*PROLOG*

3 1 1
                                    

***

Mając niemal dwadzieścia dwa lata, Elizabeth wciąż tkwiła jedną nogą w przeszłości, w wieku, który obfitował w wydarzenia i emocje. Tego wieczoru księżyc rozświetlał nocne niebo, prezentując się w pełnej okazałości. Od zawsze miała problemy ze snem, które nasiliły się szczególnie podczas pełni. Tego wieczoru nie zdołała zmrużyć oka. Melancholia, która ją ogarnęła, nie była zwyczajna. To uczucie, choć przytłaczające, przekształciło się w żar, który wypełnił jej serce i ostatecznie przerodził się we wzburzoną falę szczęścia. 

Elizabeth już dawno zapomniała, jaka jest definicja szczęścia.

Will...

Lillibeth była osobą, od której emanowało ciepło. Posiadała wrodzoną umiejętność zarażania innych pozytywnymi emocjami, potrafiła cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy. To była jej najpiękniejsza cecha. Nikt jednak nie miał pojęcia, jakie emocje dominowały w jej wnętrzu.

Drzwi do pokoju Elizabeth uchyliły się cicho, a do środka wślizgnęła się jasnowłosa dziewczyna.

- Ty nie śpisz? - szepnęła, jakby wciąż wierzyła, że Beth mogła zasnąć. Znała jej tryb życia na pamięć. - Chciałam tylko pożyczyć coś od Ciebie.

- Śniło mi się coś strasznego. Dopiero co się obudziłam - skłamała.

Nie chciała zdradzać, co naprawdę nią wstrząsnęło tej nocy. Wspomnienia były niczym koszmar, w tej kwestii nie skłamała. Jej współlokatorka i najlepsza przyjaciółka, Daisy, była osobą dociekliwą, czasami wręcz wścibską. Były jednak tematy, które Daisy naturalnie omijała. Elizabeth wiedziała, że jednym z takich tematów był Will. Może właśnie ta obawa przed reakcją Daisy powstrzymała ją od poruszenia tematu nieprzespanej nocy. Bała się, że ponowne zbagatelizowanie problemu złamie jej serce. Nadal nie rozumiała, dlaczego Daisy unikała rozmowy na ten temat.

***

Wszystko O WilluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz