II

10 0 0
                                    

Piątek  - wieczór.

Szykowałyśmy się na imprezkę, wszystkie dziewczyny zebrały się u mnie w domu, humor miały doskonały, a każda z nich była nastawiona na dobrą imprezkę i fajną zabawę w gronie naszej małej familii. Dziewczyny w domu wypiły jakąś kolorową wódkę .
Koło 21:00 wyruszyłyśmy do klubu, poszłyśmy na przystanek autobusowy, który był w zasadzie obok mojego mieszkania. Było to dla nas normalne, że jedziemy autobusem, bo żadna z nas nie chciała wydawać kasy na taksówkę, a uberow wtedy jeszcze nie było. Szkoda było tracić kasę na taxi, jak można było ją wydać na drinka !

Przed klubem weszłyśmy jeszcze do sklepu nocnego, dziewczyny kupiły sobie po setce na rozgrzewkę. Dominika wyrżnęła orła na schodach (była zima) a my, zamiast pomóc jej wstać, to stałyśmy i sikałyśmy ze śmiechu. To wyglądało jak z memów . Porwane rajstopy, cios przed samym wejściem, ale nie dla Dominiki wiecie co, zrobiła?! Zdjęła je po prostu i nie przeszkadzało jej, że na dworze jest -10 stopni. Może to też alkohol dawał znaki , że nie odczuwała zimna.
Po wypiciu setek i rozgrzaniu organizmu od środka ruszyłyśmy do klubu, od sklepu było to jakieś 8 min.

Pod klubem jeszcze o tej godzinie nie było kolejki, więc weszłyśmy dosyć szybko. Zostawiłyśmy swoje kurtki w szatni i weszłyśmy na salę.
Dominika z Ewą od razu podeszły do baru zamówić sobie piwo, a my poszłyśmy do łazienki, to był taki nasz rytuał. Później wszystkie spotkałyśmy się na loży.
Impreza rozkręcała się szybko, na parkiecie było coraz więcej osób. Dziewczyny się bawiły, piły drinki, tylko ja nie piłam, w zasadzie to bardzo rzadko piłam alkohol. Byłam tą osobą, która ich wszystkich ogarniała i zbierała do kupy, jak trzeba było wychodzić.
Robiło się coraz ciaśniej, sylwetki ocierały się o siebie, w powietrzu unosił się smród papierosów i odór alkoholu, niektórzy tuż po wejściu do klubu od razu byli najebani, a ochroniarze wynosili ich za chabety. To było ciekawe , patrząc jak dwóch byków wynosi jednego byka.

Obok nas pojawiła się grupka chłopaków, ale żadna nie zwracała na nich uwagi i odwrotnie, każdy był zajęty zabawą i tańcem. Zaczepiał mnie wysoki, całkiem dobrze zbudowany chłopak, ale to były tylko głupie zaczepki, każdy później poszedł w swoją stronę. Czasami łapaliśmy się wzrokiem, ale ta relacja przeszła w bardziej koleżeńską( chociaż kiedyś zapraszał mnie do kina ) , podczas imprezy parę razy zamieniliśmy kilka słów, i ta znajomość, chociaż cicha to trwa do dzisiaj. Dominika jak zawsze tańczyła ze wszystkimi, Ewka tak samo, Lena gdzieś się zapodziała, Karolina siedziała na loży, a ja tańczyłam sama i kontrolowałam swoje koleżanki. Minęło kilka godzin od startu imprezy, wszedł DJ i wszyscy zaczęli krzyczeć.

Kiedy zeszłam z parkietu, podszedł do mnie jeden chłopak z tej grupki, trochę wyższy ode mnie, ciemne włosy, okulary, fajnie ubrany i naprawdę zajebiście tańczył, zaczęliśmy rozmawiać, chociaż słabo się słyszeliśmy, to nawiązaliśmy jakiś kontakt. Później doszedł drugi chłopak i to właśnie jest nasz Pan X, wysoki, łysy , dobrze zbudowany , przystojny( dla mnie taki był) i zaczęliśmy rozmawiać, choć rozmowa nie miała głębszego sensu, Pan X powiedział,

Mój kolega zawsze wyrywa najlepsze laski . Z uśmiechem  na twarzy popatrzył mi w oczy .

Zawstydziłam się i można powiedzieć, że spierdoliłam, ale mężczyźni podeszli do nas i zaczęli bawić się wspólnie, byłam ostrożna, tak mi się przynajmniej wydawało w tamtym momencie, nie tańczyłam z żadnym chłopakiem, siedziałam na loży i obserwowałam, bawiące się dziewczyny. Pan X dosiadł się do mnie i nawiązał rozmowę. Dobrze nam się rozmawiało , gadka się kleiła , śmialiśmy się , opowiadaliśmy małe szczątki naszego życia codziennego i tak zaczęła się ta pojebana i patologiczna , jak dla mnie relacja.
Z perspektywy czasu , a minęło trochę lat , stwierdzam , że ona taka była i zostawiła piętno na mnie.

Wyznanie . Między sercem a rozumem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz