Prolog

183 13 4
                                    

Nowy Jork w nocy tętnił życiem, ale tego wieczoru elegancka sala bankietowa w luksusowym hotelu była centrum uwagi. Ceremonia, która miała miejsce, była najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem w świecie mafijnym – oficjalnym przejęciem władzy przeze mnie, Jasona Cartera, po moim ojcu, który przez lata niepodzielnie rządził naszym imperium.

Sala była udekorowana w złotych i czerwonych tonach, z błyszczącymi żyrandolami i misternie ułożonymi stołami. Przybyli goście, od wpływowych członków mafii po polityków i biznesmenów, zajmowali swoje miejsca, oczekując rozpoczęcia ceremonii. W powietrzu unosiło się napięcie i ekscytacja, a wszystkie oczy były skierowane na scenę, gdzie miało dojść do formalnego przekazania władzy.

Na czołowym miejscu przy stole siedział mój ojciec, a obok niego kluczowi doradcy, z którymi prowadził swoje interesy przez całe życie. Gdy nadszedł czas, ojciec wstał i zwrócił się do zgromadzonych, jego głęboki głos rozbrzmiewał echem w ciszy, która nagle zapanowała.

—Panowie, dzisiaj jest szczególny dzień. Po latach służby w tej organizacji nadszedł czas, bym przekazał stery swojemu synowi, Jasonowi. Przez ostatnie lata przygotowywałem go na tę chwilę, ucząc go wszystkiego, co wiem o prowadzeniu naszych interesów. Wiem, że będzie godnym następcą.—przemówił mój ojciec.

W sali dało się słyszeć szmer aprobaty, a spojrzenia wszystkich skierowały się na mnie. Wstałem i podszedłem do ojca, który wyciągnął przed siebie rękę, trzymając sygnet – symbol władzy, który miał teraz należeć do mnie.

—Jasonie, ten sygnet to coś więcej niż tylko symbol. To zobowiązanie. Zobowiązanie wobec naszej rodziny, naszych ludzi i tradycji, które budowaliśmy przez pokolenia. Wiesz, co to oznacza i jakie odpowiedzialności teraz przejmujesz.—tłumaczył mi tata i przekazał Sygnet.

Przyjąłem sygnet, wkładając go na palec. Czułem ciężar odpowiedzialności, która spadła na mnie wraz z tym prostym gestem. Mój ojciec patrzył na mnie z dumą, ale i z niepokojem – wiedział, że świat, w którym teraz miałem działać, był pełen zagrożeń.

—Dziękuję, ojcze. Zrobię wszystko, by nie zawieść naszego dziedzictwa. Przed nami wiele wyzwań, ale jestem gotów stawić im czoła.—powiedziałem do ojca.

Gdy zająłem miejsce na czele stołu, głos zabrał Vito, jeden z najbardziej szanowanych doradców mojego ojca.
—Zebraliśmy się tutaj, aby uczcić tę chwilę, ale też by omówić przyszłość naszej organizacji pod przewodnictwem Jasona. Musimy działać zgodnie i wspierać naszego nowego lidera w każdy możliwy sposób. Jasonie, jakie są twoje pierwsze kroki jako szefa?—przemówił.

Wszyscy zamilkli, czekając na moją odpowiedź. Wiedziałem, że to nie tylko ceremonia, ale prawdziwa próba – pierwszy raz, kiedy miałem zademonstrować swoją wizję i przywództwo przed najważniejszymi osobami w organizacji.

—Pierwszym krokiem będzie umocnienie naszych kluczowych sojuszy. Musimy także upewnić się, że nasze interesy w mieście są bezpieczne i że każdy wie, iż zmiana przywództwa nie oznacza osłabienia. Wręcz przeciwnie, będziemy silniejsi niż kiedykolwiek.—odpowiedziałem pewny siebie.

Sala odpowiedziała mi poważnymi spojrzeniami i skinieniami głów. Wiedziałem, że to dopiero początek, ale z każdą chwilą czułem, jak rola, którą teraz pełniłem, staje się częścią mnie. Musiałem udowodnić, że jestem godnym następcą, i byłem zdeterminowany, by to zrobić.

Ten wieczór był początkiem nowej ery. Byłem gotów prowadzić nasze imperium, jak tego oczekiwano – z siłą, determinacją i bezwzględnością, która była konieczna, by przetrwać w świecie, w którym każda słabość mogła zostać wykorzystana przeciwko nam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Carter's EmpireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz