Jimin i Jungkook postanowili zrobić sobie krótką przerwę od codziennych obowiązków w Korei i wybrać się na wakacje do Polski. Po długich rozmowach i poszukiwaniach, zdecydowali, że ich celem będzie Kołobrzeg. Gdy dotarli na miejsce, ich pierwszym przystankiem była oczywiście plaża. Słońce powoli zachodziło, a niebo nabierało odcieni różu i pomarańczu. Jungkook nie mógł oderwać wzroku od widoku.
- Nigdy nie widziałem czegoś takiego - powiedział z zachwytem Jungkook, wpatrując się w horyzont.
- A ja widziałem nawet coś piękniejszego.
- Tak? A co takiego?- spojrzał na niego.
- Ciebie, misiu pysiu - odparł Jimin z uśmiechem, siadając obok Jungkooka na piasku.
Chwilę siedzieli w milczeniu, ciesząc się spokojem i szumem fal. Jimin spojrzał na Jungkooka, zauważając delikatny uśmiech na jego twarzy.
- Co się tak cieszysz?- spytał Jimin patrząc na niego. Jungkook wskazał tylko na grupę ludzi śpiewających jakieś polskie piosenki, które leciały tak:
"Pole pole łyse pole ale mam już plan,
Pomalutku bez pośpiechu wszystko zrobię sam,
Nad makietą się męczyłem ładnych parę lat,
Ale za to zwiedzać cudo będzie cały świat,
Tu na razie jest ściernisko,
Ale będzie San Francisco,
A tam gdzie to kretowisko,
Będzie stał mój bank."Zachód słońca zakończył się, a plaża zaczęła pustoszeć. Jimin wstał i wyciągnął rękę do Jungkooka.
- Chodźmy się przejść. Plaża wygląda magicznie w świetle księżyca. - Jungkook złapał go za rękę, a ich palce naturalnie się splątały. Spacerowali brzegiem morza, słuchając szumu fal. Nagle Jungkook zatrzymał się i spojrzał głęboko w oczy Jimina.
- Wiesz, Jimin... Cieszę się, że mogę tu być z tobą. Nie chodzi o to miejsce, choć jest ono piękne, to ty sprawiasz, że czuję się naprawdę szczęśliwy.
Jimin poczuł, jak serce przyśpiesza mu z każdą sekundą. Przyciągnął Jungkooka bliżej, aż ich czoła się zetknęły.
- Ja też, Jungkook. Nawet w najbardziej odległym miejscu na świecie, jeśli jesteś obok, to czuję się jak w domu.
Po chwili spaceru, Jimin nagle przystanął i spojrzał na Jungkooka z błyskiem w oku.
- Co powiesz na mały taniec? - zapytał, nie czekając na odpowiedź włączył muzykę z telefonu i złapał Jungkooka za rękę, po czym zaczął go prowadzić po miękkim piasku.
- Tutaj? Na plaży? - zdziwił się Jungkook, ale uśmiechając się, pozwolił Jiminowi poprowadzić się w rytmie piosenki ''ona lubi pomarańcze''.
Księżycowe światło tworzyło lśniące refleksy na falach, a szum morza zdawał się być ich muzyką. Tańczyli swobodnie, bez skrępowania, wirując wokół siebie, jakby byli w zupełnie własnym świecie. Jungkook śmiał się, kiedy Jimin robił przerysowane piruety, a Jimin za każdym razem, gdy Jungkook przyciągał go bliżej, czuł ciepło bijące od jego uścisku. Nagle, po jednym z obrotów, Jimin zatrzymał się i spuścił wzrok. Jungkook patrzył na niego z zaciekawieniem, lekko zadyszany po tańcu.- Coś się stało? - zapytał z delikatnym uśmiechem, nadal trzymając Jimina za ręce. Jimin wziął głęboki oddech, a jego serce biło szybciej niż zwykle. Wiedział, że to jest ta chwila. Klęknął na jedno kolano, nie spuszczając wzroku z oczu Jungkooka, które teraz rozszerzyły się ze zdumienia.
- Jungkook, od kiedy jesteś częścią mojego życia, każdy dzień jest jak taniec pełen radości, wzruszeń i chwil, które chciałbym przeżywać tylko z tobą. Nieważne, gdzie jesteśmy, czy to na scenie, czy tutaj, na tej plaży. Jeśli jesteś obok, czuję się kompletny, więc... - Jimin wyjął z kieszeni małe pudełeczko i otworzył je, ukazując prosty, ale elegancki pierścionek. - Czy zechcesz być moim partnerem nie tylko w tańcu, ale i w życiu? Czy zostaniesz ze mną na zawsze?
Jungkook poczuł, jak łzy zbierają mu się w oczach. Z jego ust nie wydobyło się ani jedno słowo przez kilka długich sekund, po czym energicznie pokiwał głową, nie mogąc powstrzymać szerokiego uśmiechu.
- T-tak, Jimin... Tak! - zawołał, przyciągając go do siebie i otulając go w czułym uścisku. Obaj czuli, jak ich serca biją w jednym rytmie. Jimin wsunął pierścionek na palec Jungkooka, a potem jimin przełączył piosenkę na "Żono moja", znów chwycili się za ręce i zaczęli kręcić się w miejscu, jakby taniec nigdy się nie skończył. Świat wokół nich przestał istnieć byli tylko oni, piasek pod stopami, ciche fale i księżyc, który był świadkiem ich miłości. W tamtej chwili, na tej cichej plaży w Kołobrzegu, złożyli sobie obietnicę, że nigdy nie przestaną tańczyć razem przez całe życie, niezależnie od tego co przyniesie przyszłość.
KONIEC.