3. Księżniczka

8 3 0
                                    

-Hm, co tu robisz piękna? -Usłyszałam za sobą głos dupka z którym miałam okazję wymienić jedno jebane zdanie przed lekcjami.

-Czego chcesz? -Zapytałam zirytowana.

Chłopak zrobił kilka kroków w moją stronę zatrzymując się jakieś półtora metra odemnie.

-Co tu robisz? Nie powinieneś być w szkole? -Ciągnęłam dalej.

-O to samo mógłbym zapytać ciebie. Pierwszy dzień szkoły i już wagary?

-Angielski to nie jest moja mocna strona...

Chłopak zachichotał. Trudno było cokolwiek odczytać z wyrazu jego twarzy czy choćby spojrzenia.

-O uznałaś, że pójdziesz na wagary? Urocze

Powiedział dredziarz uśmiechając się sarkastycznie.

-Boże, czego ty do cholery chcesz?

-Poznać się skarbie.

Odpowiedział jakby to była najnormalniejszą rzecz na świecie, prychnęłam.

-W szkole jakoś nie chciałeś gadać.

Chłopak unosi rozbawiony brwi.

-Powiedzmy że byłem w złym nastroju... -Powiedział zamyślony. Po chwili wyciągnął w moją stronę dłoń. -Michał.

Uniosłam lekko brwi, zmiana zachowania tego idioty była czymś czego bym się nie spodziewała. Niepewnie złapałam jego dłoń patrząc na niego badawczo.

-Zuza.

Michał zachichotał.

-Wiem, nauczycielka cię przedstawiała.

Wywróciłam oczami na jego słowa ukrywając przy tym zażenowanie na moją wpadkę.

Chłopak niezbyt przejmując się moim zachowaniem włożył ręce do kieszeni i zapytał

-To gdzie idziemy, księżniczko?

Ledwo powstrzymałam się przed otwarciem ust w szoku na nowe przezwisko i to w jaki swobodny sposób je powiedział.

-Czekaj...co? Jak to "my"?

Chłopak zaśmiał się.

-Nie. Chce mi się siedzieć na lekcjach. Plus jeśli myślisz że teraz sobie tak po prostu pójde z wiedzą że jakaś biedna i bezbronna księżniczka szwenda się po mieście pełnym ćpunów i psychopatów to się mylisz.

Patrzyłam na niego zdezorientowana. Jego zachowanie było niespodziewane po naszym początku. Nie spodziewałam się że będzie że mną rozmawiać a tym bardziej w taki sposób.

-Nie przesadzaj, nie jestem od razu taka bezbronna.

Zaśmiał się ponownie.

-Mhm, a jak niby chciała byś się obronić w sytuacji w której ktoś by się do ciebie przyjebał?

Zrobiłam krok w jego stronę patrząc mu w oczy. Pewnym ruchem chciałam zgiąć kolano i uderzyć go w jego krocze ale on przewidując mój ruch zatrzymał mnie łapiąc moją nogę.

Po chwili zamyślony z nutą rozbawienia stwierdził

-Tsk tsk tsk...zbyt oczywiste...

-Raczej nikt pod wpływem nie byłby w stanie się domyślić czegoś takiego.

Powiedziałam z widoczną irytacją.

-Nigdy nie wiesz na jakiego psychika natrafisz.

Wywróciłam oczami na jego słowa.

-A więc księżniczko, gdzie idziemy?

Zapytał ponownie.

-Nie wiem, jak najdalej z tąd

Wzruszyłam ramionami.

Chłopak zaśmiał się. Puścił w końcu moją nogę którą już zapomniałam że trzymał.

-W takim razie co powiesz na zdanie się na mnie? Mieszkam tu dłużej niż ty, znam różne fajne miejscówki.

Zaproponował nagle. Początkowo sceptycznie zastanawiałam się nad tą opcją. W końcu z jednej strony był to zupełnie obcy człowiek który mógł zabić mnie gdzieś w krzakach i nikt nawet nie wiedziałby że to on. Z drugiej jednak faktycznie nie znałam tego miasta i mogłam natrafić na kogoś bardziej niebezpiecznego niż chłopak w moim wieku. W końcu zirytowana faktem że jestem zdania na tego dupka zgodziłam się.

Michał spokojnie zaczął iść w jakimś kierunku którego nie znałam. Podążałem za nim skupiając się na jego plecach i korzeniach drzew które wystawały z ziemi co dla osoby takiej jak ja momentami mogło stanowić zagrożenie.

W końcu chłopak zatrzymał się a ja skupioną na telefonie nie zauważyłam tego i wpadłam na niego upadając tyłkiem na ziemię.

Chłopak wybuchł głośnym śmiechem, w pewnym momencie sam prawie się wywracając.

W końcu uspokoił się i pomógł mi podnieść się z ziemi.

-Jesteśmy na miejscu

Powiedział odsuwając gałąź jakiegoś drzewa robiąc mi tym samym przejście.

Rozejrzałam się do okoła. Mała polana na której leżał przewrócony pień drzewa i drewniany stolik który mimo że nie wyglądał na nowy nie rozpadał się i nie miał żadnych uszkodzeń. Przez polane płynęła rzeka która nie wydawała się zbytnio głęboka.

-I jak?

Zapytał się dredziarz z lekkim uśmiechem patrząc jak rozglądam się po okolicy.

-Cóż, może i nie jest to droga restauracja czy hotel ale da się przeżyć

Odpowiedziałam wywracając rozbawiona oczami.

-Ah no tak, zapomniałem że mam do czynienia z królewną.

Powiedział powstrzymując śmiech.

*****

Wiem że krótki ale nie mam narazie weny, jak zjem to może coś jeszcze napiszę 🤌🤌🤌

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

M. R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz