12.

8.3K 610 60
                                    

Calum POV. 

Liz, tak jak powiedziała przyjechała następnego dnia. Mama Luke'a jak to ona, musiała nas wszystkich obudzić w wielkim stylu. Mianowicie wylała na nas po misce wody, ale pierwszy raz w życiu nie miałem jej tego za złe. W końcu przyjechała zrobić porządek ze swoim synalkiem. Może ona wybije mu tą pustą Alison z głowy.
- Oh kochani, jak już tutaj przyjechałam to czas na porządki. Ile wy macie do cholery lat? Jesteście już dorośli, a macie burdel jak 5-letnie dziecko. Za godzinę tutaj wracam i widzę tu porządek, a jeśli nie posprzątacie to ośmieszę was na koncercie, wszystkich co do jednego - spojrzała się po nas. - Będziecie się bali wyjść do ludzi. Miłego sprzątania chłopcy.- cholera, zapomniałem już jak ona potrafi nas motywować.  Po posprzątaniu wszystkiego uwaliliśmy się na kanapie i włączyliśmy telewizor, po kilku minutach Luke bez słowa wstał i wyszedł z pokoju. 
- Aha, miło Lukey - krzyknąłem za nim. 
- Daj spokój i tak Ci nie odpowie - powiedział Ashton. Poczułem wibracje telefonu oznaczające, że dostałem sms-a. Szybko otworzyłem wiadomość, gdy zobaczyłem na wyświetlaczu ' Liz
                 ~ Luke wyszedł? ~
                 ~ Tak, nawet się słowem nie odezwał
                 ~ Zaraz będę, powiecie mi wszystko ~
- Zaraz przyjdzie Liz, chce się wszystkiego dowiedzieć 
- Więc to Ty do niej dzwoniłeś - odezwał się Michael - dzięki stary, sam miałem zamiar to zrobić. 
- Nie ma problemu bracie. 
Po kilku minutach przyszłą do nas Liz w trzema kubkami kawy, które nam podała i poprosiła abyśmy powiedzieli jej po co ją ściągnęliśmy. Po opowiedzeniu całej historii, mama Luke'a była zaskoczona i lekko zdenerwowana, ponieważ nie chciała żeby jej syn niszczył sobie życie z dziewczyną, która leci na jego sławę. Po wszystkim zaczęliśmy oglądać mecz, w którego trakcie wrócił Luke z Alison. Kątem oka widziałem jak Liz patrzyła na dziewczynę i wiedziałem, że szykuje się małe przesłuchanie. Po wygranym meczu musieliśmy iść na próbę przed koncertem, a pokoju została mama Luke'a i Alison, ciekawie. 

Liz POV.

Gdy chłopcy wyszli na próbę, postanowiłam przesłuchać zdobycz mojego syna, które nie pokazała się od dobrej strony. Krótka mini, cycki praktycznie na wierzchu, tlenione włosy blond z dopinkami. Mój boże, czy mój syn nie ma oczu? 
- Jesteś Alison, tak?
- Tsa, a pani mama Luke'a? 
- Tak drogie dziecko. Czym się zajmujesz, uczysz się? 
- Nie, wyrzucili mnie ze studiów. Zresztą nie były nawet ciekawe. Mój tatuś jest bogaty i powiedział mi że nie muszę mieć pracy. Stwierdził, żebym sobie znalazła bogatego męża, bo kobiety takie jak ja nie powinny pracować. 
- Nie sądzisz, że Twój tato nie ma racji? Zresztą, gdzie znajdziesz bogatego męża? 
- No jak to gdzie. Mam Luke'a. Kochamy się i będziemy ze sobą już zawsze. 
- Tak? A to ciekawe. Nie uważasz, że ubierasz się zbyt skąpo? Kobiety powinny się szanować. 
- Jeju, przecież się szanuje, a ubieram się tak, bo lubię. Nikt mi nie zabroni, nie chce wyglądać jak inne dziewczyny, zakonnice. 
- Widzę inteligencją to ty  dziecko nie grzeszysz. 
- Nie grzeszę, nie grzeszę.  A teraz przepraszam, ale mój chłopak skończył próbę i obiecał że pójdziemy na zakupy, więc do później - wyleciała z pokoju jak na skrzydłach. 
- Po moim trupie. Nigdy na to nie pozwolę..

@lizhem65: Jak ja wychowałam syna?! 

____________________________________________________

Przepraszam, za moją nieobecność. Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
~ xo

Twitter. | l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz