8

88 13 6
                                    


Nastolatek przebudził się przez rażące w oczy promienie jesiennego słońca. Był święcie przekonany, że zasłonił rolety choć stwierdził, że mógł się pomylić. Sięgną po telefon, na którym widniała godzina 10:13. Ze względu, że była niedziela piegus postanowił poleżeć jeszcze trochę w łóżku, przeglądając wiadomości ze świata. Takim sposobem po kolejnym obejrzanym filmiku z małymi kotkami stwierdził, że pójdzie zrobić sobie śniadanie. Na przeglądaniu internetu zeszła chłopakowi godzina, więc postanowił najpierw zjeść jakieś kanapki, a potem iść się wykąpać. Schodząc na dół poczuł zapach smażonych naleśników. Zdziwił się trochę na to, ponieważ wiedział, że jego rodzice mieli wyjechać z rana.

Piegus, gdy wszedł do kuchni zobaczył bruneta stojącego przy ladzie, który dekorował właśnie naleśniki bitą śmietaną i owocami. Miał na sobie ubraną białą koszulę, którą podwinął do łokci, czarne dżinsy, a na to szary fartuch. Felix był lekko zaskoczony, bo nie widziała, że aż w tak wczas książę go odwiedzi oraz że będzie przygotowywać śniadanie. Nagle demon odwrócił się stawiając na stole kuchennym porcję naleśników dla blondyna.

– Widzę, że już wstałeś. Masz śniadanie mam nadzieję, że będzie ci smakować. – piegus na te słowa usiadł przy jednym z taboretów i zaczął powoli zajadać się swoim śniadaniem.

– Nie otrujesz mnie przypadkiem tym? – Felix zaśmiał się, na co Hyunjin tylko mruknął coś niezrozumiałego.

Brunet wziął się za sprzątnie kuchni od czasu do czasu, zerkając na nastolatka, który jedząc przygotowany przez niego posiłek śmiał się do telefonu.

– Z czego się tak śmiejesz? – demon położył ręce po obu biodrach, trzymając w ręku ścierkę.

– Nie nic, nic, po prostu śmieszy mnie to, że książę piekła jest moją gosposią – wybuchł jeszcze większym śmiechem, na co książę spojrzał na niego z gniewem.

– Nie jestem twoją gosposią tylko ochroniarzem – burkną zły i wziął już pusty talerz – I po prostu jestem za ciebie odpowiedzialny, jak nie ma twoich rodziców, więc nie mam zamiaru tłumaczyć się im, czemu ich syn zmarł z głodu.

– Dobrze niech ci będzie – Felix spojrzał na wyświetlacz, po czym zerknął na demona – mogli, by dziś przyjść chłopaki do mnie? I tak już wiedzom, kim jesteś i chcą cię poznać – zrobił słodką minę szczeniaczka. Na demona nigdy takie ludzkie „sztuczki" nie działały, lecz w tym momencie stwierdził, że w drodze wyjątku może się poświęcić i zgodzić na przyjście przyjaciół swojego podopiecznego.

Nastolatek na to się ucieszył i szybko poleciał na górę aby wziąć kąpiel. Tym razem postawił na odprężającą kąpiel w wannie. Nalał do niej parę olejków zapachowych i wrzucił kule o kolorze morskim. Przeleżał tak pół godziny, gdy stwierdził, że to już czas, by wyjść. Po ubraniu zwykłych dżinsów i swetra spojrzał na telefon. Pokazywał on godzinę 12:46, dzięki czemu miał jeszcze wiele czasu do przyjścia chłopaków. Umówił się z nimi na 17, więc postanowił zejść do księcia żeby może trochę lepiej się poznać. W końcu będą na siebie skazani już na zawsze, więc warto wiedzieć coś o sobie.

Blondyn usiadł na kanapie obok Hyunjina, który przekładał coś na telefonie. Nie wiedział, jak zacząć rozmowę, przez co przez jakiś czas była niezręczna cisza.

– Coś chciałeś albo coś ci jest? – spojrzał na niego z uniesioną brwią

– Nie, czemu pytasz?

– Bo strasznie bije ci serce – blondyn na to spalił lekkiego buraka. Fakt był, że biło mu serce, ponieważ trochę stresował się obecnością demona co mu też nie pomagało, w tym jego wyczulony słuch, czy też ogólna wiedza o blondynie.

𝓚𝓼𝓲𝓪̨𝔃̇𝓮 𝔃 𝓹𝓲𝓮𝓴ł𝓪 - ℍ𝕪𝕦𝕟𝕝𝕚𝕩Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz