cię ukarzę!

– Tak jak Marissę rok temu? Widziałem ślady po poparzeniu i nie pozwolę już jej skrzywdzić, jesteś potworem a nie człowiekiem,

Coś ty powiedział? Chyba się zepsułeś, musze cię naprawić sama. – wyjrzałam za drzwi, mama chciał sięgnąć po młotek, ale Jack był szybszy, zaczął się z nią szarpać – oddawaj, puszczaj ty... – nie wierzyłam w to co widziałam, robot uderzył moją matkę w głowę kilka razy. Gdy mnie zobaczył, zamknęłam drzwi i się cofnęłam. Maszyna przybiegła od razu, otwarła drzwi. Usłyszałam jedno zdanie.

– Jesteś już bezpieczna, będę cię chronił jak tylko mogę, nie zasłużyłaś na to wszystko.

– Zabiłeś ją, dlaczego? Też mnie sprzątniesz? – bałam się, próbowałam być ostrożna w tym co mówię.

– Ciebie? Nie! Będę cię chronił, choć, uciekajmy stąd zanim ktoś z sąsiedztwa znajdzie jej ciało – byłam zszokowana, on ją zabił, ale mnie już nie, jak on zyskał wolną wolę. Nie zadawałam już więcej pytań, poszłam Jackiem na najbliższy przystanek autobusowy, pojechaliśmy na drugi koniec miasta.

Może z nim będę bezpieczna, miałam taką nadzieję.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ANTROOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz