hands to myself

339 33 19
                                    

Selena Gomez - Hands To Myself

- Fausti! - usłyszałam donośny głos mojego szatyna oraz jakieś szmery na korytarzu. - Jesteś tu? - nie zdążyłam odpowiedzieć, bo chłopak już nacisnął na klamkę i zaczął wchodzić do pokoju. - Jesteś! - powiedział z zawadiackim uśmiechem i łatwo wyczuwalną ulgą w głosie.

- Jestem. - zgodziłam się, nie przerywając rozpakowywania walizki. - A co ty tu robisz? - zerknęłam na niego kątem oka, w międzyczasie segregując wszystkie stroje kąpielowe, które zabrałam ze sobą na wakacje. Z rozbawieniem mogłam obserwować irytację chłopaka, widziałam po nim, że nie może się doczekać kiedy w końcu poświęcę mu swoją uwagę.

- Większość gdzieś poszła i w domu zostaliśmy tylko my i Ola z Dominikiem. - Bartek oparł się łopatkami o drzwi i wbił we mnie swój wyczekujący wzrok. Musiałam z całych sił powstrzymać się przed przewróceniem oczami, gdy usłyszałam imię dziewczyny. To nie tak, że jej nie lubiłam, po prostu przeszkadzał mi fakt, że mój chłopak ewidentnie jej się podobał. - Domin śpi, a Ola jest przy basenie, więc pomyślałem, że możemy pożytecznie wykorzystać to, że jesteśmy sami. - spojrzałam na Bartka, który z założonymi rękoma stał nonszalancko oparty o drzwi do mojego pokoju.

Był ubrany w czarne spodenki i luźny biały t-shirt, w którym kilka dni temu spędziłam całą niedzielę. Na wspomnienie leniwych pocałunków, siadania w łóżku oraz chwil uniesienia w jego sypialni, poczułam przyjemny skurcz w podbrzuszu. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu cisnącego mi się na usta, który szatyn szybko odwzajemnił, szczerząc się szeroko. Przygryzłam dolną wargę, przerzucając spojrzenie z jego ust na brązowe tęczówki. Przymknęłam powieki, głośno wypuszczając powietrze z płuc, gdy Bartek puścił mi oczko. Jeśli chciałam przedłużyć tę chwilę, jak najdłużej musiałam zareagować, bo jeszcze moment, a chłopak bez problemu zaciągnąłby mnie do łóżka. Odwróciłam się do niego plecami i włożyłam bikini do jednej z szuflad. Starannie układałam każdy komplet, tylko po to, żeby podroczyć się z nim odrobinę dłużej. Nie musiałam długo czekać, aż usłyszałam kroki szatyna za sobą. Gdy odkładałam ostatni strój, poczułam duże, ciepłe dłonie, które najpierw oplotły mnie w talii, a następnie zjechały na moje biodra, gdzie zacisnęły się mocniej. Uśmiechnęłam się pod nosem, wyczekując kolejnego ruchu z jego strony. Bartek przywarł do mnie całym swoim ciałem, zamykając mnie w potrzasku między nim a komodą. Odchyliłam głowę do tyłu, opierając ją na ramieniu chłopaka, dając mu tym łatwy dostęp do mojej szyi.

- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak za tobą tęskniłem. - wyszeptał pomiędzy gorącymi pocałunkami, które składał na moim ramieniu i szyi. Cicho westchnęłam, rozkoszując się jego pieszczotami.

- Też za tobą tęskniłam. - powiedziałam z trudem. - Cały dzień walczyłam ze sobą, żeby nie rzucić się na ciebie przy wszystkich. - odwróciłam się do niego przodem, nie odsuwając się nawet na milimetr. Stykaliśmy się nosami, ale żadne z nas nie wykonało nawet najmniejszego ruchu, który sprawiłby, że nasze usta złączyłaby się w pocałunku.

- Dobrze wiesz, że bym nie protestował. - lekko się zaśmiał, muskając moje wargi swoimi. Złapał mnie za uda i posadził na komodzie, oplotłam go nogami w pasie, przyciągając jak najbliżej siebie.

- A co z naszą umową o ukrywaniu się? - spytałam, wsuwając dłonie pod materiał jego koszulki i unosząc ją do góry.

- Z każdym dniem przeszkadza mi ona bardziej i bardziej. - Bartek pomógł mi, zdejmując z siebie t-shirt i rzucił go za siebie. Delikatnie, opuszkami palców błądziłam po jego plecach i ramionach, a chłopak wrócił do całowania mojej szyi. Westchnęłam przeciągle, gdy zassał fragment skóry tuż pod żuchwą.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

fetishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz