Apatia jest dość ciekawym stanem
Afirmacji życia w twarz wyśmianiem
Nie czuje się nic zupełnie
Każdy kolor blednie
Obojętny jestem do poziomu niezdrowego
Ciągle w stanie krzyku niemego
Nie mogę spać
Odpoczynku sobie dać
Szkarłat krwi brudzi ubranie przypadkiem
Nie ma żadnej reakcji na to adekwatnej
Ból dziwnie jest przyjemna odmianą
Czuć coś innego niż pustkę tak dobrze mi znaną
Taa niepokojące
Coś tak auto destruktywnego jest dla mnie kojące
Dni mi przez palce przeciekają
W jedną masę się zlewają
Wszystko to tylko pustka
Nic mi szczęścia nie da
"Musisz pokochać siebie"
"W ten sposób się wykończysz(zjebie)"
Jak ja siebie nawet nie lubię
W samokrytyce się wręcz już gubię
Nie ma dla mnie nadziei ani ratunku
Apatia i pustka nie opuszczają posterunku