2.

2 0 0
                                    

Po ulicach Poznania przechadzał się młody chłopak zwany Bonifacym. Była już późna godzina, a że był daleko od domu to zdecydował się na podjechanie tramwajem. Gdy podszedł do przystanku zobaczył piękną kobietę, która wyglądała na śmiertelnie przerażoną z tymi swoimi wytrzeszczonymi oczami, którymi wpatrywała się w mężczyznę obok niej. Mężczyzna sprawiał wrażenie niestabilnego emocjonalnie, nerwowo przechadzał się w tą i z powrotem, aby w końcu odwrócić się do kobiety i powiedzieć jej coś na ucho. Kobieta zasłoniła swoje usta dłonią, która była taka delikatna, taka idealna. Bonifacy przyglądał się tej parze z początku zaciekawiony, a potem coraz bardziej wyprowadzony z równowagi. Ten mężczyzna powodował u Bonifacego napływ wściekłości, jeden z takich jakie często miewał. Chłopak spojrzał na rozkład jazdy. Jeszcze tylko dwie minuty i nadjedzie tramwaj. Tymczasem kobieta zdążyła się delikatnie odsunąć od nieznajomego co okazało się nieskuteczne, bo mężczyzna przysunął się do niej znowu. W końcu nadjechał tramwaj i cała trójka weszła, Bonifacy - do ostatniego wagonu, a para do środkowego. Jechali. Bonifacy nie mógł przestać myśleć o tej dziwacznej parze.

Rondo Kaponiera 

Bonifacy wychylił się aby sprawdzić czy oni dalej z nim jadą.

Most teatralny

Bonifacy przesunął się bliżej wagonu środkowego.

Aleje solidarności

Bonifacy dosłyszał kłótnie między kobietą a nieznajomym. “Niech mnie Pan zostawi” Piszczała kobieta. Już dojeżdżali do Lechickiej gdy mężczyzna zaczął ją szarpać. “Ty głupia suko, naprawdę myślałaś, że ktoś cię uratuje?” Mówiąc to rzucił kobietę na podłogę. Bonifacy patrzył na to wszystko przerażony, nie będąc  stanie określić czy to jest rzeczywistość czy jakiś sen na jawie. 

Kurpińskiego

Jak później Bonifacy zezna na policji między przystankiem Kurpińskiego, a Szymanowskiego nieznajomy wyglądał jakby się uspokoił. Oddychał regularnie. Nagle się odwrócił i uśmiechnął w stronę Bonifacego.

Sobieskiego

Cała trójka wybiegła z tramwaju kierując się w stronę dworca autobusowego. Bonifacy dogonił mężczyznę i go obalił. Na chodniku pojawiła się ciemna plama krwi, a kobieta patrzyła na ich obu. Bonifacy odwrócił mężczyznę i krzyknął z przerażenia, bo oblech nie miał swojej obrzydliwej, starej twarzy, a twarz Bonifacego. Chłopak spojrzał w górę i ujrzał kobietę uciekająca od niego. Uświadomił sobie, że nikogo nie ma obok niego,a plama krwi pochodziła od niego, bo to jemu pękł nos. Bo to on się przewrócił. Bonifacy zemdlał

***

Panie Bonifacy Kijek czy jest Pan świadomy zbrodni, jakiej się Pan dokonał na Dianie Moloko? 

Panie Bonifacy niech Pan odpowie cokolwiek, milczeniem nie poprawia Pan swojej sytuacji!

W pokoju obecni byli policjanci, którzy patrzyli na chłopaka. Był wyniszczony, na nadgarstkach miał ślady samookaleczania i patrzył nieobecnym wzrokiem na funkcjonariuszy

Co ja takiego narobiłem?- zapytał w końcu

Policjanci pokazali mu zdjęcie tej pięknej kobiety jaką widział zeszłego wieczoru.

Zabiłeś ją. Z zimną krwią zamordowałeś tę dziewczynę

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 28, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

pierdolenie różne przeróżneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz